You are currently viewing Adam Małysz o pożegnaniu z Doležalem, ostrej reakcji Stocha i nowym trenerze Polaków
Kamil Stoch i Adam Małysz (fot. Julia Piątkowska)

Adam Małysz o pożegnaniu z Doležalem, ostrej reakcji Stocha i nowym trenerze Polaków

W ostatnich dniach atmosfera wokół polskiej kadry skoczków mocno zgęstniała. W trakcie pożegnania z trenerem Michalem Doležalem oraz w procesie poszukiwania nowego szkoleniowca jedną z najbardziej krytykowanych osób stał się Adam Małysz. Czy słusznie? – Zawodnicy zostali bohaterami, a tym winnym stałem się ja – mówi nam dyrektor sportowy kadry, podkreślając, że mocno odczuł hejt, który posypał się w jego stronę. Były skoczek powiedział nawet… że stracił wiarę w sens swojej pracy. Nam powiedział też o tym czy 32-letni Austriak Thomas Thurnbichler faktycznie jest pewniakiem na następcę Doležala.

 

Bartosz Leja: Według Piotra Majchrzaka ze Sport.pl, nowo wybranym trenerem polskiej kadry skoczków jest Thomas Thurnbichler. Czy ta informacja jest prawdą?

Adam Małysz: Nie ma oficjalnej informacji na temat nowego trenera kadry A. Oczywiście tych spekulacji odnośnie trenera jest mnóstwo. Nie ukrywam, że Thomas też jest brany pod uwagę, ale jest jeszcze parę innych nazwisk, więc nie chciałbym się wypowiadać, dopóki nie podpiszemy kontraktu.

Jaka jest prawdopodobna data poznania oficjalnie nowego szkoleniowca?

Dajemy sobie maksymalnie tygodnie. Zobaczymy jak to się rozwinie.

Wracając do Planicy… Chyba po raz pierwszy chyba dotknął Pana tak dotkliwy, typowy, internetowy hejt. Jak to wyglądało z Pana perspektywy?

Jestem zawiedziony całą tą sytuacją, bo przez tyle lat pomagałem tej kadrze, a w Planicy dali mi odczuć, że jestem tam nie tylko niepotrzebny, ale też niemile widziany. Stąd moja decyzja, żeby stamtąd wyjechać. Powiem szczerze, że ten hejt na pewno bardzo dotknął moją rodzinę, bo się przejmują takimi rzeczami. Mnie również to dotknęło, nie ukrywam. Skoki obejrzałem, ale wszystkie te studia, komentarze… W ogóle na to nie patrzyłem. Wole się nie denerwować, bo przeżyłem to mocno.

Czy w całej tej sytuacji dostał Pan jakiekolwiek wsparcie?

Widać, że też jest jakaś sprawiedliwość i zaczęły się pojawiać też artykuły, które nie tylko szkalowały Polski Związek Narciarski i mnie, ale też takie, które broniły i pewne rzeczy wyjaśniały. Na pewno trochę lepiej się wtedy poczułem. Wyjeżdżając z Planicy byłem tak zgaszony, że zastanawiałem się nad sensem swojej pracy. Chciałem zrobić wszystko dla tego sportu, a zostałem tak potraktowany.

Pan jako zawodnik pozwalał sobie czasem na dosadne komentarze, ale raczej nie zdarzało się Panu zwalniać czy zatrudniać trenerów. Czy tak głośne komentarze niektórych zawodników, były przekroczeniem pewnej bariery?

Myślę, że tak. Wiem, że byli w złości, euforii i rozżaleniu. Cała ta sytuacja na pewno nie była dla nikogo łatwa. W tym momencie zawodnicy stali się bohaterami, a tym winnym stałem się ja. Nigdy nie chciałem źle dla tego sportu, zawsze chciałem dobrze i to było bardzo dla mnie niesprawiedliwe. Przytoczę pewną sytuację. Kiedy ja byłem zawodnikiem, a trenerem kadry był Łukasz Kruczek, powiedziałem mu osobiście, że jesteśmy kolegami i to nie będzie dobrze funkcjonować i że musimy zakończyć współpracę na linii trener – sportowiec. Potrzebowałem kogoś, kto czasem tupnie nogą. Pojechałem wtedy do PZN, poprosiłem o wsparcie indywidualne w osobie trenera Hannu Lepistö. Ale to nie było załatwione w ten sposób, jak teraz w Planicy.

Czy w obecnej sytuacji jest możliwe, aby Kamil Stoch czy cała trójka z Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim dostała osobnego trenera?

Nie wiem, nie uczestniczyłem w rozmowie Kamila z prezesem Tajnerem. Z ust Zarządu PZN słyszałem jednak, że taka opcja nie wchodzi w grę.

Czy komunikacja z Michalem Doležalem faktycznie była taka, jak wykreowały ją media, czy wyglądało to zupełnie inaczej?

To wszystko miało się zupełnie inaczej odbyć. Zostało mi przekazane, aby zaprosić Doležala do Polski po Planicy. Wtedy miała zostać podjęta decyzja. Michal powiedział jednak, że chce poznać decyzję wcześniej, bo rozmawia już z innymi zespołami i ma inne propozycje. Poprosiłem wiceprezesa PZN Wojciecha Gumnego, żeby się skontaktował z członkami zarządu i Prezesem i coś z tym zrobili. Uznali, że nie będą go trzymać w niepewności i umowa nie będzie kontynuowana. Pożegnaliśmy się w dobrych stosunkach. Doležal powiedział, że dużo zawdzięcza Polsce i dziękuje za to, że dano mu szansę i teraz czas na nowe wyzwanie. Chciał sam zadecydować, kiedy przekazać tą decyzję mediom i zawodnikom. Zawodnikom chciał to powiedzieć po zawodach, ale potoczyło się inaczej. Rozpoczęła się wojna telewizyjna, gdzie przekazano dobrze znane informacje, które zresztą były dosyć błędne. Michal mówił nawet, że rozmawiał z nami, ale podawano dalej, że jednak nie rozmawiał i wszystko to jego decyzja. Wtedy zakończyła się komunikacja, a po tym co mnie spotkało, postanowiłem wyjechać i dać wszystkim czas, żeby się wygadali.

Czy nowy trener może wprowadzić powiew świeżości w kadrze Polski?

Mam taką nadzieję. Przekazywaliśmy zawodnikom, że to będzie nowa, świeża krew. Oni przez sześć lat trenowali bardzo podobnie, to też dla tych starszych starszych zawodników może okazać się lepsze i dać im „kopa”, tylko muszą się do tego przekonać. Zauważcie, ze młodzi prawie w ogóle nie wypowiadali się na temat Michala Doležala, a to mówi samo za siebie.

Czy współpraca z trenerem kadry kobiet, Łukaszem Kruczkiem, rzeczywiście została zakończona jak podał Kacper Merk z Eurosportu?

Nie wiem skąd taka informacja się pojawiła. Nikt tego nie potwierdził i nie rozmawialiśmy z nim na ten temat.

Cała grupa po kilku latach w końcu ma wolne po sezonie. Czy to może pozytywnie na nich wpłynąć?

Piotrek chciał trenować od razu, ale reszta chciała odpocząć. Od tych sześciu lat nasi skoczkowie nigdy nie mieli takiej dłuższej przerwy, tylko zaczynali już po dwóch, trzech dniach. A organizm też potrzebuje takiej przerwy, kiedy pracuje na takich wysokich obrotach. Kamil sygnalizował już, że potrzebuje takiej regeneracji.

Mówi się sporo o Pana rzekomym konflikcie z Kamilem Stochem. Czy po latach usiądziecie jeszcze razem przy jednym stole i będziecie się śmiać z tego co teraz się dzieje?

Mam nadzieję. Nigdy nie czułem urazu, czy antypatii do Kamila. Mam do niego wielki szacunek. Jest mistrzem nad mistrzami pod względem tego, co osiągnął i tego nikt nie zmieni.

 

rozmawiał Bartosz Leja,
korekta Anna Fergisz

Ten post ma jeden komentarz

  1. Dzidka

    Myślę że skoczkowie mieli skakaćl a Małysz załatwiał co potrzeba i On się wywiązał a wy wywołujecie aferę żeby przykryć Waszą porażkę. Małysz był sam a wy cała grupa postanowiliście się zbuntować i to cała grupa, czyli zmowa.

Skomentuj Dzidka Anuluj pisanie odpowiedzi