You are currently viewing Trener Michal Doležal: „Mam w głowie skład na igrzyska. Chcemy walczyć o medal”
Michal Doležal (fot. Julia Piątkowska)

Trener Michal Doležal: „Mam w głowie skład na igrzyska. Chcemy walczyć o medal”

Dopiero szóste miejsce zajęli polscy skoczkowie w drużynowym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem. Trener Biało-Czerwonych Michal Doležal stwierdził, że powodem słabszych od wielu rywali prób, było zmęczenie Piotra Żyły i Pawła Wąska. A już jutro polski sztab szkoleniowy czeka niełatwa decyzja związana z wyborem składu na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Dziś z kolei dowiedzieliśmy się więcej o sytuacji Kamila Stocha i Dawida Kubackiego, których zabrakło na starcie na Wielkiej Krokwi.

 

Piotr Żyła, Stefan Hula, Jakub Wolny i Paweł Wąsek – ta czwórka zajęła w dzisiejszej drużynówce w Zakopanem dopiero szóste miejsce w gronie dziewięciu ekip. Najlepiej z Polaków spisał się startujący na czwartej zmianie Wąsek, który oddał skoki na odległość 123,5 i 130,5 metra, co indywidualnie było jednak dopiero 14. rezultatem. Mocno przeciętnie prezentował się także Piotr Żyła, który skacząc 124 i 122 metry uzyskał dopiero 22. notę. Ponadto Hula uzyskał 

Wtorkowy test mocy pokazał, że nogi Piotrka były trochę zmęczone. To samo u Pawła Wąska, u którego przez niewłaściwą koordynację mięśniową pozycja najazdowa nie była taka, jak ma być. A później ma to wpływ na technikę, pojawiają się błędy, bo noga nie działa wtedy tak jak powinna. Turniej Czterech Skoczni i kolejne zawody w Bischofshofen kosztowały ich dużo sił. Widziałem dzisiaj szansę na coś więcej niż szóste miejsce, ale szczególnie Piotr nie był w optymalnej formie fizycznej. Na jutro musimy Piotrowi dodać trochę energii, żeby noga u niego zadziałała i powinno być lepiej – tłumaczył szkoleniowiec Polaków przed niedzielnym konkursem indywidualnym. Zapytany o nietypowe przejścia Pawła Wąska w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin, odparł: – Wczoraj musieliśmy go trochę aktywować, bo było widać, że jego nogi są „ciężkie”. Do tego doszła stresowa sytuacja z koronawirusem i kwarantanną… W pierwszym skoku treningowym była jeszcze świeżość i energia, dlatego odpuściliśmy drugi trening – dodał.

Mimo, że w konkursie Wąsek nie skakał na miarę czołówki, to jego treningowa próba na 133 metry i drugie miejsce tuż za Ryoyu Kobayashim pokazała, że w 22-latku drzemie spory potencjał. – Nie tylko w Pawle widzę materiał na lidera na przyszłość. Skoczkiem z takim potencjałem jest też Kuba Wolny, też go na to stać. To jednak kwestia przyszłości. Teraz musimy się koncentrować na tym, żebyśmy byli jak najwcześniej przygotowani do igrzysk i żeby tam pokazać na co nas stać i walczyć tam o medal – podkreślił trener.

Michal Doležal zapytany o to, czy sztab szkoleniowy podjął już decyzję w kwestii składu Polaków na olimpijskie zmagania, odparł: – Nie chcę do przodu mówić. Jutro też są zawody i jutro się wszystko okaże, będziemy o tym dyskutować i decydować. W głowach mamy plan i skład na igrzyska. Ale ogłosimy go jutro po zawodach. Trzeba jednak zauważyć, że w obecnej sytuacji, w której w wielu konkursach liderem Polaków jest kto inny, a ponadto wielu zawodników boryka się z nierówną dyspozycją, sztab szkoleniowy będzie miał spory ból głowy z finalną decyzją. Wydaje się jednak, że poza czwórką, która wzięła udział w dzisiejszych zmaganiach drużynowych, pewniakami do wyjazdu powinni być obdarzeni wciąż wielkimi możliwościami Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Oczywiście o ile wyklaruje się ich sytuacja zdrowotna.

A ta nadal może niepokoić. Pierwszy z nich podczas środowego treningu nabawił się kolejnej kontuzji stawu skokowego, co finalnie wykluczyło go ze startu w Pucharze Świata w Zakopanem. Jak podkreśla jednak trener Polaków, występ 34-latka w igrzyskach nie jest raczej zagrożony. Co więcej, jego treningowe skoki na Wielkiej Krokwi sprzed kontuzji napawały sporym optymizmem. – Jego skoki wyglądały dobrze, a nawet bardzo dobrze. Ostatnie dwa skoki to były takie „skoki Kamila”, on sam to już czuł i nie mógł się doczekać, żeby wystąpić w Zakopanem przed kibicami – mówi z żalem Czech.

A jak radzi sobie Dawid Kubacki? Przypomnijmy, że 31-latek w czwartek otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, co niestety zostało potwierdzone także w piątkowych badaniach. – Na razie musi przejść kwarantannę. Czuje się jednak dobrze i jest w stanie trenować. Myślę, że od razu jak skończy się jego kwarantanna, to będziemy się starali, żeby od razu wrócił na skocznię – podkreślił Doležal. Trener Polaków zaznaczył też, że w najbliższych dniach polskich zawodników czekają kolejne dobrowolne testy, które mają wykluczyć ryzyko bycia na kwarantannie w momencie, w którym cała stawka musiałaby już ruszyć w podróż na igrzyska do Chin. – Jeszcze w najbliższą środę też będziemy się testować, bo później jest termin kwarantanny, żeby się wyrobić do igrzysk. W niedzielę po zawodach też mamy zaplanowany test PCR, żebyśmy na bieżąco mieli nad tym kontrolę – podsumował szkoleniowiec.

 

Bartosz Leja,
korespondencja z Zakopanego

 

Dodaj komentarz