Maren Lundby powróciła na skocznię narciarską w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin. Utytułowana Norweżka oddała około pięć skoków na obiekcie normalnym w Lillehammer. Już pierwszego dnia pokazała, że nie zapomniała jak się daleko lata.
Utytułowana skoczkini powróciła do sportu po dłuższej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. Norweżka z powodu nadmiernej wagi i utraty motywacji opuściła w całości miniony sezon olimpijski. Zapowiedziała jednak, że do skakania chce powrócić latem 2022 roku. Tak też się stało – 28-latka dotrzymała obietnicy. Choć jej powrót opóźnił się o około miesiąc względem tego, jak był pierwotnie zaplanowany, to wydaje się, że przełożenie pierwszych skoków na wrzesień było trafioną decyzją. Trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli oddała kilka skoków, w których pokazała, że przez rok pauzy nie zatraciła umiejętności. Tym samym sprawiła sobie świetny prezent urodzinowy. – Oddała cztery czy pięć skoków i obejrzałem każdy z nich. Dobrze było widzieć ją w swoim żywiole. […] Maren była wyraźnie szczęśliwa. Widać było, że po trudnym okresie dobrze sobie radzi. Najdłuższy skok wynosił około 100 metrów – mówił Clas Brede Bråthen dla Dagbladet.
Maren Lundby w mediach społecznościowych nie ukrywała ekscytacji pierwszymi po przerwie skokami. – Dlaczego po prostu nie świętować swoich urodzin „powrotem”? […] Tak się cieszę, że wracam na skocznię! – napisała Norweżka, dołączając zdjęcia z rozbiegu skoczni. – Minęło kilka godzin, zanim udało mi się uspokoić. Byłam bardzo podekscytowana i szczęśliwa, że wróciłam – komentowała swój powrót dla Dagbladet. Zawodniczkę po raz ostatni na skoczni oglądaliśmy podczas Mistrzostw Świata w Oberstodorfie w 2021 roku. Po czempionacie zrezygnowała z dalszej części sezonu i nie wystartowała w ostatnich czterech konkursach Pucharu Świata, które rozgrywane były w ramach turnieju Blue Bird. Najbliższej zimy złota medalistka z Pjongczangu wróci do rywalizacji w Pucharze Świata Pań, jednakże nie jest jeszcze pewne, czy rozpocznie sezon od pierwszych konkursów w Wiśle. Możliwe jest, że do zmagań o Kryształową Kulę włączy się na początku grudnia właśnie w Lillehammer, gdzie oddała pierwsze treningowe skoki. – Nie jest gotowa, aby od zaraz wygrywać na najwyższym poziomie, ale wraca do gry po długiej nieobecności – komentował Bråthen na łamach VG.no
The ski jumping queen is back in the air 🤩#skijumpingfamily https://t.co/X5WVbS2V3N pic.twitter.com/Ry1wg1sLk9
— Ski Jumping Women Norway (@sjwomennorway) September 7, 2022
Karol Cześnik
Źródło: dagbladet.no / vg.no / Twitter