You are currently viewing Loty Polaków poniżej oczekiwań. Stoch męczył się w powietrzu, Wolny: „Jest dużo do poprawy”
Jakub Wolny (fot. Julia Piątkowska)

Loty Polaków poniżej oczekiwań. Stoch męczył się w powietrzu, Wolny: „Jest dużo do poprawy”

Oczywiście awans do konkursu głównego Mistrzostw Świata w lotach był dla polskich skoczków czwartkowym priorytetem, jednak dzisiejsze próby nie były dla naszych reprezentantów spełnieniem marzeń. W ani jednej serii żadnemu z Biało-Czerwonych nie udało się zameldować w czołowej dziesiątce, a w kwalifikacjach w Vikersund najwyżej uplasował się Jakub Wolny, który po locie na 211,5 metra zajął 14. miejsce.

 

Jakub Wolny powrócił zarówno do lepszej formy, jak i na zawody najwyższej rangi praktycznie w najlepszym możliwym momencie. Przynajmniej jeśli chodzi o „mamucie” realia, ponieważ znany z zamiłowania do lotów narciarskich zawodników wskoczył do składu Biało-Czerwonych po przerwie, na ostatnie zawody przed Mistrzostwami Świata w Vikersund. Po udanych startach w Pucharze Kontynentalnym (podia w Brotterode i Planicy), 26-latek wystartował w turnieju Raw Air w Oslo. Na Holmenkollen co prawda nie zachwycał (47. i 26. miejsce), jednak wydaje się, że na Vikersundbakken powoli wkracza na właściwe tory.

W dzisiejszych treningach Wolny szybując 210,5 i 205 metrów zajmował 28. i 36. miejsce. W kwalifikacjach było już znacznie lepiej. 211,5 metrowa próba dała mu 14. pozycję i oczywiście pewny awans do konkursu głównego. Mimo tego zawodnik legitymujący się 237,5 metrową życiówką widział w swoich skokach spore mankamenty. – Fajnie jest poskakać na mamucie, ale dzisiaj skoki nie były optymalne. Jest dużo do poprawy. Jeżeli jutro będą bardziej normalne, to dojdzie dużo więcej metrów. W treningach miałem problem, żeby odbić się z prędkością, do kierunku. Teraz chciałem to zrobić, ale wyszło za późno – mówił w rozmowie z Pawłem Baranem z TVP Sport. Przypomnijmy, że to właśnie w Vikersund Wolny wywalczył swój najlepszy jak dotąd rezultat w zawodach Pucharu Świata. W 2019 roku zajął tam czwarte miejsce.

Znacznie większe oczekiwania wobec lotów na największej skoczni świata miał też Kamil Stoch. 34-latek, który kilka dni temu prowadził po pierwszej serii w Oslo, zaczął latanie na norweskim „mamucie” na przeciętnym jak na niego poziomie. 209,5 i 216 metrów w treningach dało mu 15. i 25. miejsce. W kwalifikacjach nie było lepiej. 202,5 metra i 23. miejsce oznaczało wielką stratę do czołówki. Do zwycięzcy ostatniej dzisiejszej rundy, Stefana Krafta (230,0 m), Polak stracił 41,5 punktu. Podobnie jak Wolny, rekordzista Polski (251,5 m) podkreślał błędy występujące w swoich próbach.

Dzisiaj było trochę mało tej przyjemności, więcej było pracy i męczenia się w powietrzu. Małe rzeczy potrafią robić bardzo dużą różnicę. W lotach wszystko dzieje się bardzo szybko. Ta skocznia jest bardzo trudna, specyficzna pod względem stromego najazdu. Tutaj trzeba wszystko sobie wcześniej poukładać, nie ma później czasu na reakcję. Błędy, które pojawiają się nie mniejszych obiektach, trzeba liczyć razy dwa. Jak tracisz prędkość zaraz za progiem, tutaj tracisz ją podwójnie. Później jest bardzo trudno odlecieć. Dzisiaj u mnie tego brakowało. Bardzo mnie to wkurza. Pracujesz nad czymś bardzo długo, a to dalej nie działa – komentował zawiedziony w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu. Warto zaznaczyć, że Stoch ma już w swoim dorobku srebrny medal wywalczony indywidualnie w Mistrzostwach Świata w lotach w Oberstdorfie 2018 roku. Mistrzowi olimpijskiemu, mistrzowi świata, zdobywcy Kryształowej Kuli i triumfatorowi Turnieju Czterech Skoczni wciąż brakuje jednak „ostatniego skalpu”, jakim jest właśnie złoto czempionatu rozgrywanego na „mamucie”. Jak dotąd jedynym zawodnikiem w historii, który zdobył pięć „koron” jest legendarny Fin Matti Nykänen.

Wydaje się więc, że biorąc pod uwagę doświadczenie na tak wielkich obiektach, na największą pochwałę zasługuje dzisiaj Paweł Wąsek. 22-latek przybył do Vikersund z rekordem życiowym wynoszącym zaledwie 182,5 metra. W obu treningach go poprawiał, a loty na 206 i 210,5 metra dały mu 33. i 29. miejsce, a także miejsce w kwalifikacjach. Tym samym Wąsek wygrał wewnętrzny pojedynek z medalistą olimpijskim Dawidem Kubackim i Andrzejem Stękałą. Nie można zapominać, że wciąż ogromny potencjał drzemie też w Piotrze Żyle. Dzisiaj jednak z pewnością nie został on jeszcze uwolniony w treningach 35-latek uzyskał 213,5 i 222 metry i dwukrotnie meldował się na 18. miejscu. W kwalifikacjach tak jak Wolny skoczył 211,5 metra, co dało mu 15. miejsce.

Już jutro 40 osobowa stawka zmierzy się w pierwszej serii konkursu indywidualnego w Vikersund. Start rywalizacji jest zaplanowany na godzinę 16:30.

 

źródło: TVP Sport / Eurosport

 

Dodaj komentarz