You are currently viewing Dawid Kubacki: „Pewność siebie to nie wszystko. Najpierw trzeba wykonać swoją robotę”
Dawid Kubacki (fot. Julia Piątkowska)

Dawid Kubacki: „Pewność siebie to nie wszystko. Najpierw trzeba wykonać swoją robotę”

Dawid Kubacki był największym faworytem do zwycięstwa w inauguracji Pucharu Świata w Wiśle i mogło się wydawać, że przed dzisiejszym konkursem na reprezentancie Polski ciążyła spora presja. 32-latek znakomicie poradził sobie jednak z emocjonalnym napięciem i zrobić to co zawsze, gdy jest w formie. Przyszedł na skocznię i po prostu wykonał swoją pracę. To dało mu szóste zwycięstwo w karierze i jednocześnie żółty plastron lidera klasyfikacji generalnej cyklu. 

 

Po najlepszych skokach w piątkowych treningach i kwalifikacjach było pewne, że to właśnie Kubacki przystąpi do sobotniego konkursu w roli niemalże murowanego faworyta. Pucharowe inauguracje rządzą się jednak swoimi prawami, a jak wiemy wyniki z rund poprzedzających konkursy nie zawsze znajdują odzwierciedlenie w zawodach. Niepewność mogła się wkraść choćby podczas serii próbnej, podczas której skoczek z Szaflar był „dopiero” jedenasty. W kluczowym momencie podopieczny trenera Thurnbichlera nie zawiódł. Najpierw skok na 130,5 metra dał mu prowadzenie na półmetku, a później 132,5 metrowa odległość pozwoliła mu odeprzeć ataki Halvora Egnera Graneruda oraz Stefana Krafta i zameldować się na najwyższym stopniu podium.

Zwycięstwo w inauguracyjnych zawodach to coś wyjątkowego, coś na co bardzo ciężko pracowałem przez całe lato. Udowodniłem sobie i innym, że to co robię, działa. Skaczę dalej na tym samym wysokim poziomie. Wiadomo, że to jest sport i niczego nie można być pewnym. Mimo emocji potrafiłem zrobić to co do mnie należało – komentował 32-latek podczas pokonkursowej konferencji prasowej. W rozmowie z Pawłem Baranem z TVP Sport chwalił też swoich kolegów z reprezentacji, Piotra Żyłę i Kamila Stocha, którzy zajęli odpowiednio piąte i dziesiąte miejsce. – Rewelacyjne uczucie. Bardzo się cieszę, że ten dzień tak wyglądał. Lepszego rozpoczęcia sezonu nie mogłem sobie wymarzyć. To solidny początek nie tylko w moim wykonaniu, ale w wykonaniu całej drużyny. To jest najważniejsze, że zaczynamy z fajnego poziomu i będziemy mogli się rozpędzać – mówił.

Po wygraniu Letniego Grand Prix i znakomitych piątkowych próbach, Kubacki był w Wiśle typowany do zwycięstwa. Czy on sam czuł związaną z tym presję? – Nie wziąłem sobie jej do serca. Wydaje mi się, że umiem się z tym radzić. Wiem co jest dla mnie ważne, żebym mógł po prostu przyjść i skakać. Oczywiście były emocje i tego się nie da ukryć. Mamy start sezonu i każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony, zwłaszcza jeżeli wcześniejsze skoki wyglądały bardzo fajnie. Mimo tego co się działo wcześniej, potrafiłem skoncentrować się na tym co mam do zrobienia, a wyniki oceniać na dole – zaznaczył. Zapytany o to czy mimo znakomitych ostatnich tygodni i miesięcy wierzył w inauguracyjne zwycięstwo, odparł: – Uwierzyć bym uwierzył, bo wiedziałem, ze stać mnie na dobre skakanie, czołowe lokaty i wygrywanie. Ale nigdy to nie jest pewne. Można skoczyć super, dostać gorsze warunki i wtedy człowieka „wytnie”. Czułem się mocny, ale przed zawodami nie ma pewników.

Najlepsze w obu rundach skoki pozwoliły uzyskać Kubackiemu kilkupunktową przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. Kubacki zaznaczył jednak, że w jego próbach wciąż są elementy, które wymagają poprawy, a w nim samym nadal tkwią rezerwy. – Jestem z tych ludzi, którzy dokopują się do różnych rzeczy. Były elementy, które można było zrobić lepiej. Uważam jednak, że to były skoki może nie idealne, ale na bardzo dobrym poziomie. Był jeden element we wczorajszych skokach, który wymagał dopracowania i porównując je do dnia dzisiejszego, zaczęło to funkcjonować dużo lepiej. Chodzi o lądowanie. Dzisiejsze telemarki były dużo ładniejsze – ocenił.

Spoglądając na wyniki drużynowe, dzisiaj to właśnie polscy skoczkowie spisali się najlepiej i to oni prowadzą w Pucharze Narodów. Kubacki wspomniał o związanej z drużynową siłą warstwie mentalnej, która pełni w skokach narciarskich istotną rolę. – To co pokazywałem przez całe lato, to jak trenowaliśmy i jakie poczyniliśmy postępy, na pewno z tygodnia na tydzień tą pewność siebie podbudowywały. Wczorajsze bardzo fajne skoki jeszcze jej dodały. Pewność siebie to jednak nie wszystko. Można być pewnym siebie, ale trzeba zostać nogami i głową na ziemi. Najpierw trzeba wykonać swoją robotę, a nie być pewnym, że dostaniemy coś za nic – podkreślił.

Podczas konferencji prasowej głos zabrał niespodziewanie jego kolega z drużyny, Kamil Stoch. Utytułowany skoczek z właściwym sobie poczuciem humoru zapytał: „Co pan czuł, gdy tak wspaniała gwiazda jak Kamil Stoch, wybiegła panu naprzeciw i uściskała pana z wielkim impetem?„. Kubacki odparł ze śmiechem: „W pierwszej chwili zastanawiałem się czy mam trzymać gardę„.

 

źródło: TVP Sport / informacja własna

 

Dodaj komentarz