You are currently viewing Grand Prix i Puchar Świata w Wiśle na igelicie? Wąsowicz nie ma wątpliwości. „To pomysł Pertile”
Widok ze skoczni w Wiśle Malince (fot. Anna Karczewska / PZN)

Grand Prix i Puchar Świata w Wiśle na igelicie? Wąsowicz nie ma wątpliwości. „To pomysł Pertile”

Podobnie jak już to bywało w niedalekiej przeszłości, zarówno letni, jak i i zimowy sezon w skokach narciarskich rozpocznie się w Wiśle. Na skoczni im. Adama Małysza planowana jest inauguracja cyklu Grand Prix, a także Pucharu Świata. W tym drugim przypadku czeka nas jednak całkowita nowość, ponieważ zimowe zmagania rozpoczną się najprawdopodobniej już na początku listopada… na igelicie. Ponadto na beskidzkim obiekcie razem ze skoczkami pojawią się także skoczkinie.

 

Wisła latem i „zimą”, dla skoczkiń i skoczków

Skocznia WislaMalinka fotBartoszLeja 300x200 - Grand Prix i Puchar Świata w Wiśle na igelicie? Wąsowicz nie ma wątpliwości. "To pomysł Pertile"
Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle Malince (fot. Bartosz Leja)

Po kwietniowych obradach komisji kalendarzowej FIS, okazało się że po raz pierwszy w historii planowana jest nie tylko wspólna inauguracja Letniego Grand Prix kobiet i mężczyzn w Wiśle. Skoczkinie i skoczkowie mają również na obiekcie im. Adama Małysza rozpocząć zmagania w ramach Pucharu Świata. Jak mówi nam szef komitetu organizacyjnego tych zawodów, Andrzej Wąsowicz, początkowo polska strona ze względów finansowych nie była przekonana do przeprowadzenia zawodów kobiet. Finalnie jednak Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Polskiemu Związkowi Narciarskiemu udało się w tej kwestii dogadać. – To było warunkiem przyznania nam organizacji zawodów mężczyzn, że musimy przeprowadzić również konkursy kobiet. Rozwiązała się już sytuacja z Letnim Grand Prix, więc skoczkinie na sto procent się u nas pojawią – potwierdził.

I o ile zawody LGP kobiet i mężczyzn w Wiśle odbywały się już w poprzednim sezonie (wówczas wygrywali Jakub Wolny, Dawid Kubacki i dwukrotnie Słowenka Urša Bogataj), to zmagania kobiet w Beskidach starcie zimowego Pucharu Świata będą zupełną nowością. Ponadto jak już informowaliśmy, w planach jest przeprowadzenie inauguracji w niespotykanym dotąd bardzo wczesnym terminie. Zawody rozgrywane w dniach 4-6 listopada mają się odbyć na torach lodowych i… igelitowym zeskoku. Byłaby to pierwsza taka sytuacja w historii. Co prawda istnieje jeszcze drugi scenariusz i organizacja PŚ w Wiśle na śniegu (3-4 grudnia), jednak juz teraz wiemy, że pierwsza opcja jest dużo bardziej prawdopodobna.

9 maja nastąpi „zaklepanie” kalendarzy przez FIS. Umiem liczyć i biorąc pod uwagę rosnące ceny energii elektrycznej i jednocześnie brak konieczności produkcji 2000 metrów sześciennych śniegu na pokrycie zeskoku, byłoby to bardzo korzystne. Oszczędzilibyśmy bardzo dużo pieniędzy, bo samo przygotowanie torów lodowych nie jest już praktycznie żadnym problemem – podkreśla Wąsowicz. Zapytany o to, czy potwierdzenie listopadowej inauguracji to formalność, odparł: – Raczej tak będzie, bo przeszło to przez komisję kalendarzową i była zgoda wszystkich. Przypomnę, że to nie jest pomysł nasz, tylko dyrektora Pucharu Świata Sandro Pertile. Nie ma co ukrywać, że jest to również związane z terminem rozpoczynających się później Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Katarze (21 listopada – 18 grudnia).

Po innowacyjnym pomyśle FIS, w narciarskim środowisku pojawia się coraz więcej głosów mówiących o możliwości organizowania coraz większej liczby formalnie „zimowych” zawodów na igelicie. Ponadto pojawiły się nawet idee całorocznego cyklu powstałego z połączenia Letniego Grand Prix z Pucharem Świata. – Coraz częściej są takie koncepcje. My robiliśmy kilka razy pod rząd inaugurację PŚ i płaciliśmy za to duże pieniądze. Próbowali też inni, choćby Niemcy w Klingenthal, którzy więcej nie chcą tego robić. Inni też nie za bardzo chcą się za to brać. Przyczyna jest prozaiczna. To jest po prostu za droga technologia – zaznacza Wąsowicz, potwierdzając, że zimowe zawody bez konieczności produkcji białego puchu wpisywałyby się także w potrzebne ekologiczne trendy.

 

Remont w Wiśle przed zgrupowaniem Polaków i kolejny pomysł na Szczyrk

Szczyrk Skalite 2022 fotEwaSkrzypiec 300x200 - Grand Prix i Puchar Świata w Wiśle na igelicie? Wąsowicz nie ma wątpliwości. "To pomysł Pertile"
Skocznie w Szczyrku (fot. Ewa Skrzypiec)

Zanim jednak skoczkowie ponownie będą mieli okazję do rywalizacji na skoczni im. Adama Małysza, obiekt czeka najprawdopodobniej… kolejny remont zeskoku. Wiele wskazuje na to, że kolejny rok z rzędu uszkodzeniu uległa pewna część powierzchni w strefie lądowania. – Do momentu zdjęcia siatek przytrzymujących wciąż zalegający śnieg, nie mam stuprocentowej pewności. Myślę jednak, że po ubiegłorocznym remoncie 500 metrów kwadratowych, teraz do poprawy będzie niewielki kawałek – uspokaja Wąsowicz i dodaje z przekąsem: – Winny jest Dawid Kubacki, ewentualnie Halvor Egner Granerud, bo oni zawsze lądują po tamtej stronie.

A już niebawem w Wiśle pojawi się polska kadra skoczków na czele z nowym trenerem Thomasem Thurnbichlerem. Dyrektor wiślańskiej skoczni spotkał zresztą wczoraj szkoleniowca Polaków w Krakowie. – Tradycyjnie będzie miał do dyspozycji trzy polskie ośrodki: w Szczyrku, Wiśle i Zakopanem. Ja jestem już z nim umówiony w Wiśle. Trener Thurnbichler zna już zresztą ten obiekt, bo przecież bywał już u nas w zimie jako asystent trenera reprezentacji Austrii i mówił, że zawsze dobrze się u nas czuł. Mamy w najbliższym czasie pokazać mu całe zaplecze treningowe wokół skoczni – potwierdza działacz.

Ponadto Andrzeja Wąsowicza zapytaliśmy o powtarzany od co najmniej kilku lat pomysł na polski „turniej” w ramach zawodów Pucharu Świata. Czy po wielu ustępstwach polskiej strony na rzecz Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, FIS w końcu przychyli się do propozycji naszych działaczy? – Od kiedy Sandro Pertile został dyrektorem PŚ, prosimy go żebyśmy mieli na zawody w Polsce wspólny termin w zimie, w styczniu czy lutym, kiedy nie ma potrzeby używania bardzo drogiej technologii do produkcji śniegu. Miniony sezon był wytłumaczalny, ponieważ w tym terminie były igrzyska olimpijskie. W przyszłym sezonie też będą inne terminy, choć nie wiem dlaczego, ale na sezon 2023/2024 mamy już obiecane dwa następujące po sobie styczniowe weekendy Pucharu Świata w Polsce. To by było dla nas bardzo dobre i chcielibyśmy to zorganizować – ujawnia włodarz. Według wstępnego planu, w czasie pierwszego weekendu miałyby się odbyć zawody w Wiśle, w czasie kolejnego na Wielkiej Krokwi (HS-140) w Zakopanem, a przedzieliłyby je jeszcze… środowe zmagania w Szczyrku.

Czy idea organizacji zawodów na normalnej skoczni Skalite (HS-104) ma jednak szansę na realizację? Wszak mówi się o niej od lat, a faktycznych konkretów brak. – Rzeczywiście FIS nie za bardzo popiera skocznie normalne, ale przy wsparciu partnerów możemy zorganizować nawet Puchar Świata w Szczyrku. Raz robiliśmy przecież tam już Letnie Grand Prix w 2011 roku i wyszło dobrze. Zresztą jestem już po rozmowach z burmistrzem Szczyrku i oni są tym pomysłem bardzo zainteresowani. Gdybyśmy zjednoczyli siły, jest to do zorganizowania – kwituje Wąsowicz, zaznaczając jednocześnie, że nie chciałby już tak jak w poprzednich latach zbyt odważnie mówić o ujmowaniu tych zmagań w osobnej, turniejowej klasyfikacji.

 

Bartosz Leja, Karol Cześnik,
informacja własna

 

Ten post ma 2 komentarzy

    1. Bartosz Leja

      Faktycznie Rasnov to ostatnio wyjątek od reguły. Aczkolwiek tendencja jest stety/niestety wiadoma. A różnorodność faktycznie by się przydała w PŚ jeśli chodzi o rozmiary skoczni. Szczyrk byłby kolejną fajną odmianą 🙂

Skomentuj Elżbieta Wątroba Anuluj pisanie odpowiedzi