You are currently viewing Problemy Stocha na dużej skoczni olimpijskiej, Kubacki wspomina Planicę
Kamil Stoch (fot. Julia Piątkowska)

Problemy Stocha na dużej skoczni olimpijskiej, Kubacki wspomina Planicę

Nowa skocznia, nowe nadzieje. Tak chciałoby się opisać pierwsze treningi na dużym olimpijskim obiekcie w Zhangjiakou. Okazuje się jednak, że nie wszyscy nasi reprezentanci dobrze wczuli się w 140 metrową skocznię. Na najbardziej niezadowolonego wyglądał Kamil Stoch, który na antenie Eurosportu przyznał, że nie był to dla niego łatwy dzień. – Skocznia sprawiła mi kilka problemów – mówił.

 

W każdej ze środowych serii treningowych, inny z reprezentantów Polski był najmocniejszym ogniwem zespołu. W pierwszej rundzie błysnął Piotr Żyła, któremu 131 metrowa odległość dała bardzo dobre trzecie miejsce. Przed nim plasowali się tylko znakomicie skaczący Norwegowie, Halvor Egner Granerud (137,5 m) i Daniel Andre Tande (139,0 m). W kolejnych rundach 35-latek uzyskiwał 127,5 i 125 metrów i plasował odpowiednio na dziesiątym i osiemnastym miejscu. – Skocznia fajna. Zaczęło się bardzo dobrze, później trochę było gorzej – skwitował krótko swoje poczynania w rozmowie z Kacprem Merkiem.

W drugiej serii treningowej najlepiej z polskich zawodników spisał się Dawid Kubacki, który po 129,5 metrowym skoku wylądował na piątej pozycji. Dodajmy, że w pierwszym treningu był dopiero 27. (126,0 m), a w trzecim zajął 23. miejsce (125,0 m). – Tak na czucie, to najlepszy był ten drugi skok, ale jak na pierwsze skoki jest w porządku. Rzeczywiście wysoko się tu leci i pod tym względem porównałbym tę skocznię do tej w Planicy. Skocznia jest super przygotowana. Tutaj nie ma zaskoczeń, ale trzeba się w nią „wjeździć” troszeczkę – mówił dziennikarzowi Eurosportu 31-letni brązowy medalista olimpijski, wspominając jednak nie mamucią Letalnicę (HS-240), a dużą Bloudkovą Velikankę (HS-138).

Niezbyt zadowolony ze swoich prób był jednak Kamil Stoch. 34-letni skoczek skakał dzisiaj dość nierówno, a najlepiej spisał się w pierwszej rundzie, w której skok na 126 metrów dał mu siódmą lokatę. W drugim treningu nasz reprezentant był 28. (123,5 m), a w trzecim siedemnasty (125,0 m). – Dzisiaj był bardzo trudny dzień dla mnie, bo skocznia sprawiła mi kilka problemów, zwłaszcza rozbieg. Nie mogę sobie znaleźć dobrego balansu w pozycji najazdowej, przez co nie ma tej energii z progu. To wszystko jest po prostu z tyłu za nartami i bardzo się męczę w powietrzu – nie ukrywał szósty skoczek olimpijskiego konkursu na skoczni normalnej. – Chciałem dzisiaj sobie fajnie poskakać, a było więcej męczenia się niż czerpania radości. Wiem w czym jest problem – dodał. Przypomnijmy, że to właśnie Stoch będzie w sobotę bronił tytułu mistrza olimpijskiego z dużego obiektu z Pjongczangu. Przed czterema laty obok złotego medalisty z Polski, plasowali się „srebrny” Niemiec Andreas Wellinger i „brązowy” Norweg Robert Johansson. Tym razem szansę na powtórzenie sukcesu będzie miał Polak i skoczek z Kraju Wikingów.

Czy indywidualną rywalizację olimpijską w Chinach mocnym akcentem zakończą też Stefan Hula i Paweł Wąsek? Wszystko wskazuje na to, że czwartkowe treningi zdecydują o tym, który z tej dwójki uzupełni polską czwórkę na piątkowe kwalifikacje. Póki co w dwóch rundach lepiej spisał się młodszy z nich, czyli 22-letni Wąsek. Skoki na 124, 126,5 oraz 117,5 metra dały mu kolejno 32., 22. i 37. miejsce. 35-letni Hula po skokach na 124,5, 123,5 i 120 metrów meldował się na 38., 40. i 34. pozycji. Póki co bliżej startu wydaje się być zatem olimpijski debiutant.

 

źródło: Eurosport

 

Dodaj komentarz