You are currently viewing Ruka nadal nieodczarowana. Dawid Kubacki: „Wydaje mi się, że trochę przekombinowałem”
Dawid Kubacki w Ruce (fot. Julia Piątkowska)

Ruka nadal nieodczarowana. Dawid Kubacki: „Wydaje mi się, że trochę przekombinowałem”

Rukatunturi wciąż niezdobyta przez Polaków. Choć po pierwszej serii przed Dawidem Kubackim otworzyła się ogromna szansa na premierową wygraną na tym obiekcie, to niestety niespodziewany słabszy skok medalisty z Pekinu spowodował spadek na 6. lokatę i umożliwił wspólną wygraną Stefana Krafta wraz z Halvorem Egnerem Granerudem.

 

DawidKubacki Ruka2022odjazd fotJuliaPiatkowska 300x200 - Ruka nadal nieodczarowana. Dawid Kubacki: "Wydaje mi się, że trochę przekombinowałem"
Dawid Kubacki (fot. Julia Piątkowska)

Pierwsza seria niedzielnego konkursu w Ruce ułożyła się po myśli Dawida Kubackiego i Piotra Żyły. Mistrz świata z Seefeld po fantastycznym skoku na odległość 145,5 metra objął pozycję lidera, z przewagą zaledwie punktu nad Anže Laniškiem (145 m). Trzecią lokatę zajmował niespodziewanie Naoki Nakamura. Na siódmym miejscu plasował się natomiast mistrz świata z Oberstdorfu (138 m). Z grona Polaków do drugiej serii awans wywalczyli jeszcze dwudziesty Kamil Stoch (129 m) i dwudziesty siódmy Paweł Wąsek (130 m). Wielu kibiców i ekspertów żywiło nadzieję, że Dawid Kubacki zostanie pierwszym Polakiem, który wreszcie zwycięży na Rukatunturi (HS-142). Druga seria dla Biało-Czerwonych zaczęła się od nieudanego skoku Pawła Wąska (117 m) i finalnym spadkiem 23-latka o jedną lokatę. Humory fanów znacznie poprawił niedługo później Kamil Stoch, skacząc o 10 metrów dalej niż w pierwszej serii i kończąc konkurs na 14 miejscu. Piotr Żyła także zyskał, poprawiając odległość z pierwszej serii o metr i ostatecznie awansował o dwie pozycje. Prowadzenia nie utrzymał natomiast Dawid Kubacki, który, ku zaskoczeniu wszystkich, lądował dopiero na 130 metrze i spadł w klasyfikacji konkursu za Piotra Żyłę. – Wydaje mi się, że trochę przekombinowałem. Chciałem za dobrze, a finalnie wyszło właśnie nie za dobrze. Był ten skok wykonany z delikatnego przyruchu i zaczęty od góry. Przejście do lotu było gładkie, za progiem warunki były w porządku. Po wyjściu nad bulę wydawało mi się, że to „pójdzie”, ale na dole zabrakło prędkości i w końcówce zacząłem opadać. Powodem tego wszystkiego było właśnie zaczęcie od góry i wytracenie prędkości, której nie dało się odbudować. Pierwszy skok był fajny, ale również zaczęty nieco od góry. Brakowało rozpoczęcia od nogi – tak opisywał swoje skoki Dawid Kubacki na antenie Eurosportu. Jeżeli popatrzymy na lokaty wywalczone przez 32-latka, to czwarte i szóste miejsce możemy, szczególnie w porównaniu z poprzednim sezonem, uznać za naprawdę udane wyniki. A co sądzi o nich sam zainteresowany? – Mogę być bardzo zadowolony i myślę, że Piotrek też. Być dwa razy w najlepszej szóstce w Ruce i otrzeć się o podium to są dobre wyniki. Potrafią tu być loteryjne warunki, mimo że te dwa dni były korzystne dla nas. Było jednak parę momentów, że można było źle trafić. W pierwszej serii miałem bardzo dobre warunki. Drugą serię zepsułem na własne życzenie – komentował Kubacki.

PiotrZyla Ruka2022fun fotJuliaPiatkowska 300x200 - Ruka nadal nieodczarowana. Dawid Kubacki: "Wydaje mi się, że trochę przekombinowałem"
Piotr Żyła (fot. Julia Piątkowska)

Niemniej udany weekend zanotował Piotr Żyła, który dzień wcześniej stanął na najniższym stopniu podium. Piąte miejsce w niedzielnym konkursie było najlepszym rezultatem wśród podopiecznych Thomasa Thurnbichlera tego dnia. – Szkoda drugiego skoku Dawida, liczyłem na jego wygraną. Ja jestem ze swojej roboty zadowolony. Może nie było takich fajerwerków dzisiaj, bo brakowało mi nieco energii po wczorajszym konkursie i dzisiaj szarpałem. Brakowało przez to szybkości w końcówce i leciałem za nartą. Nie było takiej frajdy jak wczoraj. Ale szybko się zregeneruję – mówił Piotr Żyła dla Eurosportu. 35-latek notuje udany początkowy etap zimy. W Wiśle dwukrotnie zameldował się w najlepszej dziesiątce, zajmując piąte i ósme miejsce. Po podium i piątej lokacie w Ruce zajmuje również piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. – To dobry dla mnie początek sezonu. Czuję się dobrze pod względem mentalnym, co jest u mnie dość istotne. Ta robota mi sprawia dużą przyjemność. Poza tym, co trenujemy, mam dodatkowe rzeczy, które planuję i układam sobie pod przygotowania do skoków – tłumaczy skoczek urodzony w Cieszynie. 

Po wcześniejszych, średnio udanych próbach, więcej powodów do radości miał Kamil Stoch po ostatnim skoku. 139 metrów w drugiej serii niedzielnych zmagań było najlepszą odległością dwukrotnego zdobywcy Kryształowej Kuli podczas weekendu w Finalndii. Wcześniej ani razu nie zbliżył się granicy 140 metrów. – Ten ostatni skok dał mi wreszcie dużo radości. Już kiedy wyszedłem z progu wiedziałem, że to będzie to. Od piątku powoli odbudowuję się – mówił Kamil Stoch dla PZN.

Polscy skoczkowie pozostają Ruce na kolejne dni, aby wykorzystać prawdziwie zimową aurę i tym samym świetne warunki treningowe. – W planach mamy doskonalenie techniki na skoczni. Chcemy skorzystać ze świetnych, śnieżnych warunków, które oferuje Rukatunturi i oddać dalekie skoki – opowiada trener kadry narodowej Thomas Thurnbichler. Następne rywalizacje konkursowe czekają Polaków w dniach 9-11 grudnia w Titisee-Neustadt, zatem Biało-Czerwoni mają blisko dwutygodniową przerwę, którą mogą poświęcić na dalszą budowę formy. Pozostaje trzymać kciuki nie tylko za ich dyspozycję, ale także za to, by nad niemiecką skocznię nadeszła zima, bowiem wciąż pogoda nie sprzyja przygotowaniu Hochfirstschanze do organizacji zawodów.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Dawid Kubacki (@dawid.kubacki.official)

 

Karol Cześnik
Źródło: Eurosport / PZN

 

Dodaj komentarz