You are currently viewing Joakim Aune wciąż „wolnym” trenerem. Chce współpracować z Sarą Takanashi
Joakim Aune na skoczniach w Zhangjiakou (fot. archiwum prywatne Joakima Aune)

Joakim Aune wciąż „wolnym” trenerem. Chce współpracować z Sarą Takanashi

Tuż po sezonie 2021/2022 trwały spekulacje dotyczące następcy trenera Michala Doležala. Wśród nazwisk potencjalnych szkoleniowców nie brakowało zarówno znanych nazwisk, jak i tych, które nie są znane szerszemu gronu kibiców. Rozważania dotyczyły także składu sztabu szkoleniowego Biało-Czerwonych. W tym chciał znaleźć się Joakim Aune. Norweg mający za sobą trenerską przygodę w Chinach prowadził później rozmowy także z Niemieckim Związkiem Narciarskim. Czy 28-latek jest blisko nawiązania współpracy z którąś  federacji?

 

Z byłym norweskim skoczkiem rozmawialiśmy jeszcze pod koniec zimy. Już wtedy wiele wskazywało na to, że współpracę z Polakami zakończy Doležal. Aune z kolei miał za sobą bardzo wymagającą misję tworzenia podwalin pod chińskie skoki narciarskie. Wiadomo więc było, że i on będzie szukał nowego pracodawcy. Wówczas powiedział nam, że nie jest jeszcze wystarczająco doświadczonym trenerem, jednak był bardzo zainteresowany dołączeniem do przyszłego polskiego sztabu szkoleniowego. – Wydaje mi się, że najlepiej sprawdziłbym się w męskiej drużynie A, jako asystent trenera głównego. Jestem jednak gotowy pomóc także męskiej drużynie startującej w Pucharze Kontynentalnym, jeśli będzie to konieczne (…). Czuję, że posiadam wiedzę, która może pomóc w wielu różnych wyzwaniach. Najważniejsze jest to, aby zdiagnozować co polskie skoki narciarskie potrzebują poprawić już teraz, ale także to jak mogą rozwijać i utrzymać dobrą jakość sportowców w przyszłości – określił.

JoakimAune Zhangjiakou archiwumzawodnika3 300x200 - Joakim Aune wciąż "wolnym" trenerem. Chce współpracować z Sarą Takanashi
Joakim Aune (fot. archiwum prywatne)

Aune przedstawiał się także jako specjalista w zakresie biomechaniki i optymalnego wykorzystania możliwości organizmu sportowca do osiągania jak najlepszych rezultatów. Jak wiemy, aktualnie podobną rolę pełni już w ekipie trenera Thomasa Thurnbichlera jego asystent, Marc Nölke. 49-latek będący entuzjastą neurocoachingu i odpowiedzialny za przygotowanie motoryczne zawodników jest niewątpliwie bardziej doświadczony w tej materii od 28-letniego Norwega i to właśnie na znanego sobie trenera postawił Thurnbichler. Wydaje się jednak, że zarówno Nölke jak i Aune wyznają podobną filozofię. – Mam szeroką perspektywę i jestem dobry w dostosowywaniu się do różnych środowisk i zazwyczaj bardzo dobrze rozumiem różne sytuacje. Interesuje mnie również analiza i doskonalenie ruchu. Moja trenerska filozofia jest związana z naukowym podejściem. Staram się poszukiwać biomechanicznego sposobu na uzyskanie jak największej mocy zawodników już od samego początku skoku, od ruszenia z belki, ale także na utrzymanie prędkości – przyznawał były skoczek z Kraju Wikingów.

Sam Aune kontaktował się zresztą z Polskim Związkiem Narciarskim i wysłał do polskich działaczy swoje trenerskie CV. Zabiegał też o kontakt z ówczesnym dyrektorem sportowym Adamem Małyszem, który w głównej mierze był odpowiedzialny za znalezienie najmocniejszego kandydata na nowego trenera Biało-Czerwonych. Zarówno Małysz, jak i sekretarz PZN Jan Winkiel przyznawali jednak, że mimo iż Aune to młody i ambitny szkoleniowiec, nie spodziewają się jego angażu do polskich skoków. Jeden z nich mówił ponadto, że zatrudnianie norweskich szkoleniowców w Polsce jest skomplikowane ze względu systemu podatkowego obowiązującego w Norwegii. Aune skupił się więc na innych możliwościach i w pewnym momencie był dość blisko nawiązania współpracy z Niemieckim Związkiem Narciarskim, z którym prowadził rozmowy. Także i ten scenariusz spalił jednak na panewce.

Rozmawiałem z działaczami z Austrii, Chin i Niemiec. Miałem nawet wstępne porozumienie z Niemcami, jednak jako że tamtejszy związek stracił Audi jako sponsora, sytuacja finansowa nieco im się skomplikowała. Austriacy też mieli trochę problemów związanych z pieniędzmi i ta droga również okazała sie zbyt trudna. W grę wchodziła także Francja, jednak w rzeczywistości mam wiele podobnych propozycji w samej Norwegii, więc francuska opcja nie wydawała mi się wystarczająco dobra. Muszę otrzymać naprawdę wyjątkową propozycję, aby zdecydować się na wyjazd z Norwegii. Wciąż jestem otwarty na rozmowę z każdym o potencjalnej współpracy – mówi nam 28-latek. Dodaje jednocześnie, że ma w planach reaktywację swojego kanału w serwisie YouTube, gdzie jeszcze jako aktywny skoczek dzielił sie zakulisowymi informacjami dotyczącymi swojej koronnej dyscypliny sportu. – Możliwe, że pojawię się tam z większą ilością informacji na temat mojej trenerskiej przygody w Chinach. Kupiłem odpowiedni sprzęt i bardzo lubię robić filmy – mówi.

JoakimAune Zhangjiakou archiwumzawodnika4 300x200 - Joakim Aune wciąż "wolnym" trenerem. Chce współpracować z Sarą Takanashi
Joakim Aune na skoczniach w Zhangjiakou (fot. archiwum prywatne Joakima Aune)

Warto przypomnieć, że to właśnie on był odpowiedzialny za przygotowanie ekipy z Państwa Środka do Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Jedyny z reprezentantów gospodarzy, czyli Song Qiwu dwukrotnie odpadał wówczas z rywalizacji na etapie kwalifikacji, jednak innego scenariusza trudno było się spodziewać. Po zwolnieniu legendarnego Miki Kojonkoskiego, na jaw wyszły praktyki chińskich działaczy nie przystające do współczesnych sportowych realiów. Nie brakowało tam łez, bólu i obojczyków łamanych podczas treningów. – Przeżyłem tam bardzo wiele doświadczeń. Przede wszystkim praca pod silną presją w oczekiwaniu na dobre wyniki była dla trudna dla sportowców, którzy ukończyli zaledwie trzy lata szkolenia w skokach narciarskich. Oczywiście lubię budzić się rano zakładając, że po raz kolejny przekroczę swoje granice. Nie mogę jednak powiedzieć o tym czasie zbyt wiele, ale jednego jestem pewien: nigdy nie będę miał tak trudnej pracy jak w Chinach. Szczególnie po tym sezonie czuję, że wszędzie dam sobie radę – mówił nam wówczas Aune.

Co ciekawe, Norweg sam wyszedł z propozycją współpracy z jedną z najlepszych skoczkiń narciarskich na świecie, Sarą Takanashi. Czterokrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli przygotowuje się w Japonii pod okiem szkoleniowców z klubu Kuraray, jednak jak wiemy, zaangażowanie europejskich szkoleniowców w przygotowania zawodników z Kraju Kwitnącej Wiśni bywa spore. Wystarczy wspomnieć, że niedawno trenerem klubu Tsuchiya Home Ski Club został Słoweniec Matjaž Zupan. A to właśnie w tym klubie do sezonu przygotowuje się aktualny mistrz olimpijski i posiadacz kryształowego trofeum, Ryoyu Kobayashi. Czy to właśnie Aune zajmie się więc przywróceniem Takanashi na sportowy szczyt? – Kontaktowałam się też z Sarą, ale ze względu na wciąż mocno kontrolowaną sytuację COVID-ową w Japonii, zobaczymy czy ta współpraca w przyszłości wypali – skwitował i dodał: – Dla młodych szkoleniowców przyszłość w skokach narciarskich jest wciąż mocno niepewna. Ciężko jest rywalizować z trenerskimi legendami.

 
 
Bartosz Leja,
informacja własna

 

 

Dodaj komentarz