You are currently viewing Piotr Żyła po najlepszych skokach tej zimy: „Trochę już człowiek jest zmęczony”
Piotr Żyła w Bischofshofen (fot. Julia Piątkowska)

Piotr Żyła po najlepszych skokach tej zimy: „Trochę już człowiek jest zmęczony”

Piotr Żyła, który kilkukrotnie tej zimy sygnalizował już powrót do nieco lepszych skoków, dzisiaj w Bischofshofen zanotował najlepszy wynik w sezonie. Skoki na 137 i 132,5 metra pozwoliły Polakowi zająć siódme miejsce, choć na półmetku plasował się nawet na piątym, z widokami na podium. – Na same skoki jeszcze zbieram siły i to idzie, choć przyznam, że trochę już człowiek jest zmęczony – nie ukrywał po konkursie 34-latek.

 

Podczas konkursów Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen, Piotr Żyła zajmował osiemnaste i trzynaste miejsce. Dzisiaj, bez turniejowej otoczki skoczek z Ustronia zrobił kolejny krok w odpowiednim kierunku. I choć kwalifikacyjna próba na 128 metrów i 23. miejsce nie tego nie zwiastowały, to po pierwszej serii konkursowej, 137 metrowy skok dawał Żyle bardzo dobre piąte miejsce. Co więcej, jego strata do podium wynosiła zaledwie 1,3 punktu. W finale podopieczny trenera Michala Doležala uzyskał 132,5 metra, co nie pozwoliło mu na awans. Mimo tego siódma pozycja to najlepsze osiągnięcie naszego reprezentanta w tym sezonie, w którym do tej pory najwyżej plasował się na jedenastym miejscu (w Oberstdorfie).

Czy po pierwszej serii Żyła myślał jednak o ataku na czołowe pozycje? – Myśli zawsze są, ale raczej skupiam się na swojej robocie. Skoki były dzisiaj fajne, szczególnie ten pierwszy, drugi trochę mi spadło, „przypóźniłem”. I tak jest dobrze, jestem zadowolony. Było fajnie i przyjemnie. Lekcja cierpliwości zazwyczaj popłaca – mówił z wyraźną ulgą.

Wciąż jednak ciężko mówić o diametralnej poprawie, a także stabilizacji, bo na tą trzeba będzie poczekać do kolejnych pucharowych konkursów. Tym bardziej, że Żyła, który pod nieobecność Kamila Stocha pełni nieformalną rolę lidera kadry Biało-Czerwonych, poza lepszymi skokami, zasygnalizował także… lekkie wyczerpanie. – Przyznam, że po tych dwóch tygodniach czy więcej takiego skakania… trochę już człowiek jest zmęczony. Ale na same skoki jeszcze zbieram siły i to idzie – zdradził, zaznaczając, że po konkursowej mobilizacji, jego energia dość szybko spada.

Czy uda się ją odzyskać przed niedzielnym konkursem drużynowym, w którym Polacy zdecydowanie nie będą kandydatami do czołowych lokat? – Do jutra jeszcze czasu, jakoś to będzie. Co zrobimy? Mam nadzieję, że w Zakopanem Kamil Stoch wróci dużo mocniejszy i wtedy wszyscy znowu będziemy walczyć o podium – wybiegł w przyszłość polski skoczek, który rozpocznie skakanie naszej reprezentacji. Towarzyszyć mu będą Andrzej Stękała, Paweł Wąsek oraz Dawid Kubacki.

Przypomnijmy, że po drużynówce w Bischofshofen, skoczków będą czekać właśnie konkursy Pucharu Świata właśnie na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi, w dniach 14-16 stycznia. Jak dużo po tych zawodach oczekuje Żyła? – Zakopane jest takim miejscem, że tam już będzie tak, jak powinno być od początku. Trzeba cały czas pracować i być w tym wytrwałym – skwitował.

 

Julia Piątkowska,
informacja własna

 

Dodaj komentarz