You are currently viewing Były norweski skoczek trenerem Chińczyków? Aune czuje presję działaczy
Joakim Aune (fot. Magdalena Janeczko)

Były norweski skoczek trenerem Chińczyków? Aune czuje presję działaczy

Mimo tego, że Joakim Aune decyzję o zakończeniu kariery podjął w 2020 roku, nie rozstał się całkowicie ze skocznią. Rok później przyjął propozycję bycia asystentem trenera kadry narodowej Chin, a teraz istnieją duże szanse, że dostanie ofertę pracy jako główny szkoleniowiec. Norweg na ten moment nie chce definitywnie mówić czy przyjmie stanowisko, jednak tego nie wyklucza.

 

Warto wspomnieć, że Joakim Aune dwukrotnie kończył swoją przygodę ze skokami. Po raz pierwszy na taką decyzję zdecydował się rok po swoim najlepszym sezonie w karierze (2016/2017), a swoją decyzję uzasadniał wtedy niedoleczoną kontuzją kolana. Po kilku miesiącach postanowił znowu wrócić na skocznię. Norweg po powrocie występował tylko w Pucharze Kontynentalnym i zawodach FIS Cup, kilkukrotnie stając na podium. W listopadzie 2020 roku podjął ostateczną decyzję i na dobre odwiesił narty na kołek.

Dawny reprezentant Kraju Wikingów jednak nie rozstał się ze skokami na dobre. Niecały rok po zakończeniu kariery, 28-latek dostał propozycję pracy jako asystent trenera kadry narodowej Chin w skokach narciarskich. – To było trochę przerażające, ale z drugiej strony bardzo satysfakcjonujące, że chcieli właśnie mnie, a nie nikogo innego mówi norweskiej telewizji NRK. Jak przyznał, oferta pracy była bardzo atrakcyjna, co w dużej mierze skłoniło go na objęcie tego stanowiska.

Sam podkreśla, że nowe wyzwanie nie jest łatwe, ponieważ wymaga pełni poświęcenia. Aune wyznał, że jest w ciągu ostatniego roku odczuwał dużą presję, ponieważ spędzał średnio 15 godzin dziennie zajmując się swoją pracą. Od listopada trenował z chińskimi zawodnikami w Zhangjiakou, a w przeciągu tego czasu miał zaledwie… trzy dni wolnego. Tuż przed rozpoczęciem Zimowych Igrzysk Olimpijskich został odesłany jednak do domu.

Od 2020 roku głównym szkoleniowcem kadry narodowej mężczyzn był Fin Jani Klinga. To właśnie u jego boku przez najbliższy rok pracował Aune, jednak teraz to właśnie on najprawdopodobniej przejmie stanowisko głównego trenera. Tym był do niedawna znakomity fiński szkoleniowiec Mika Kojonkoski, który rozstał się z Chińczykami w bardzo gęstej atmosferze konfliktu (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Kontrakt Norwega wygasa z kolei pod koniec lutego, ale sam zainteresowany przyznaje, że dostał wiele sygnałów mówiących, że to właśnie on dostanie propozycję poprowadzenia reprezentacji Chin. 28-latek na ten moment nie chce jednoznacznie deklarować czy zaakceptuje ofertę. – Istnieje możliwość kontynuacji mojej współpracy z chińską kadrą narodową. Wiąże się to z zupełnie innym stylem życia, niż w Norwegii. Porozmawiam z nimi, są też inne możliwości, które też są ekscytujące – przyznał.

O trenerskiej szansie młodszego kolegi wypowiedział się Anders Jacobsen. Były reprezentant Norwegii w skokach narciarskich, który podkreślił, że przyjęcie propozycji bycia głównym trenerem chińskiej kadry narodowej będzie się wiązało z ciężką pracą i ogromnym poświęceniem. Obecny ekspert NRK, przyznał, że jeśli chińscy zawodnicy skupią się na drobnych szczegółach i będą wzorować się na najlepszych skoczkach, w przyszłości mają szansę, aby zdobywać miejsca w czołówce podczas zawodów najwyższej rangi. – Myślę, że wymagania są oparte na wynikach. My, którzy zajmowaliśmy się tym sportem wiemy, że wyniki to coś, co ni przychodzi samo. Wierzę jednak, że Chińczycy mogą dobrze sobie radzić w skokach skwitował.

Przypomnijmy, że reprezentanci Chin w konkursie drużynowym podczas tegorocznych Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie nie spisali się najlepiej. Drużyna w składzie: Weijie Zhen, Yixin Lyu, Qiwu Song oraz Xiaoyang Zhou nie awansowała do rundy finałowej, a indywidualne po pierwszych skokach chińscy zawodnicy plasowali się na końcu stawki. Indywidualnie już na etapie kwalifikacji z rywalizacją pożegnał się Song. – Było trochę za dużo nerwów dla naszych młodych chłopaków, a przy nieco zmiennym wietrze był to dla nas trudny koniec igrzysk. Ale powinni być dumni, że zaszli tak daleko w zaledwie dwa i pół roku – podsumował Aune przyznając, że wierzy w lepsze rezultaty swoich obecnych podopiecznych w przyszłości.

 

Emilia Kryzel,
źródło: NRK / informacja własna

 

Dodaj komentarz