You are currently viewing Co z przyszłością Janne Väätäinena w Finlandii? „W życiu są ważniejsze rzeczy od sportu”
Janne Väätäinen (fot. Julia Piątkowska)

Co z przyszłością Janne Väätäinena w Finlandii? „W życiu są ważniejsze rzeczy od sportu”

Janne Väätäinen w 2020 roku powrócił na stanowisko trenera głównego reprezentacji Finlandii, a po sezonie olimpijskim zdecydował się na przedłużenie kontraktu z rodzimą federacją. Czy uznany szkoleniowiec pozostanie ze skoczkami kadry Suomi na dłużej niż tylko na kolejny rok? – Warunki tej pracy wymagałyby ode mnie tego, żebym pozostał na stanowisku dłużej, ale w życiu są ważniejsze rzeczy od sportu – mówi przed startem zimy 47-letni Fin.

 

Co dalej z przyszłością Janne Väätäinena? „Jeśli fińskie skoki poszłyby do przodu wiedziałbym, że mogę spokojnie odejść”

MikaKojonkoski fot.JuliaPiatkowska 300x200 - Co z przyszłością Janne Väätäinena w Finlandii? "W życiu są ważniejsze rzeczy od sportu"
Mika Kojonkoski (fot. Julia Piątkowska)

Janne Väätäinen uważany jest za wpółtwórcę sukcesów Ryoyu Kobayashiego, gdzie od 2011 roku współpracował z Tsuchiya Home Ski, czyli klubem dwukrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli. Latem 2019 roku Fin zamienił Japonię na Chiny, a w 2020 roku po blisko 10 latach przerwy powrócił na stanowisko trenera głównego reprezentacji Kraju Tysiąca Jezior. Po zakończeniu sezonu olimpijskiego Väätäinen zdecydował się na przedłużenie dwuletniego kontraktu na kolejny rok, a jako jeden z powodów, który zachęcił go do kontynuowania pracy z rodzimym związkiem trener wymienia powrót Miki Kojonkoskiego do fińskich skoków. – Mika Kojonkoski został dyrektorem sportowym w fińskiej federacji, a jego zadaniem jest to, żeby poprowadzić nas na szczyt. Jego wizja i doświadczenie są kluczowe, ponieważ Mika zbierał je na całym świecie. Można się od niego wiele nauczyć. Przedłużyłem kontrakt również dlatego, że przestaliśmy być małostkowi i próbujemy teraz sprawić, żeby fińskie skoki rosły w siłę – zdradził na dniu prasowym rodzimej federacji Janne Väätäinen.

Mimo udanej współpracy uznanego szkoleniowca z Fińskim Związkiem Narciarskim nadal nie wiadomo kto zajmie się kadrą kraju Suomi podczas następnej zimy. Przyszłość Väätäinena na tym stanowisku jest na razie niejasna, ponieważ 47-latek tęskni za żoną i 10-miesięczną córeczką, które na co dzień mieszkają… w Japonii. Jakie są szanse na to, że główny trener kadry kraju Suomi pozostanie ze swoimi zawodnikami na dłużej? – Warunki tej pracy wymagałyby ode mnie tego, żebym pozostał na stanowisku dłużej, ale w życiu są ważniejsze rzeczy od sportu. Jeśli chodzi o kolejne przedłużenie kontraktu, to myślę, że szanse są gdzieś tak 50 na 50. Moje uczucia co do tego często się zmieniają. Jeśli fińskie skoki poszłyby do przodu, czułbym ulgę i wiedziałbym, że mogę spokojnie odejść. Z drugiej strony fajnie pracować w środowisku, w którym w końcu są do tego odpowiedni ludzie – stwierdził trener. 

 

Coraz lepsza współpraca z fińskim związkiem i oczekiwania Väätäinena na nadchodzącą zimę

8H7A7686 300x200 - Co z przyszłością Janne Väätäinena w Finlandii? "W życiu są ważniejsze rzeczy od sportu"
Frederic Zoz (fot. Julia Piątkowska)

Janne Väätäinen podkreśla również, że obecnie czuje większe wsparcie ze strony fińskiej federacji niż podczas jego wcześniej współpracy ze związkiem w latach 2008-2010. Istotną rolę odgrywa także dobrze dobrany sztab szkoleniowy. Asystentem Fina i jednocześnie osobą odpowiedzialną za sprzęt jest Holender Pierre Hartmann. Z drużyną Suomi współpracują też: Francuz Frederic Zoz, który zajmuje się kombinezonami oraz dwaj Słoweńcy, serwismen Andraz Pograc i fizjoterapeuta Bostjan Ahacic. – Kiedy jeździliśmy na zawody w lato mogliśmy się w pełni skupić na tym po co tam pojechaliśmy. To pierwsza taka sytuacja w mojej karierze, jeśli wykluczymy również igrzyska olimpijskie zeszłej zimy – docenia fińską federację główny szkoleniowiec tamtejszej drużyny. 

Fińscy skoczkowie co prawda nie mogą być pewni tego, że w sezonie 2023/2024 będą nadal współpracować z Janne Väätäinenem, to sam szkoleniowiec jest zadowolony z postępu jaki osiągnęli i od swoich zawodników oczekuje dalszego progresu również w zimie. Dobrym omenem przed rozpoczynającym się wkrótce Pucharem Świata może być występ Anttiego Aalto, Niko Kytösaho i Eetu Nousiainena podczas Letniego Grand Prix w Klingenthal. To właśnie na Vogtland Arenie po raz pierwszy od 2015 roku w finale zmagań oglądaliśmy aż trzech przedstawicieli Kraju Tysiąca Jezior.Oczywiście to nic wielkiego w porównaniu z tym jak to wyglądało kiedyś, ale regularnie powinniśmy mieć jednego, czy dwóch skoczków w czołowej dwudziestce. A dlaczego nawet nie trzech? Jeśli regularnie mielibyśmy dwóch-trzech zawodników w drugiej serii, wyglądałoby to dużo lepiej i moglibyśmy z większym komfortem jeździć po zawodach Pucharu Świata. Najlepszym wskaźnikiem będzie i tak Puchar Świata kobiet. Tam droga do czołowej szóstki jest jeszcze daleka, ale w Pucharze Narodów trzeba podnieść się o jedną, a nawet dwie pozycje – mówi Janne Väätäinen.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Mäkihypyn maajoukkue (@sjteamfin)

 

Weronika Brodowska,
iltalehti.fi

 

Dodaj komentarz