You are currently viewing Thomas Diethart wraca na igrzyska olimpijskie. Austriak zastąpi trenera kadry kobiet
Thomas Diethart (fot. Julia Piątkowska)

Thomas Diethart wraca na igrzyska olimpijskie. Austriak zastąpi trenera kadry kobiet

Koronawirus w austriackiej kadrze zatacza coraz szersze kręgi. Informowaliśmy już o pozytywnym przypadkach testów u Marity Kramer i Jacqueline Seifriedsberger, a dzisiaj pojawiła się informacja o tym, że na igrzyska olimpijskie nie uda się trener główny zespołu, Harald Rodlauer. Pod jego nieobecność, pieczę nad ekipą będzie sprawował jego asystent i jednocześnie były skoczek, Thomas Diethart.

 

Pozytywne przypadki testów na COVID-19 u Kramer i Seifriedsberger bardzo przetrzebiły bardzo mocną austriacką ekipę kobiet. Pierwsza z nich była murowaną faworytką do olimpijskiego złota, a druga meldowała się tej zimy już w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata i dzięki swojemu doświadczeniu również mogła zawalczyć o jedną z wyższych lokat. Ich miejsce na skoczni w Zhangjiakou zajmą młodsze i mniej doświadczone rodaczki – Lisa Eder oraz Sophie Sorschag.

Jak się okazuje, do Chin nie będzie mógł się udać także trener główny austriackiej kadry kobiet, Harald Rodlauer. 55-latek został sklasyfikowany jako osoba bliskiego kontaktu z zakażonymi, co automatycznie wykluczyło jego obecność w wiosce olimpijskiej i na olimpijskich arenach. Dlatego też, aby skoczkinie nie pozostały bez trenerskiej opieki, podczas igrzysk jego rolę będzie pełnić Thomas Diethart, który od grudnia jest asystentem Rodlauera. – Thomas miał wspaniałą karierę. Jego wkład jest bardzo ważny dla zespołu, a także dla mnie. On ma dobry przegląd aktualnej sytuacji w skokach narciarskich – podkreśla główny szkoleniowiec Austriaczek.

Przypomnijmy, że były skoczek, który na swoim koncie ma choćby triumf w 62. Turnieju Czterech Skoczni (w sezonie 2013/2014), po raz drugi zakończył niedawno sportową karierę, którą wznowił na krótko po trzyletniej przerwie. Jak później podkreślał, powrócił na skocznię w roli czynnego zawodnika właściwie tylko po to, aby zapoznać się z aktualnie panującymi przepisami dotyczącymi sprzętu, ich wpływem i realnym przełożeniem na skoki. Ta wiedza miała mu pomóc w późniejszym trenerskim fachu, na który się zdecydował. Teraz okazuje się, że może się ona kazać bezcenna. Dietharta chwali także dyrektor sportowy z ramienia Austriackiego Związku Narciarskiego, Mario Stecher. – Jako trener przez lata utrzymywał dobry kontakt z poszczególnymi ludźmi. I jestem pewien, że opanuje temat śpiewająco i znajdzie odpowiednie podejście na skoczni – twierdzi. Oczywiście nad całością z Austrii będzie też na bieżąco czuwał Rodlauer.

Dodajmy, że poza wspomnianym zastępstwem w osobach Lisy Eder i Sophie Sorschag, o głównej sile austriackiej kadry kobiet będą stanowić zawodniczki znacznie bardziej doświadczone – 38-letnia Daniela Iraschko-Stolz oraz 33-letnia Eva Pinkelnig. Pierwsza z nich ma już w swoim narciarskim dorobku olimpijski medal. W 2014 roku w Soczi wywalczyła srebro. Co ciekawe, blisko medalu był także Thomas Diethart, który podczas tych samych olimpijskich zmagań, na normalnej skoczni wylądował tuż za podium, na czwartej pozycji.

 

Bartosz Leja,
źródło: Krone.at / Laola1.at

 

Dodaj komentarz