Nicole Konderla zajęła trzecie miejsce w sobotnim konkursie FIS Cup w Szczyrku. Choć zawodniczka cieszy się z osiągniętego rezultatu, to wyniki w tym momencie służą jej wyłącznie jako informacja o postępach. W rozmowie z nami wyjaśniła nam też swoje podejście do minionej zimy i w jaki sposób przygotowuje się do kolejnego sezonu.
20-latka pochodząca z Bełchatowa po raz pierwszy stanęła na podium w zawodach pod szyldem FISu. Najniższy jego stopień dały jej dwa solidne skoki na odległość 92,5 m oraz 98 m. Szczególnie ten drugi wynik może być nadzieją, że forma reprezentantki Polski powolutku zaczyna zmierzać w dobrą stronę. Jak do zdobytego trzeciego miejsca podchodzi sama zawodniczka? – To taka mała nagroda za te kilka lat pracy i informacja na jakim poziomie jestem w kontakcie ze światem. Pracuję cierpliwie by osiągnąć swój cel i wyniki nie są dla mnie priorytetem na ten moment – wyjaśnia.
Poprzednia zima i występ na igrzyskach w Pekinie naszych skoczkiń był pod względem wyników daleki od zadowalających. Problemy ze zdobywaniem punktów, niekiedy z kwalifikowaniem się do konkursów, czy brak nawiązania walki o medal olimpijski w mikście po dyskwalifikacjach czołowych nacji, mogły wzbudzić niepokój o przyszłość skoków kobiet w Polsce. Sama Nicole Konderla w minionej edycji Pucharu Świata zdobyła tylko 19 punktów i zajęła 45. miejsce w klasyfikacji generalnej. Co o tamtym sezonie sądzi sama zainteresowana i jak wygląda praca nad naprawą mankamentów? – To jest ciągła praca, z perspektywy czasu nie uważam poprzedniej zimy za nieudaną – każdy kolejny sezon przynosi mi ogrom doświadczenia i jestem coraz lepsza, choć pokazuje, że stać mnie na jeszcze więcej. Było więcej pracy nad sferą mentalną, by się pozbierać i wrócić z czystą głową – tłumaczy zawodniczka.
Anna Twardosz poruszyła w sobotę w swoich mediach społecznościowych bardzo ważny temat psychiki sportowca. Jak duże według jej kadrowej koleżanki ma znaczenie strony mentalnej dla skoczkini i z jakimi problemami muszą się zmagać? – Każdy człowiek na swoje problemy, gorsze i lepsze dni. Skoki narciarskie, jak każdy inny sport, by być w czołówce, wymaga ogromnego poświęcenia i samodyscypliny. Nie każdy jest w stanie sobie z tym poradzić, ale jest to nieustanna praca nad sobą, swoimi słabościami, często z pomocą specjalistów. Bez odpowiedniej postawy nie będzie wyników – sport to weryfikuje. To momentami jest bardzo ciężkie, gdy przychodzą kryzysy, nawet nie tylko te związane ze sportem, ale warto to robić dla tych małych chwil, które dają ogromne poczucie szczęścia i satysfakcji. Polski Związek Narciarski bardzo się nami opiekuje i umożliwia dostęp do specjalistów, by zapewnić nam odpowiednie warunki do trenowania. Jest to ogromna pomoc, bo niewielu sportowców z innych dyscyplin dostaje takie wsparcie jak my – opowiada Konderla.
Po zmaganiach na skoczni Skalite na zawodniczki czekają kolejne letnie rywalizacje, w których będą mogły wziąć udział. To zawody FIS Cup organizowane w Einsiedeln, Kranju i Villach, Letni Puchar Kontynentalny w Lillehammer i Lake Placid oraz Letnie Grand Prix w Rasnovie i Klingenthal. Nicole Konderla nie podaje szczegółów co do konkretnych lokalizacji, ale w jej planach znajdują się kolejne starty przed sezonem zimowym. – Mamy w planie jeszcze trochę startów, ale przede wszystkim chcę oddać do zimy jak najwięcej dobrych skoków i na tym będę się koncentrować – mówi 20-latka.
W środowisku skoczków i skoczkiń można się spotkać zarówno z głosami krytyki, jak i ze słowami aprobaty wobec wczesnego rozpoczęcia najbliższego sezonu zimowego w Wiśle na nawierzchni igelitowej. Co o takim pomyśle FISu sądzi reprezentantka Polski? – Jest to pewna nowość i myślę, że będzie to pewnego rodzaju sprawdzian jak przebiegła letnia praca i czas na drobne korekty do przejścia całkowicie na śnieg.
Karol Cześnik, Bartosz Leja
Źródło: informacja własna