O sporym szczęściu w nieszczęściu może mówić norweski skoczek narciarski Simen Aasen Markeng. 20-latek był uczestnikiem bardzo groźnie wyglądającego wypadku samochodowego i jak sam przyznał, fakt że wyszedł z niego cało zaskoczył nawet policjantów. – Miałem przy sobie czuwającego anioła stróża – stwierdził.
Do feralnego zdarzenia doszło przed tygodniem na trasie z Roa do Jevnaker. Według informacji przekazanych w norweskich mediach, Markeng jechał swoim BMW z prędkością około 80 km/h, kiedy jadąca z naprzeciwka śmieciarka skręciła w lewo zajeżdżając mu drogę. Wtedy doszło do zderzenia, w którym ucierpiał zarówno skoczek, jak i jego pojazd (zdjęcie z miejsca wypadku). – Z przeciwnej stronę nadjechała ciężarówka, która skręciła w lewo na skrzyżowaniu, w które wjeżdżałem. Zamiast się zatrzymywać i poczekać, aż ja i samochody za mną przejedziemy, kierowca wjechał przede mnie. A samochód przeciwko ciężarówce nie ma za dużych szans – powiedział Norweg portalowi Dagbladet.no.
20-latek, który z mocno rozbitego pojazdu wysiadł o własnych siłach, jednoznacznie stwierdził, że winnym wypadku jest kierowca śmieciarki. Lokalny portal Oppland Arbeiderblad skontaktował się z kolei z dyrektorem generalnym firmy zarządzającej ciężarowym pojazdem. – Nasz kierowca stwierdził, że kiedy rozpoczynał skręt w kierunku centrum Lunner, droga była pusta. Inaczej nie wykonałby tego manewru. Możliwe, że duża prędkość nadjeżdżającego pojazdu była tutaj kluczowym czynnikiem – ocenił Stian Dalby Mathisen.
Na skutek tego zdarzenia, 20-latek został przetransportowany do szpitala na oddział intensywnej terapii, gdzie spędził dobę. Gdy jego stan się poprawił, został przeniesiony na oddział chirurgiczny. Finalnie okazało się, że młody skoczek ma złamany mostek, jest mocno poobijany, odczuwa też silny ból lewego ramienia (na skutek uszkodzenia nerwu) i stopy. Obrażenia okazały się jednak na tyle niegroźne, że już w środę Markeng został wypisany ze szpitala. Nie oznacza to jednak, że Norweg będzie mógł szybko wrócić do treningów. Podczas gdy jego koledzy będą już w zaawansowanym etapie przygotowań do sezonu letniego, jego będzie czekać dłuższa przerwa. A już w pierwszej połowie sierpnia reprezentant klubu Lensbygda Sk planował pierwszy tego lata start w krajowych zawodach.
Dodajmy, że młody Norweg nie ma jeszcze wielkiego sportowego doświadczenia na międzynarodowych arenach. Do tej pory wystartował w jedenastu konkursach FIS Cup, w których zapunktował tylko raz. Dokonał tego w grudniu 2019 roku w Notodden. Ponadto ma na swoim koncie start w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży rozgrywanych w 2020 roku w Lozannie. Na skoczni we francuskim Prémanon zajął wówczas 21. miejsce. Znacznie większe sukcesy w skokach narciarskich odnosił do tej pory jego o dwa lata starszy brat, Thomas Aasen Markeng. Norweg ma na swoim koncie m.in. tytuł mistrza świata juniorów (2019 r.), start w Mistrzostwach Świata w Seefeld, a także piąte miejsce w zawodach Pucharu Świata w Niżnym Tagile.
Bartosz Leja,
źródło: Dagbladet.no