You are currently viewing Historyczny medal olimpijski dla Kanady. „Nigdy nie sądziłem, że to możliwe”

Historyczny medal olimpijski dla Kanady. „Nigdy nie sądziłem, że to możliwe”

Podczas pierwszego w historii Zimowych Igrzysk Olimpijskich konkursie drużyn mieszanych w skokach narciarskich pierwsze skrzypce odegrały… dyskwalifikacje Pań. Podczas gdy skoczkinie czołowych nacji Pucharu Świata były dyskwalifikowane niemal jedna po drugiej, swoją szansę otrzymała kanadyjska drużyna. Tym samym zawodnicy z Kraju Klonowego Liścia sięgnęli po historyczny brązowy medal w rywalizacji „mixów”. „Robię to wszystko już od tak dawna… Nigdy nie sądziłem, że to możliwe. To znaczy dla mnie bardzo wiele” – przyznał wzruszony Mackenzie Boyd-Clowes. 

 

Pierwszy w historii Zimowych Igrzysk Olimpijskich konkurs drużyn mieszanych w skokach narciarskich z pewnością zostanie zapamiętany na długo. Wszystko za sprawą… aż pięciu niespodziewanych dyskwalifikacji, które związane były z nieregulaminowymi kombinezonami zawodniczek. Przed zmaganiami w gronie faworytów wymieniano Słoweńców, Austriaków, Niemców, Japończyków, czy Norwegów. Tylko pierwsi z nich uniknęli wykluczenia z rywalizacji zawodniczki bądź zawodnika, dzięki czemu pewnie sięgnęli po złoty medal olimpijski. Już w pierwszej serii Agnieszka Baczkowska, która jest odpowiedzialna za kontrolę sprzętu wśród Pań, dopatrzyła się nieprawidłowości u kilku skoczkiń i w konsekwencji zostały zdyskwalifikowane Katharina Althaus (Niemcy), Sara Takanashi (Japonia) i Daniela Iraschko-Stolz (Austria). -Najlepsze teamy zawsze są 'na limicie’ jeśli chodzi o sprzęt. Niektóre z nich te limity przekraczają, a wtedy trzeba się liczyć z dyskwalifikacją. Nie spodziewałam sią aż takich problemów, tym bardziej, że były sygnały, że te drużyny są pod obserwacją, więc mieli szansę. Plotki zaczęły same teamy, a te kontrole i dyskwalifikacje, to była nasza reakcja na nie – przekazała Baczkowska. W drugiej serii do tego grona dołączyły dwie Norweżki – Anna Odine Stroem i Silje Opseth. W tym momencie swoją szansę zyskali, a następnie doskonale wykorzystali reprezentanci Kanady, którzy zakończyli konkurs na najniższym stopniu podium. W drużynie brązowych medalistów Igrzysk Olimpijskich znaleźli się Alexandria Loutitt, Matthew Soukup, Abigail Strate i Mackenzie Boyd-Clowes. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Mackenzie Boyd-Clowes (@mackenskibc)

LGP Wisla 2021 treningi kwalifikacje kobiet AbigailStrate 300x200 - Historyczny medal olimpijski dla Kanady. "Nigdy nie sądziłem, że to możliwe"
Abigail Strate (fot. Julia Piątkowska)

Mimo okoliczności, w których Kanadyjczycy niespodziewanie sięgnęli po brązowy krążek, zawodnicy nie ujmują sobie radości. -Nie sądzę, żeby to był słodko-gorzki medal. Myślę, że jest tak słodki, jak tylko medal może być – przyznała Abigail Strate, która skokami na 93,5 m w obu seriach dołożyła swoją cegiełkę do drużynowego podium. Młoda Kanadyjka skomentowała również dyskwalifikację jej rywalek ze skoczni. – Sprzęt odgrywa bardzo ważną kwestię w sporcie, dlatego dyskwalifikacje z jego powodu się zdarzają. Bardzo często w konkursach pojawiają się takie sytuacje, a fakt, że tak się stało na igrzyskach pokazuje, że reguły są ściśle przestrzegane – dodała niemal 21-letnia skoczkini.

Najbardziej doświadczony w „brązowej” drużynie Mackenzie Boyd-Clowes nie krył wzruszenia po zdobyciu pierwszego w swojej karierze medalu na imprezie międzynarodowej. -Robię to wszystko już od tak dawna… Nigdy nie sądziłem, że to możliwe. To znaczy dla mnie bardzo wiele – przyznał 30-latek. Boyd-Clowes skoczył jako ostatni dla kanadyjskiego zespołu i próbą na 101,5 metra zapewnił Kanadzie miejsce na podium, odpierając atak Ryoyu Kobayashiego (106 m) i wyprzedzając  tym samym Japończyków finalnie o 8,3 pkt (w związku z dyskwalifikacją Sary Takanashi w pierwszej serii do wyniku Japończyków liczyło się tylko siedem skoków). Brąz jest nie tylko pierwszym w historii medalem olimpijskim Kanady w skokach narciarskich, ale również pierwszym medalem dla Ameryki Północnej od… 1924 roku, kiedy na najniższym stopniu podium stanął Amerykanin Anders Haugen. -Muszę podziękować kolegom z drużyny. Po prostu wszyscy wykonaliśmy swoją pracę, trzymaliśmy się razem i jesteśmy podekscytowani – dodał potocznie nazywany „Król Twittera”. 

 

Niespodziewany brąz Kanadyjczyków może być przełomowym momentem dla rozwoju skoków narciarskich w tym  państwie. Po raz ostatni konkursy w Kraju Klonowego Liścia odbyły się podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver w 2010 roku. Aktualnie kompleks skoczni narciarskich położony w miejscowości Whistler niedaleko Vancouver jest największą skocznią w Kanadzie i jednocześnie jedyną czynną spośród trzech dużych skoczni w tym kraju (pozostałe, nieużywane skocznie znajdują się w Calgary i Thunder Bay). Co za tym idzie, zawodnicy wierzą, że dzięki zdobyciu brązowego medalu nastąpi rozwój ich dyscypliny w ojczystym kraju. -Ten brąz daje nam szansę na uratowanie naszego sportu… to daje nam potencjał, aby zachęcić dzieci do spróbowania tego i zachęcenia młodego pokolenia do zakochania się w tym sporcie. Nie mamy u siebie żadnej skoczni blisko domu. Wyjeżdżamy osiem tysięcy kilometrów, aby trenować – przyznała zaledwie osiemnastoletnia Alexandria Loutitt. Medal był również pocieszeniem dla Loutitt, która została zdyskwalifikowana po swoim pierwszym skoku w sobotnim konkursie indywidualnym kobiet, ponieważ ważyła o 300 gramów za mało. -Po sobotnim konkursie płakałam. Byłam rozgoryczona i sfrustrowana. Ale dzisiaj jest tylko duma i podekscytowanie. To pokazuje jak szybko wszytsko może się zmienić, kiedy wszystko się przeanalizuje – dodała brązowa medalistka.

Kilka miesięcy temu Mackenzie Boyd-Clowes zaznaczył, że w Kanadzie powstają mniejsze obiekty do trenowania. -Można zauważyć pozytywy i rozwój – powstają małe skocznie i nowe kluby, które zachęcają dzieci do zajęcia się tym sportem. Wierzę w to, że skoki narciarskie w Kanadzie pozostaną przy życiu – mówił wtedy Boyd-Clowes. Teraz, kiedy cała kanadyjska drużyna skoczków i skoczkiń jest sportową sensacją, Mackenzie Boyd-Clowes w charakterystyczny dla siebie, nieco sarkastyczny sposób ponownie apeluje o wykonanie kroku do przodu w kanadyjskich skokach narciarskich: Zbudujcie małe skocznie narciarskie i zorganizujcie program w Kanadzie, aby można było to kontynuować. Może parę dolców by wesprzeć nasz sport? Czy to tak dużo? – spuentował z nutką ironii. 

 

 

 

Anna Fergisz, 
źródło: cbc.ca / whbl.com /
edmontonsun.com / informacja własna

 

Dodaj komentarz