You are currently viewing Amerykanin po raz drugi tej zimy z COVID-em. Nie wystartuje w lotach w Vikersund
Decker Dean (fot. Julia Piątkowska)

Amerykanin po raz drugi tej zimy z COVID-em. Nie wystartuje w lotach w Vikersund

O sporym pechu może mówić tej zimy Decker Dean. Amerykański skoczek na początku sezonu przeszedł zakażenie koronawirusem, później przez długi czas nie był pewny startu w igrzyskach olimpijskich, a teraz ominie go występ w mistrzostwach świata w lotach narciarskich. Wszystko przez… kolejny pozytywny wynik testu na COVID-19.

 

Przez wirusa SARS-CoV-2, Decker Dean nie mógł wystartować w kwalifikacjach do drugich zawodów Pucharu Świata w tym sezonie, które odbywały się 21 listopada zeszłego roku. Niestety w związku z zakażeniem wykrytym w Niżnym Tagile, Amerykanin musiał pozostać w Rosji na kwarantannie, co wykluczyło jego udział także w kolejnym pucharowym weekendzie w fińskiej Ruce. 21-latek wyszedł z izolacji kilka dni później i jak sam wówczas przyznał, odetchnął z ulgą. „Wróciłem do domu po kilku frustrujących dniach. Dwa pozytywne testy PCR, trzy negatywne testy antygenowe, a następnie dwa negatywne testy PCR, bez żadnych objawów choroby przez ostatnie cztery dni” – pisał już ze Słowenii, która przez większą część roku stanowi bazę treningową dla ekipy ze Stanów Zjednoczonych.

W grudniu Deanowi udało się zakwalifikować do trzech konkursów Pucharu Świata w Klingenthal i Engelbergu. Na swoje pierwsze pucharowe punkty musiał jednak poczekać do styczniowych zawodów w Willingen. Tam po raz pierwszy w karierze zameldował się w finałowej trzydziestce, zajmując 26 i 28. miejsce. Tym samym został jedynym w ciągu całego sezonu Amerykaninem, który zaznaczył swoją obecność w klasyfikacji generalnej cyklu. Mimo, że niemal przez cały sezon próbował on swoich sił w zawodach najwyższej rangi… nie znalazł się w składzie Stanów Zjednoczonych na igrzyska w Pekinie.

Minie chwila, zanim oczyszczę głowę po tym, co się stało. Kocham ten sport, ale czasem polityka w nim może być niezdrowa dla psychiki. Działacze zdecydowali nie wysyłać mnie na igrzyska olimpijskie. Dałem z siebie wszystko dla tego sportu, ale to, co się wydarzyło, mnie zabija. Sytuacja tylko wznieciła we mnie ogień i jestem gotowy dalej udowadniać swoją wartość przez resztę zimy” – napisał wówczas na Instagramie. Zamiast niego do Chin polecieć mieli Kevin Bickner, Casey Larson i sensacyjnie Patrick Gasienica, prezentujący zdecydowanie niższy sportowy poziom od 21-latka. Jak wiemy, ostatecznie Decker Dean znalazł się w składzie na olimpijskie zmagania, gdzie zajmował 44. i 45. miejsce, czyli wyżej od wspomnianego Amerykanina polskiego pochodzenia.

Niestety Dean nie będzie miał okazji wystartować w drugiej imprezie mistrzowskiej tej zimy. Tuż przed zbliżającym się czempionatem w lotach narciarskich w Vikersund (10-13 marca), 21-latek ponownie uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. W związku z tym jego start na norweskim „mamucie” jest wykluczony. „Przeszkoda za przeszkodą wydaje się być dla mnie trendem w tym sezonie” – napisał w poście na Instastory. Skoczek ze stanu Kolorado wyraził jednak nadzieję na powrót do zawodów najwyższej rangi już w dniach 18-20 marca, kiedy odbędą się zawody Pucharu Świata w lotach w niemieckim Oberstdorfie.

 

Bartosz Leja,
źródło: Instagram / informacja własna

 

Dodaj komentarz