You are currently viewing Czy Doležal pozostanie trenerem Polaków? PZN już rozmawia z kandydatami

Czy Doležal pozostanie trenerem Polaków? PZN już rozmawia z kandydatami

Jednym z najczęściej ostatnio poruszanych tematów w kręgu polskich skoków narciarskich jest zmiana na pozycji trenera kadry narodowej. Podczas Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w norweskim Virersund (10-13 marca) miało dojść do rozmowy między Michalem Doležalem a Adamem Małyszem. Szkoleniowiec miał wówczas przedstawić dyrektorowi PZN wizję kolejnych działań w polskiej kadrze, która może zaważyć na jego trenerskiej przyszłości. Jak już wiemy, Czech niw pojawi się w Vikersund ze względu na zakażenie koronawirusem, jednak wciąż wyniki Biało-Czerwonych w obecnym sezonie nie działają na korzyść Doležala.  

 

Michal Doležal przejął rolę głównego trenera polskiej kadry w 2019 roku, bezpośrednio po tym, kiedy z funkcji tej zrezygnował Stefan Horngacher. Austriak wówczas postanowił zakończyć współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim na rzecz kontraktu z reprezentacją Niemiec. W konsekwencji szkoleniowcem Biało-Czerwonych został pochodzący z Czech Michal Doležal, który w latach 2016-2019 pełnił funkcję asystenta Horngachera. W obecnie trwającym sezonie ze względu na niezadowalające rezultaty polskich skoczków, coraz częściej mówi się o zmianie aktualnego głównego trenera w naszym kraju. Decyzja nie została jeszcze ostatecznie podjęta, jednak Adam Małysz zapowiedział rozmowy z Czechem, które mają się odbyć podczas startujących już 10 marca mistrzostwach Świata w lotach narciarskich. PZN otwarcie przyznaje, że rozmawia z różnymi kandydatami, co w niedzielnym przedkonkursowym studiu w TVN potwierdził nawet Adam Małysz. Działacze związku twierdzą, że wysoce nieodpowiedzialny byłby brak prowadzenia rozmów z potencjalnymi kandydatami na tym etapie sezonu, tym bardziej że umowa Doležala wygasa w kwietniu, a wyniki w tym sezonie zdecydowanie nie przemawiają na jego korzyść i coraz mniej wskazuje na to, by umowa była przedłużona.

Pierwszym poważnym kandydatem branym pod uwagę w kontekście nowego szkoleniowca Polaków był Fin Mika Kojonkoski. 58-latek od stycznia w trakcie rozmów z mediami jasno dawał do zrozumienia, że chciałby wrócić do Pucharu Świata w roli trenera. Przed laty Mika Kojonkoski wznosił prowadzone przez siebie drużyny na szczyt. Najpierw z sukcesami trenował drużynę austriacką, potem fińską i norweską. W 1997 roku dostał posadę jako trener kadry A Austrii, a w 1999 roku przyjął ofertę od swojej narodowej drużyny – Finlandii. Szybko wyprowadził swoich rodaków z dołka, a jego zawodnicy zaczęli zajmować czołowe miejsca w Pucharze Świata. W 2002 roku Kojonkoski przeszedł do Norwegii, największych rywali Finów, co spotkało się z dużą dezaprobatą jego rodaków. Podobnie jak w Austrii i Finlandii, także Norwegowie zaczęli dość szybko odnosić sukcesy. Odkrył talent Sigurda Pettersena, który w inaugurujących zawodach PŚ w sezonie 2002/03 jako pierwszy Norweg od 5 lat wygrał konkurs PŚ. Odrodził Roara Ljoekelsoeya, a w drużynie zaistnieli również Romoeren, Bystoel i Bardal.

Jan Winkiel zasygnalizował jednak, że znakomity przed laty Fin nie nawiąże współpracy z polską kadrą. – Wypadł z gry ze względu na parę tematów. Wymagania Fina były odrealnione, szczególnie z tego względu, że aktualnie jego jakość trenerska jest jednak wielką niespodzianką – przyznał sekretarz PZN. Przez ostatnie sezony Kojonkoski pracował z reprezentacją Chin, aby przygotować ją do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, jednak podczas imprezy czterolecia skoczkowie z tego kraju nie odegrali żadnej istotnej roli, co z pewnością nie stawiało w lepszym świetle szkoleniowca z Finlandii.

W gronie potencjalnych następców Doležala wymienia się również Macieja Maciusiaka, który obecnie jest asystentem głównego szkoleniowca. W sezonie 2013/2014 był trenerem juniorskiej reprezentacji Polski. Wówczas jego podopieczny Jakub Wolny na MŚ juniorów w Predazzo sięgnął indywidualnie po złoty medal juniorskiego czempionatu, a cała drużyna, w której składzie znaleźli się Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny oraz Krzysztof Biegun, również sięgnęła po medal najcenniejszego kruszcu. Aktualnie w polskiej kadrze nie ma podziału na na grupę A i B. Zamiast niej jest jedna, większa drużyna, licząca aż trzynastu zawodników Jak się jednak okazuje, ten podział mimowolnie i tak jest widoczny. – Tak naprawdę cała grupa podzieliła się w trakcie sezonu. Widać choćby, że kiedy trener Maciek Maciusiak skupił się na chłopakach którzy nie pojechali na igrzyska, nagle pojawiły się u niektórych dobre wyniki. Zastanawiamy się też, czy kadra juniorska ma odpowiednią formę – mówił nam Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN.

Rzeczywiście, w ostatnim czasie coraz bardziej widoczne są sukcesy Polaków w Pucharze Kontynentalnym, na którym skupił się właśnie Maciusiak. W ostatnich startach na podium drugoligowych zawodów znajdowali się Kacper Juroszek, Jakub Wolny, Andrzej Stękała, Maciej Kot i Aleksander Zniszczoł, podczas gdy jeszcze do początku lutego żadnemu reprezentantowi Biało-Czerwonych nie udało się zameldować na podium Pucharu Kontynentalnego. Czy w tym wypadku, aktualna dobra postawa Polaków w „drugiej lidze” przybliża Macieja Maciusiaka do objęcia roli trenera? Na decyzję z pewnością trzeba jeszcze chwilę poczekać. 

Kolejnym potencjalnym trenerem, którego warto wymienić jest Alexander Pointner. Za jego kadencji Austria stała się niekwestionowaną potęgą w konkursach drużynowych. Austriacy siedmiokrotnie zdobyli mistrzostwo świata (2005, 2007, 2009, 2011, 2013), dwukrotnie mistrzostwo olimpijskie (2006, 2010), a także trzykrotnie mistrzostwo świata w lotach (2008, 2010, 2012). Czy taki bagaż doświadczeń mógłby przyczynić się do powrotu Polaków do światowej czołówki? Pointner należy do trenerów skupiających się na dobrej organizacji pracy i płaszczyźnie mentalnej. Kwestiami technicznymi i sprzętowymi zazwyczaj zajmowali się jego asystenci, podczas gdy on sam był prawdziwym przywódcą w stylu Stefana Horngachera. Nie mniej, Austriak z pewnością w każdej sytuacji dbał o interesy swoich zawodników i całej kadry, często stawiając na „swoim”.

Dosyć obszernie na temat współpracy Pointnera z zawodnikami wypowiedział się w swojej biografii znakomity austriacki skoczek Thomas Morgenstern. – Trenerska filozofia Alexandra Pointnera bardzo się zmieniła z biegiem czasu. Na początku był trenerem w pełnym tego słowa znaczeniu. Wspólnie pracowaliśmy nad techniką skoku i nad rozwojem sprawności fizycznej. Nagle jednak wszystko zaczęło się kręcić tylko wokół neurocoachingu i rozwijania umiejętności audiowizualnej percepcji. Wszystko wyłącznie w głowie. Sprawy związane z treningiem fizycznym zupełnie zeszły na drugi plan. Zautomatyzowane procesy, mające na celu utrwalenie skoku w głowie, nagle stały się najważniejsze. Te audiowizualne elementy są z pewnością świetnym środkiem na uzupełnienie kompleksowego programu treningowego, ale kiedy zaczynasz mieć wrażenie, że wszystko kręci się tylko wokół tego – coś ci nie pasuje. Dużą rolę odgrywają też trening, siła odbicia, technika, sprzęt… Choć ufałem trenerowi i jasno mu mówiłem, co uważam za dobre dla siebie, on pozostawał głuchy na moje słowa i był przekonany, że to jego metody są dla mnie najlepsze. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego Pointner nie potrafił tego zaakceptować, i dlatego konsekwentnie pracowałem nad sprawnością fizyczną z Heinzem Kuttinem. To, że relacja trener – zawodnik nie może obejść się bez konfliktu, jest właściwie jasne. Ale o co w tym tak naprawdę chodzi? O wspólny sukces? Mój sukces nie był kwestią tylko mojej odpowiedzialności, lecz przynajmniej w równym stopniu także odpowiedzialności trenera – wymienił Morgenstern.

Kamil Stoch po ostatnim konkursie w Oslo, w którym po pierwszej serii był liderem, w wyniku słabszej próby w drugiej rundzie, zakończył konkurs na piętnastej pozycji. Przyznał wówczas, że nie umiał sobie poradzić w tej sytuacji. – Zepsułem ten drugi skok. Znowu nie poradziłem sobie z sytuacją, w której przyszło mi być. A była to bardzo dobra sytuacja, w której zawsze chciałbym się znajdować. Nie pierwszy raz byłem przed taką szansą, natomiast na tę chwilę totalnie nie potrafię sobie z tym poradzić. Nad tym najbardziej ubolewam. Mój błąd był spowodowany stresem, presją, brakiem powtarzalności… wszystkim po trochę. Wydaje mi się, że pierwsza seria była dla mnie zaskoczeniem. Nie spodziewałem się, że ten skok będzie aż tak dobry i że da mi prowadzenie. Współpracuję z psychologiem sportowym, natomiast psychologia nie ma już tutaj nic do rzeczy. Podstawy psychologii znam, to nie jest tak, że drżę przed skokiem i nic nie mogę zrobić. W tej kwestii mam wszystko „połapane”. Problem jest w tym, że nie do końca potrafię powtórzyć dwa razy to samo, co mam zadane – ocenił trzykrotny mistrz olimpijski. Czy zatem „coachingowe” podejście Pointnera, o którym mówił Thomas Morgenstern w swojej autobiografii, pomogłoby złapać polskim skoczkom odpowiednie nastawienie Niejednokrotnie sami zawodnicy podkreślają, że fizycznie są w doskonałej formie, więc problem może znajduje się w sferze mentalnej? 

Ciekawym kandydatem może być również aktualny trener austriackich juniorów Florian Liegl. Patrząc na dominację austriackiego zaplecza w ostatnich latach, Liegl mógłby być dobrym rozwiązaniem do „odbudowy” polskiej kadry. Szkoleniowiec jest odpowiedzialny za trenowanie chociażby indywidualnie srebrnego medalisty niedawno zakończonych Mistrzostw Świata Juniorów w Zakopanem Davida Haagena, czy Ulricha Wohlgenannta, który wyraźnie dominuje w tegorocznym Pucharze Kontynentalnym, a w konkursie PŚ w Lahti dwukrotnie otwarł się o podium zajmując czwarte i szóste miejsca. Podczas juniorskiego czempionatu w Zakopanem Austriacy zdobyli aż pięć medali w skokach narciarskich. W konkursie indywidualnym mężczyzn zajęli oni całe podium, a w konkursie drużynowym Panów i „mikście” pewnie stanęli na najwyższym stopniu podium. W cyklu FIS Cup reprezentacja Austrii również nie miała sobie równych. W „trzeciej lidze” zawodnicy z tego kraju wyraźnie zwyciężyli w nieoficjalnej klasyfikacji drużynowej. 

Oprócz Macieja Maciusiaka, Alexandra Pointnera czy Floriana Liegla, warto wspomnieć chociażby o Ronny Hornschuhu. Niemiec od 2015 roku prowadzi reprezentację Szwajcarii. Największym sukcesem Helwetów za jego kadencji był brązowy medal mistrzostw świata wywalczony przez Killiana Peiera w 2019 roku. Przypomnijmy, że w 2019 roku Niemiec odmówił współpracy z PZN, którą przedstawił mu Adam Małysz i w tej sytuacji nie został on polskim szkoleniowcem, a rolę tę objął Michal Doležal. Aktualnie Ronny Hornschuh stworzył jedną z najlepszych szwajcarskich drużyn w historii, a z Killian Peier coraz częściej wita w światowej czołówce. Jako trener mówi się, że pod względem mentalnym i podejścia do pracy jest podobny do innych wybitnych trenerów niemieckiej kadry – Stefana Horngachera, czy Wernera Schustera.

Kwestia tego, czy Michal Doležal pozostanie trenerem polskich skoczków wisi na cienkim włosku. Jan Winkiel wielokrotnie podkreślał, że cały czas trwają rozmowy z potencjalnymi szkoleniowcami. – Czy tak jak z Kojonkoskim, rozmawialiście już z takimi szkoleniowcami jak Hornschuh, Maciusiak, Pointner, a może wspominany przez Was Alexander Stoeckl? – zapytaliśmy Jana Winkla. Sekretarz PZN krótko odpowiedział: -Nie bardzo chciałbym poszczególnych wymieniać, ale większość to prawda – skwitował. 

 

Anna Fergisz,
źródło: informacja własna /
„Moja walka o każdy metr” – Thomas Morgenstern

 

Dodaj komentarz