You are currently viewing Pięciu Polaków w trzydziestce w Oberstdorfie. Żyła: „Świetnie się tutaj lata”
Piotr Żyła (fot. Julia Piątkowska)

Pięciu Polaków w trzydziestce w Oberstdorfie. Żyła: „Świetnie się tutaj lata”

Mimo, że na podium sobotniego konkursu lotów w Oberstdorfie zabrakło reprezentanta Polski, to i tak był to najlepszy dzień w wykonaniu Biało-Czerwonych tej zimy. Po raz pierwszy w tym sezonie po punkty Pucharu Świata sięgnęło aż pięciu Polaków. Najwyżej z naszych reprezentantów był Piotr Żyła, który zajął piąte miejsce, choć jeszcze na półmetku w czołowej dziesiątce był jeszcze Kamil Stoch. – Skoki sprawiły mi dziś dużą frajdę, zwłaszcza ten w drugiej serii. Świetnie się tutaj lata – nie ukrywał Żyła.

 

Żyła: „Skoki sprawiały mi dużą frajdę”

To, co jeszcze w poprzednich sezonach było normą, tej zimy okazało się długo oczekiwanym, miłym zaskoczeniem. Do finałowej serii konkursu Pucharu Świata po raz pierwszy awansowało pięciu reprezentantów naszego kraju. Po pierwszej serii w czołowej dziesiątce na skoczni im. Heiniego Klopfera (HS-235) byli Kamil Stoch i Piotr Żyła. Loty na odległość 223 i 223,5 metra dawały im kolejno szóste i siódme miejsce. Ostatecznie najmocniejszym ogniwem ekipy trenera Michala Doležala okazał się Żyła, który w serii finałowej dorzucił świetną 228,5 metrową próbę. To dało mu finalnie piątą pozycję, która obok trzeciego stopnia podium wywalczonego pod koniec lutego w Lahti, jest jego najlepszym wynikiem tej zimy.

Jestem bardzo zadowolony i szczęśliwy. Skoki sprawiły mi dziś dużą frajdę, zwłaszcza ten w drugiej serii. Świetnie się tutaj lata. Warunki na skoczni były dzisiaj bardzo dobre, przyszło też dużo ludzi, którzy nam kibicowali. Jako zawodnik czuję się znacznie lepiej, gdy na skoczni pojawia się tyle ludzi i nas motywuje. To miła odmiana po restrykcjach COVID-owych – przyznał Żyła. Dzisiaj 35-latkowi specjalizującemu się w lotach narciarskich, do podium zabrakło zaledwie cztery punkty.

Czy jutro ponownie uda mu się nawiązać walkę z najlepszymi? – Mój cel na jutro jest taki, jaki był dziś. To są loty narciarskie, więc dla mnie najważniejsze to, żeby czerpać z nich przyjemność. Właśnie to jest ważne w lotach, aby cieszyć się każdym dniem – skwitował. Żyła odniósł się także do decyzji 30-letniego Niemca Richarda Freitaga, który zakończył dziś karierę skoczka. – Życzę mu wszystkiego najlepszego na kolejnym etapie życia. Mam nadzieję, że odnajdzie frajdę w innych rzeczach niż skoki, bo mimo, że sprawiają one wielką przyjemność, to bywają brutalne.

 

Stochowi zabrakło w finale, Polacy narzekają na jury

Wspomniany Kamil Stoch, który po pierwszej kolejce zamykał czołową szóstkę, w drugiej doleciał do 204. metra. To spowodowało spadek na dwunastą pozycję. Po 34-latku nie było jednak widać tak dużego rozgoryczenia, jak podczas zawodów w Oslo, kiedy prowadząc na półmetku skończył zmagania na piętnastej lokacie. Dzisiaj po skoczku z Zębu było jednak widać radość z lotów, tym bardziej, że jeszcze w serii próbnej poszybował aż 232 metry. Była to najlepsza odległość, która po wzięciu na tapetę przeliczników, dała mu finalnie trzecią pozycję. – Konkurs bardzo dobry, super dwa pierwsze skoki… W trzecim wróciłem do „starego systemu”, trochę już zabrakło siły. Poza tym bardzo fajny, przyjemny dzień. Założyłem sobie, że z każdego skoku powyżej 215. metrów będę się cieszył, niezależnie od miejsca, które mi to da. I tak też robiłem – komentował w rozmowie z Kacprem Merkiem z Eurosportu.

Jeszcze podczas Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w Vikersund, najlepszym polskim zawodnikiem okazał się Jakub Wolny, który zajął w Norwegii jedenaste miejsce. W niemieckim Oberstdorfie 26-latek nie radzi sobie już tak dobrze. Dzisiaj loty na odległość 211,5 i 191 metrów dały mu finalnie 25. pozycję. Warto jednak zaznaczyć, że w drugiej rundzie przed jego skokiem jury zupełnie nieracjonalnie obniżyło belkę, ponieważ wiatr w międzyczasie… stał się jeszcze mniej korzystny. – Moje skoki nie były złe. Wydaje mi się jednak, że stać mnie na dużo lepsze próby. Nie mogę tutaj znaleźć dobrej pozycji w locie, żeby w końcowej fazie odfrunąć. W drugiej serii miałem też ultra pecha, bo miałem bardzo słaby wiatr, dopiero po mnie podnieśli belkę… Dzisiaj trochę kręciło, natomiast wydaje mi się, że wczoraj było jeszcze gorzej. Oby jutro było bardziej sprawiedliwe. Ja przede wszystkim chciałbym się czuć komfortowo w powietrzu, bo wcześniejsze etapy skoku wydaje mi się, że są okej, tylko trochę ta końcówka mi się za szybko zbliża i nie mogę za daleko odlecieć – mówił Annie Liberze z naszego portalu.

Opinię rówieśnika i zdziwienie decyzjami jury potwierdził też Andrzej Stękała, który w dzisiejszym konkursie po lotach na 208 i 203 metry zajął 26. miejsce. – To zmienianie tych belek… Gdyby to były loty powyżej 240 metrów, to moglibyśmy zmieniać belki. Szkoda, że przed nami obniżyli. Moje skoki były solidne, ale stać mnie na lepsze – skwitował w rozmowie z Eurosportem. Dodajmy, że po pucharowe punkty sięgnął dzisiaj jeszcze Dawid Kubacki, który szybując 213,5 i 209 metrów zameldował się na osiemnastej pozycji. Z rywalizacją już po pierwszej rundzie pożegnał się jedynie 32. Aleksander Zniszczoł (203,0 m). Szansa na kolejne pucharowe zdobycze już w niedzielę. Zanim jednak skoczkowie zmierzą się w konkursie, będą musieli przebrnąć kwalifikacje, w których pojawi się 59 zawodników. Już na tym etapie odpadnie więc aż 19 skoczków. Początek kwalifikacji o godzinie 14:45, a start konkursu jest zaplanowany na godzinę 16:00.

 

Anna Libera, Bartosz Leja,
źródło: informacja własna / Eurosport

 

Dodaj komentarz