Tuż przed kolejnymi zawodami Pucharu Świata, które odbędą się na skoczni do lotów narciarskich w Oberstdorfie, polski sztab szkoleniowy był zmuszony dokonać jednej zmiany w składzie. Wszystko przez pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, który otrzymał Paweł Wąsek. 22-latka w ekipie na niemieckiego „mamuta” zastąpił Aleksander Zniszczoł, który w ostatnim czasie notował przyzwoite występy w Pucharze Kontynentalnym.
„Powinienem być teraz w drodze do Oberstdorfu. Niestety COVID mnie dopadł i biorąc pod uwagę, że tym razem mam już objawy i dwa pozytywne wyniki testu, to nie ma co liczyć że wyzdrowieję w pół dnia i dojadę jeszcze na start. Szkoda bo to już sama końcówka sezonu, ale wierzę że jeszcze uda mi się wystartować w tym sezonie” – napisał na swoim Instagramie Wąsek, ilustrując niefortunne okoliczności wynikiem testu.
Wyświetl ten post na Instagramie
Przypomnijmy, że w styczniu skoczek z Ustronia także otrzymał pozytywny wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 w organizmie. Wówczas wydawało się, że pozbawi go to szansy startu w zawodach Pucharu Świata w Zakopanem. Badania wykonane kolejnego dnia definitywnie wykluczyły jednak infekcję i Wąsek na Wielkiej Krokwi się pojawił. Teraz tak scenariusz niestety jest wykluczony.
Polski Związek Narciarski szybko poinformował także o roszadzie w zespole na zawody Pucharu Świata w lotach, które odbędą się już w dniach 18-20 marca na „mamuciej” skoczni HS-235 (K-200) w Oberstdorfie. W miejsce Pawła Wąska w zespole trenera Michala Doležala (który zakończył już „pocovidową” kwarantannę i również uda się do Niemiec) pojawi się Aleksander Zniszczoł. 27-latek notował ostatnio przyzwoite wyniki w „drugoligowym” Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem, plasując się dwukrotnie na trzynastej i raz na dziesiątej pozycji. Dla skoczka z Beskidów będzie to powrót do zawodów najwyższej rangi po prawie dwumiesięcznej przerwie. Ostatnio Zniszczoł wystartował w drugiej połowie stycznia w niemieckim Titisee-Neustadt, jednak tam formą nie zachwycał (48. i 43. miejsce).
Mimo wszystko powołanie właśnie dla 27-latka może lekko zaskakiwać, ponieważ w zawodach PK na Wielkiej Krokwi dwukrotnie najwyżej sklasyfikowanym naszym reprezentantem był Maciej Kot, który w sobotnich konkursach zajmował szóste i siódme miejsce. 30-latek, który przez większą część sezonu trenował w odosobnieniu od kadry narodowej, po raz kolejny jednak musiał obejść się smakiem. Te wątpliwości szybko rozwiał jednak sam zainteresowany. „W obliczu wielu pytań śpieszę z informacją, iż decyzję o odpuszczeniu startu w Oberstdorfie podjęliśmy razem z trenerem Maciejem Maciusiakiem. Niezmiennie trzymam kciuki za naszą ekipę a ja rozpoczynam już przygotowania do kolejnego sezonu” – napisał Kot w mediach społecznościowych. Tym samym potwierdził jednocześnie, że mimo wcześniejszych dylematów i braku upragnionego awansu na igrzyska olimpijskie w Pekinie, zamierza kontynuować sportową karierę.
W obliczu wielu pytań śpieszę z informacją, iż decyzję o odpuszczeniu startu w Oberstdorfie podjęliśmy razem z Trenerem Maciejem Maciusiakiem. Niezmiennie trzymam kciuki za naszą ekipę 🇵🇱✊🏻 a ja rozpoczynam już przygotowania do kolejnego sezonu 💪🏻
— Maciej Kot (@maciekkot7) March 17, 2022
Przypomnijmy, że poza wspomnianym Zniszczołem, w Oberstdorfie o kolejne pucharowe punkty powalczą: Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Kamil Stoch, Jakub Wolny, Piotr Żyła.
Bartosz Leja,
źródło: Instagram / PZN