Jan Habdas przebojem zdobywa kolejne szczeble swojej narciarskiej kariery. Poprzedniej zimy polski junior po raz pierwszy wywalczył miejsca na podium zawodów FIS Cup, a w tym sezonie, już jako skoczek kadry B, odważnie rozpoczyna sezon w Pucharze Świata. W piątek 18-latek pewnie przebrnął kwalifikacje w Wiśle. – Czuję, że jestem bardziej dojrzałym zawodnikiem – mówi i jednocześnie dodaje, że cały czas zamierza bawić się sportem.
Już w poprzednim sezonie jego nazwisko coraz częściej pojawiało się w rozmowach fanów skoków narciarskich. Wówczas jako reprezentant kadry młodzieżowej Jan Habdas wywalczył srebrny medal Olimpijskiego Festiwalu Młodzieży Europy w Lahti, zajął też trzynaste miejsce w Mistrzostwach Świata Juniorów w Zakopanem. Szczególnie w tej drugiej imprezie liczył na zdecydowanie więcej, jednak teraz wydaje się, że przed 18-latkiem stoją kolejne wyzwania i szanse, niekoniecznie związane wyłącznie z juniorską rywalizacją.
Od początku sezonu reprezentant LKS-u Klimczok Bystra jest podopiecznym trenera Macieja Maciusiaka w kadrze B. Tam wraz z bardziej doświadczonymi kolegami (Maciejem Kotem, Aleksandrem Zniszczołem, Andrzejem Stękałą, Kacprem Juroszkiem i Tomaszem Pilchem) przygotowuje się do startów w międzynarodowych zawodach. I jako najmłodszy w tym gronie, coraz częściej spisuje się najlepiej. Tak było podczas piątkowych kwalifikacji do inauguracyjnych zawodów Pucharu Świata w Wiśle. Habdas skoczył w nich 127,5 metra, co dało mu bardzo solidne 18. miejsce i oczywiście przepustkę do sobotniego konkursu głównego. Spośród Biało-Czerwonych, wyżej od niego uplasowali się tylko zawodnicy kadry A (Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch i Paweł Wąsek). Wcześniej w treningach zawodnik z Zarzecza uzyskał 124 i 117,5 metra co dwukrotnie dało mu 33. lokatę.
– Treningowe skoki nie były aż tak dobre, ale kwalifikacyjny wyglądał już tak, jak te podczas zgrupowania w zeszłym tygodniu. W kwalifikacjach wyszło tak jak powinno. Luźniej do tego podszedłem, czułem to w pozycji najazdowej. Dzięki temu mogłem więcej energii skierować na próg. Cieszę się, że wszystko technicznie zafunkcjonowało. Troszkę może zepsułem w powietrzu, ale ogółem skok na plus – komentował pod skocznią im. Adama Małysza (K-120 / HS-134). Dziś młody zawodnik stanie przed szansą wywalczenia swoich pierwszych w karierze punktów do klasyfikacji generalnej. Wcześniej taką okazję miał tylko raz, przed rokiem w Wiśle, kiedy w konkursie PŚ zajął 46. miejsce.
Czy w przypadku udanych startów w Beskidach, młody zawodnik może liczyć na kontynuację przygody w Pucharze Świata? I jak do swoich występów w narciarskiej elicie podchodzi on sam? – Droga do składu na Puchar Świata zawsze jest otwarta, trzeba tylko dobrze skakać. Wiadomo, że to nie jest takie proste jak się wydaje, ale jeśli na treningach daje się z siebie sto procent, to kiedyś musi to zacząć funkcjonować. Ja cały czas skupiam się na doskonaleniu swoich skoków i dojściu do jak najwyższej formy, bo wtedy sukcesy same się pojawią. Nie ma co się skupiać na wyniku, bo to może tylko namieszać w głowie – twierdzi.
Mimo tego, że Habdas podczas inauguracji Pucharu Świata jest naszym najmłodszym reprezentantem, a dodatkowo jednym z najmłodszych zawodników w całej stawce, bije od niego spora pewność siebie, którą przejawia także podczas rozmów z mediami. Ponadto można odnieść wrażenie, że 18-latek czuje się wśród kibiców i pucharowego zgiełku jak ryba w wodzie. – Moim zdaniem o to chodzi, żeby bawić się tym sportem. Inaczej nie chciałoby mi się zwlekać codziennie rano z łóżka na trening. A że to jest coś co kocham, myślę, że wychodzi to samo z siebie. Czuję też, że jestem bardziej dojrzałym zawodnikiem. W poprzednim sezonie pozbierałem trochę doświadczenia i nieco inaczej podchodzę do niektórych tematów. Czuję się też lepiej przygotowany do tego sezonu i oswajam się z tym środowiskiem – zapewnia.
Inauguracyjny konkurs Pucharu Świata w Wiśle już w sobotę o godzinie 16:00. Jan Habdas wystartuje w nim jako drugi. Poza nim na starcie zobaczymy też m.in. Tomasza Plicha, Stefna Hulę, Aleksandra Zniszczoła, Jakuba Wolnego, Pawła Wąska, Kamila Stocha, Piotra Żyłę i wielkiego faworyta zmagań – Dawida Kubackiego.
Bartosz Leja, Julia Piątkowska,
informacja własna