You are currently viewing Nika Križnar o skoczni w Wiśle: „Ona wymaga ode mnie nieco więcej koncentracji od innych”
Nika Križnar (fot. EXPA / Jürgen Feichter)

Nika Križnar o skoczni w Wiśle: „Ona wymaga ode mnie nieco więcej koncentracji od innych”

Nika Križnar zajęła trzecie miejsce w piątkowych kwalifikacjach, po skoku na 127 metrów. Wcześniej jednak w sesjach treningowych radziła sobie ze zmiennym szczęściem, uzyskując odległości wynoszące 113 metrów i 121 metrów. Jak mówi sama zainteresowana, skocznia im. Adama Małysza jest dla niej nieco bardziej wymagająca od innych obiektów.

 

LGP Wisla2021 kobiety 1konkurs fotJuliaPiatkowska NikaKriznar 300x200 - Nika Križnar o skoczni w Wiśle: "Ona wymaga ode mnie nieco więcej koncentracji od innych"
Nika Križnar (fot. Julia Piątkowska)

Nika Križnar rozpoczęła piątkowe skoki od nienajlepszej próby, w której doleciała jedynie na sto trzynasty metr. Słowenka jednak szybko zaczęła wyciągać wnioski, bowiem w drugiej sesji treningowej lądowała już metr za punktem K. Pełnię jej umiejętności ujrzeliśmy w kwalifikacjach, w których zajęła trzecią lokatę, ulegając jedynie rodaczce Emie Klinec i Norweżce Silje Opseth. 127 metrów uzyskane przez indywidualną brązową medalistkę z Pekinu było czwartą najlepszą odległością rywalizacji o miejsca w sobotnim konkursie. – Potrzebowałam nieco większej koncentracji i tego dnia udało mi się ją wypracować. Zanotowałam niezły progres podczas treningów i kwalifikacji. Źle zaczęłam, potem oddałam dwa naprawdę dobre skoki. Jednakże ten z kwalifikacji był zdecydowanie najlepszy, wręcz fantastyczny – mówi 22-latka.

Słowenka latem dobrze sobie radziła na beskidzkim obiekcie, zajmując najpierw najniższy stopień podium, a następnie wygrywając drugi z konkursów i ogrywając niepokonaną wcześniej w tym miejscu rodaczkę Uršę Bogataj. Wtedy jednak po jednym z konkursów powiedziała, że zdecydowanie bardziej leży jej Wielka Krokiew i marzy jej się rywalizacja na zakopiańskiej skoczni. Czy z obiektem im. Adam Małysza polubiła się już równie mocno? – Tutejszą skocznię tak średnio lubię. Ona wymaga ode mnie nieco więcej koncentracji od innych. Jeśli nie uzyskasz odpowiedniej prędkości na rozbiegu, to później w locie trudno jest coś wypracować. Kilka dni temu trenowałyśmy w Planicy. Tamtejsze tory najazdowe były nieco inne, był w nich zmrożony prawdziwy śnieg. Tutaj trudniej jest uzyskać takie prędkości, jak w Planicy – wyjaśnia podopieczna Zorana Zupančiča. Czy zatem start sezonu na jednocześnie mrożonych jesienią torach najazdowych oraz igelicie był trafioną koncepcją? – Pomysł był bardzo dobry, cieszę się tym weekendem. Jest to coś nietypowego zarówno dla nas, jak i dla kibiców. Nieco dziwnie jest zaczynać sezon tak wcześnie, ale przede wszystkim cieszymy się, że dzięki temu mamy więcej konkursów.

Po piątkowym zwycięstwie Emy Klinec w kwalifikacjach i trzecim miejscu Niki Križnar wiele wskazuje na to, że Słowenki będą znowu rozdawać karty na polskiej skoczni. Jeżeli dodamy do tego wygrywającą tu trzykrotnie latem Uršę Bogataj, to całość składa się na ogromną siłę rażenia kadry Zorana Zupančiča, opartej na dużym doświadczeniu wyniesionym z wcześniejszych świetnych wyników uzyskiwanych w Wiśle. Jakie rezultaty są celem Niki i jej koleżanek na inaugurację sezonu? – Chcemy w weekend wywalczyć jak najlepsze miejsca, zespołowo jesteśmy bardzo mocne. Celem jest stanąć na podium w obu konkursach. Ema jest świetnie przygotowana, co widać było po jej skokach. Ja również czuję się bardzo dobrze i chcę się też cieszyć skokami oraz wzorować się w nich na moim występie z kwalifikacji – mówi triumfatorka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Pań z sezonu 2020/2021.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nika Križnar (@nika.kriznar)

 

Karol Cześnik
Korespondencja z Wisły

Dodaj komentarz