W tym roku sezon zimowy w skokach narciarskich rozpocznie się rekordowo szybko. Pierwsze zawody Pucharu Świata 2022/2023 będą miały miejsce już w dniach 5-6 listopada w Wiśle. W związku ze stosunkowo tak wcześnie rozpoczętym sezonem, Międzynarodowa Federacja Narciarska podjęła decyzję o zainaugurowaniu Pucharu Świata na torach lodowych i na… igelicie. Stefan Kraft nie ukrywa rozczarowania takim początkiem zimy. – To są dwa różne sporty – mówi jeden z czołowych austriackich skoczków.
Lekki uraz Krafta w trakcie przygotowań do sezonu
Przygotowania zarówno do sezonu letniego, jak i zimowego rozpoczęli już niemal wszyscy zawodnicy, w tym Stefan Kraft, jednak dla doświadczonego Austriaka treningi są nieco ograniczone. Piąty zawodnik poprzedniej zimy posiniaczył sobie duży palec u nogi podczas treningu ze swoją grupą. – Dzięki Bogu nic więcej się nie stało, ale na razie treningi skoków muszą poczekać – wyjaśnił 29-latek w rozmowie z „Salzburger Nachrichten”.
Tym razem jednak podopieczny Andreasa Widhölzla chce coś zmienić podczas przygotowań w lecie. – W poprzednich latach lato właściwie zawsze zaczynało się rewelacyjnie – aż do momentu, gdy we wrześniu lub październiku pojawiał się sportowy tef. W tym roku chciałabym temu zapobiec – przyznaje Kraft. Patrząc na inauguracje dwóch poprzednich sezonów, rzeczywiście można doszukać się mankamentów. Dwa lata temu konkurs inaugurujący sezon zakończył na 32. pozycji, a rok temu nie zdołał nawet przebrnąć kwalifikacji.
Kraft krytykuje hybrydowe rozpoczęcie sezonu
Stefan Kraft jest kolejnym zawodnikiem, który głośno krytykuje hybrydowe rozpoczęcie sezonu, czyli konkurs na torach lodowych i igelicie. – Nie jestem z tego powodu tak entuzjastyczny – przyznaje dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli. – Trzeba wiedzieć, że tory lodowe mogą być wystarczająco schłodzone tylko do dziesięciu, maksymalnie piętnastu stopni temperatury zewnętrznej. Jeśli słońce świeci na początku listopada, to rozbieg zbytnio zwalnia – wyjaśnia Austriak.
Po raz pierwszy w historii Pucharu Świata zdecydowano się na wspomniane wyżej rozwiązanie. Wielu zawodników przyznaje, że zawody latem, a zimą znacznie różnią się od siebie. Tego samego zdania jest Stefan Kraft: – To są w zasadzie dwa różne sporty – zauważa.
Hybrydowe rozpoczęcie zimy to nie koniec nowości, które FIS planuje zrealizować. W poprzednim sezonie wiele wątpliwości niosła praca Mikki Jukkary, który odpowiadał za kontrolę sprzętu zawodników. FIS wychodząc na przeciw, proponuje innowacyjne rozwiązane w najbliższym czasie. Kraft jest sceptycznie nastawiony do innej metody pomiaru – w przyszłości skoczkowie mają być mierzeni za pomocą technologii laserowej. – Nowa metoda pomiaru sama w sobie jest popierana. Zależy to jednak od tego, czy pomiar sportowców przeprowadza jedna i ta sama osoba, czy też cztery lub pięć różnych osób. Wtedy, oczywiście, prawdopodobieństwo oszustwa jest większe – nie kryje Kraft.
Kraft celuje w… kolejne igrzyska
29-letni Stefan Kraft obiera sobie nowy główny cel do zrealizowania w skokach narciarskich. Doświadczony zawodnik mierzy w igrzyska olimpijskie, które odbędą się w 2026 roku w Cortinie. Jak przyznaje, główna impreza sezonu 2022/23, jaką są Mistrzostwa Świata w Planicy to cel jedynie krótkoterminowy, a impreza czterolecia we Włoszech to jest główny kierunek jego przygotowań. – Mediolan-Cortina byłyby moimi pierwszymi igrzyskami na europejskiej ziemi. Miałbym wtedy 32 lata, a więc wciąż byłbym w najlepszym wieku do skakania, jeśli do tego czasu będę zdrowy – zauważa Kraft.
Austriak po raz pierwszy zaprezentował się na Igrzyskach Olimpijskich w 2018 roku w Korei. Wówczas w indywidualnych konkursach plasował się w drugiej dziesiątce, a w konkursie drużynowym wraz z kolegami zajął czwarte miejsce. W Zhangijakou Kraft spełnił swoje marzenie i zdobył z drużyną złoty krążek, który jest jednocześnie jedynym trofeum zdobytym na najważniejszej imprezie czterolecia.
Anna Fergisz,
źródło: laola1.at