You are currently viewing Kamila Karpiel poszukuje finansowego wsparcia – Polski Związek Narciarski wyjaśnia zaistniałą sytuację
Kamila Karpiel (fot. Julia Piątkowska)

Kamila Karpiel poszukuje finansowego wsparcia – Polski Związek Narciarski wyjaśnia zaistniałą sytuację

Wraz z końcem sierpnia Kamila Karpiel wystosowała w mediach społecznościowych apel o wsparcie finansowe na najbliższy sezon. W oświadczeniu zawodniczka starała się także zobrazować fanom swoją obecną sytuację sportową i uzasadnić prośbę o wsparcie. Polski Związek Narciarski w odpowiedzi wyjaśnił, jak sytuacja z reprezentantką Polski wygląda z ich perspektywy. 

 

Treść wpisu Kamili Karpiel brzmi tak (pisownia oryginalna): „Poszukuję wsparcia finansowego na ten sezon, nie jestem w stanie trenować i chodzić do DWÓCH prac, żeby się utrzymać. Mówią mi dawaj tyle ile możesz, ale ja przy takiej ilości pracy po prostu nie daję rady, jestem zmęczona, nie mam czasu na regenerację (a to jedna z najważniejszych rzeczy by móc sobie poradzić z treningami, wagą, stresem i innymi czynnikami zdrowego stylu życia). Nie łapie się w przepisach na finansowanie z PZN-u z takich samych powodów jak Ania i nie ukrywam tego, zdaję sobie z tego sprawę, nigdy nie łapałam się w tabele BMI (nawet w okresie MŚ w Seefeld) wtedy też ważyłam „za dużo”. Niskie BMI nie skacze, pomaga ale to nie jest wszystko… W takim systemie jestem w stanie jedynie wystartować w krajowych zawodach za pieniądze z klubu, jeśli dalej tak będzie TO BĘDZIE MÓJ OSTATNI SEZON. Na tym etapie potrzebuję pomocy psychologicznej, dietetycznej, finansowej bo nie mam co liczyć na pomoc z PZN-u, boli mnie że ktoś skreśla moje dziecięce marzenia, zaczęłam to robić dla funu… Kiedyś marzyłam żeby być w kadrze, pojechać na Igrzyska pod polską flagą.. Teraz jest mi ciężko ze świadomością, że coraz bardziej nienawidzę i coraz mniej kocham ten sport, nikt i nic mi nie sprawiło tyle bólu i cierpienia co skoki narciarskie. I nie mówcie mi, że ten sport jest tylko dla twardych osób, wiem co przeszłam… Nie mam bogatych rodziców, wręcz przeciwnie, tak bardzo bym chciała im pomóc, mieli i mają ciężkie życie, a ja… Nawet nie mam jak im pomóc, oni mówią inwestuj w siebie i swoje marzenia, spełniaj sie bo my nie mogliśmy… Chodzę do pracy, bo pożyczyłam od nich pieniądze, bo sama ich nie mam… Po prostu nie mam na kim polegać finansowo… Kocham Was ale są dla mnie ważne i ważniejsze rzeczy, a z tego wszystkiego zdrowie jest dla mnie najważniejsze!”. Na Twitterze pod tym oświadczeniem pojawiło się wiele głosów wsparcia, choć nie zabrakło też pojedynczych uwag, by skoczkini najpierw spełniła kryteria PZNu i zaczęła osiągać lepsze wyniki.

Kilka dni później na portalu SportMarketing.pl pojawił się obszerny artykuł na ten temat, w którym to pojawiły się ze strony PZNu odpowiedzi dotyczące sprawy Karpiel i wymogów wewnętrznych PZN, które przygotował sekretarz Jan Winkiel. Z nich wynika, że posiadająca wciąż status kadrowiczki skoczkini, lecz nie spełniająca wewnętrznych wymogów PZN, posiada wciąż możliwość bezpłatnego treningu na skoczni oraz na obiektach treningowych, a także ma zapewnioną opiekę trenera, dietetyka, lekarza wraz z komisją medyczną, psychologa (po złożeniu wniosku), a także zapewnia się jej leczenie w przypadku kontuzji oraz ubezpieczenie i odzież reprezentacyjną. Gdy warunki nałożone przez PZN są spełnione, do wymienionych elementów wsparcia dochodzą konsultacje szkoleniowe i zgrupowania poza miejscem zamieszkania, zabezpieczenie w sprzęt sportowy oraz zagraniczne starty w zawodach. Jan Winkiel w jednej ze swoich odpowiedzi dla SportMarketing.pl podkreśla, że PZN zapewnia Kamili Karpiel trenera, pokrycie kosztów treningu w Polsce oraz zabezpieczenie sprzętowe, a przed konkursami FIS Cup w Szczyrku otrzymała nowy kombinezon. Dodatkowo zawodniczka ma wsparcie w postaci trenera klubowego. Toteż sekretarz Polskiego Związku Narciarskiego tak podsumował zaistniałą sytuację: – „Zamiast prowadzić medialne przepychanki z zawodniczką, skupiamy się na pracy organicznej i zapewnianiu warunków do rozwoju sportowego w Polsce. Niestety, nie znamy także zakresu środków brakujących zawodniczce, bo nas o nich nie poinformowała, a z zasady, możliwości treningu i współzawodnictwa w skokach narciarskich w Polsce są dosyć szerokie.” Wyjaśnienia podane przez sekretarza PZN wskazują też na to, że Kamila Karpiel miała zamiar wystartować podczas Letniego Pucharu Kontynentalnego w Lake Placid. Na to jednak zgody nie uzyskała, bowiem musiałaby wedle wewnętrznych kryteriów uzyskać miejsce w najlepszej piętnastce zawodów FIS Cup w Szczyrku. Karpiel zajmowała natomiast miejsca 24 i 25. – „Niestety, nieuzasadnione jest dla nas czemu chodzi o ten właśnie start, a nie starty FIS Cup w Kranju lub Villach, Pucharu Kontynentalnego w Lillehammer lub Alpen Cupu w Degenfeld.” – mówi Jan Winkiel o chęci startu Karpiel w Stanach Zjednoczonych.

W kontekście oświadczenia polskiej skoczkini dla portalu Sport.pl wypowiedział się o swojej podopiecznej trener Marcin Bachleda, który, jak się wydawało, do niedawna jeszcze był stałym sojusznikiem młodej zawodniczki. Jego słowa jednak wskazują na to, że Kamila Karpiel wyczerpała również i jego cierpliwość. – Potrzebuję zawodniczki gotowej, która się przykłada i wiem, że chce osiągnąć pewne cele. A do tego trzeba się też wziąć za siebie – mówi były skoczek. Trudno zatem przewidzieć jaka przyszłość czeka uczestniczkę Mistrzostw Świata w Seefeld oraz w Oberstdorfie. Czy Karpiel znajdzie ostatecznie nowego sponsora, który zapewni jej finansową stabilizację w najbliższym czasie? Czy zdoła przekonać do siebie środowisko polskich skoków, łącznie z trenerem Bachledą, które wydaje się być coraz bardziej zmęczone postawą skoczkini? Dla reprezentantki Polski to może być ostatni dzwonek, aby uratować karierę. Przykład Andrzeja Stękały pokazuje jednak, że nawet jeśli jest się już w zasadzie skreślonym, można ciężką pracą i uporem wejść na wyżyny własnych możliwości i osiągać dobre wyniki. 

 

Karol Cześnik
Źródło: sportmarketing.pl / sport.pl / Twitter

Dodaj komentarz