You are currently viewing Dawid Kubacki celuje w miejsca w czołówce. Zima? „Będę walczył o Kryształową Kulę”
Dawid Kubacki na konferencji prasowej w Wiśle (fot. Julia Piątkowska)

Dawid Kubacki celuje w miejsca w czołówce. Zima? „Będę walczył o Kryształową Kulę”

Mimo iż Dawid Kubacki wielokrotnie podkreślał, że skocznia w Wiśle nie jest jego ulubioną, to właśnie on na obiekcie im. Adama Małysza odniósł najwięcej zwycięstw w zawodach Letniego Grand Prix. Czy w czasie najbliższego weekendu 32-latek dołoży do swojego dorobku szóste zwycięstwo? – Na pewno miejsca w czołówce są w moim zasięgu – mówi.

 

Kubacki jest trzecim najstarszym zawodnikiem w polskiej kadrze i można odnieść wrażenie, że wciąż tkwi w nim duży potencjał. Według wielu ekspertów, po zawodniku, który w Wiśle Malince triumfował już pięciokrotnie, można ponownie spodziewać się bardzo solidnych rezultatów. Aktualną formę zweryfikują oczywiście zawody, jednak przed zmaganiami rozgrywanymi przed własną publicznością, emanuje z niego spora pewność siebie. – Jeżeli chodzi o sezon letni, to na pewno miejsca w czołówce są w moim zasięgu. Nie będę się wypowiadał na temat wyniku całego cyklu, bo jeszcze nie jest jasne, na ile konkursów będziemy jechać. Na tych, na których będę, dam z siebie sto procent i będę walczył o najwyższe lokaty. Dotyczy to również zimy – podkreślił.

Forma Biało-Czerwonych pod wodzą nowego szkoleniowca wciąż jest jednak zagadką. Thomas Thurnbichler wprowadził do cyklu treningowego sporo nowych pomysłów. Czy dadzą one oczekiwany rezultat już latem? – Niedługo będziemy mieli okazję do tego, żeby się porównać z resztą świata. Zawody zweryfikują, czy ta praca była dobra czy bardzo dobra – skwitował skoczek z Nowego Targu podczas konferencji prasowej przed LGP w Wiśle.

Zapytany o to, czym najbardziej zaskoczył go starszy o niecały rok Austriak, zareagował… dość nietypowo. – Najbardziej zaskoczył mnie jak dotąd liczbą tatuaży, bo nie byłem do końca świadomy ile ich ma. Odkąd rozpoczęliśmy współprace ma chyba już o jeden więcej (śmiech). Na pewno też ilością pomysłów i myślami, które ma w głowie. Później niestety my to musimy wykonywać na treningach i rozgrzewki wychodzą nam dość długo. Ale robimy to w jakimś celu. Myślę, że cały system, który został stworzony, to też jest nowość dla każdego z nas. Początkowo zaskoczeniem było dla nas to, jak mamy pracować. To ma jednak ręce i nogi i uważam, że będzie działać – zaznaczył.

Polski skoczek nie ukrywa, że inny rozkład treningowych obciążeń, może mieć wpływ także na wyniki osiągane przez Polaków już w czasie najbliższego weekendu. – Ten ostatni tydzień mieliśmy trochę luźniejszy, żeby do startu w Wiśle „wyświeżyć” nogi. Zdaję sobie sprawę, że to nie będzie 100 procent moich fizycznych możliwości, bo te treningi są dość ciężkie. Zobaczymy jakim treningiem nas jutro zaskoczą. Jak dowalą ciężarów, może być tak, że będzie się ciężko chodziło – przyznał.

Warto zaznaczyć, że na skoczni im. Adama Małysza, na której rozegrane zostaną pierwsze konkursy Letniego Grand Prix, będzie miała miejsce także inauguracja Pucharu Świata. Po raz pierwszy w historii zimowy cykl rozpocznie się tak wcześnie, bo już w dniach 4-6 listopada. Ponadto skoczkowie będą wówczas dojeżdżać do progu na zmrożonych torach, jednak lądowanie zaliczą jeszcze na igelicie. Jak do takich innowacji pochodzi Kubacki? – Oczywiście gdybyśmy mieli tego czasu więcej, dałoby się pewnie więcej zrobić i inaczej przygotować do tych zawodów. Wydaje mi się jednak, że czas, który mieliśmy dotychczas na treningi wykorzystaliśmy nawet na 110 procent. Już po zeszłym sezonie robiliśmy analizy tego co się stało i dlaczego wyszło tak, a nie inaczej. To była dość ciężka zima, ale wyciągnęliśmy wnioski. Naturalną rzeczą jest to, że po takiej analizie unika się rzeczy, które nie zadziałały. Wszystkie elementy zostały zmodyfikowane lub wyeliminowane. Myślę, że po wszystkich zmianach, z nową energią, mogę liczyć na obecność w światowej czołówce i będę walczył o Kryształową Kulę – zapowiedział.

 

Karol Cześnik, Bartosz Leja
informacja własna

 

Dodaj komentarz