You are currently viewing Thurnbichler umiarkowanie zadowolony po Ruce. Trener chwali Żyłę: „Odnalazł nowe podejście do skoków”
Thomas Thurnbichler w Ruce (fot. Julia Piątkowska)

Thurnbichler umiarkowanie zadowolony po Ruce. Trener chwali Żyłę: „Odnalazł nowe podejście do skoków”

Występ doświadczonych polskich skoczków w Ruce był dość solidny, jednak po inauguracyjnych zwycięstwach Dawida Kubackiego w Wiśle, apetyty z pewnością były większe. Warto oczywiście podkreślić podium Piotra Żyły oraz fakt, że Kubacki utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Trzech naszych reprezentantów nie zdołało jednak ani razu zapunktować. Thomas Thurnbichler zwrócił uwagę szczególnie na Żyłę. – Odnalazł nowe podejście do skoków. Jest bardziej konsekwentny w tym, co robi – podkreślił trener Biało-Czerwonych.

 

Po rywalizacji na skoczni im. Adama Małysza (HS-134) wydawało się, że za Dawid Kubacki pójdzie za ciosem i powiększy swoją przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. Na Rukatunturi (HS-142) Polak plasował się na czwartej i szóstej pozycji, choć największą szansę na zwycięstwo miał w niedzielę. 32-latek po pierwszej serii prowadził i miał szansę zostać pierwszym w historii reprezentantem naszego kraju, który wygrałby w Ruce. Tak się jednak nie stało. Po skokach na 145,5 oraz 130 metrów musiał się pogodzić jedynie z zamknięciem czołowej szóstki. – Dawid stracił balans w locie podczas nabierania kąta natarcia i nie mógł już tego poprawić, stracił odpowiednią energię. W tym skoku zabrakło mu odpowiedniej rotacji – tłumaczył Thurnbichler. Mimo tego, Kubacki wystartuje w kolejnych zawodach wciąż jako lider Pucharu Świata. Drugi w klasyfikacji Stefan Kraft, traci jednak do niego zaledwie pięć punktów.

Najbardziej zadowolony w Finlandii był z pewnością Piotr Żyła, który w sobotę zameldował się na trzecim stopniu podium, a w niedzielę skacząc 138 i 139 metrów zajął piąte miejsce. Tą samą lokatę 35-latek zajmuje także w pucharowej „generalce”. – Piotrek od początku naszej współpracy oddawał niesamowite skoki. Szczególnie w miesiącach poprzedzających sezon zimowy odnalazł nowe podejście do skoków narciarskich. To sprawiło, że jest bardziej konsekwentny w tym, co robi.  Jest świetnym sportowcem i wykonuje bardzo dobrą pracę – zachwalał Austriak swojego najstarszego podopiecznego.

Inaczej rywalizację w Kraju Tysiąca Jezior wyobrażał sobie Kamil Stoch. Rówieśnik Żyły w Ruce był siedemnasty i czternasty, a promyk nadziei na lepszą przyszłość przyniósł mu dopiero ostatni niedzielny skok na odległość 139 metrów. – To była dla niego bardzo ważna próba. Kamil zaczął sezon od czołowej dziesiątki, później został zdyskwalifikwany i wtedy zaczął za dużo myśleć. Ten skok pokazał, że jeśli wykonuje swoją normalną pracę, potrafi być konkurencyjny – podkreślił Austriak. Dodajmy, że poza wymienioną trójką, dwukrotnie w finałowej trzydziestce zapunktował też Paweł Wąsek (25. i 28. miejsce).

Niestety ani Jakub Wolny, ani trenujący w kadrze B Macieja Maciusiaka Tomasz Pilch i Aleksander Zniszczoł, nie zdołali w Finlandii wywalczyć choćby jednego pucharowego punktu. Co prawa za każdym razem pomyślnie przechodzili oni kwalifikacje, jednak później kończyli rywalizację już na pierwszej serii konkursowej. – Nie jestem w stu procentach zadowolony z tego jak prezentowali się moi zawodnicy i z ich wyników, ale generalnie były one dobre. Mieliśmy dwóch zawodników w czołowej szóstce, trzech w czołowej piętnastce i czterech z punktami Pucharu Świata. Dla mniej doświadczonych skoczków, zmagania w Ruce na najwyższym poziomie były trudne, ponieważ tutaj potrzebna jest duża pewność siebie. To duża skocznia, inna od tej w Wiśle. Podczas treningów byli blisko czołowych zawodników kadry i jestem przekonany, że mogą zrobić krok do przodu. U młodszych zawodników pojawia się więcej wahań formy i to naturalna droga do czołówki – twierdzi trener pochodzący z Innsbrucka.

Przed reprezentacją Polski kolejne treningowe dni na Rukatunturi. Nasi skoczkowie stacjonujący w Kuusamo pozostaną jeszcze w Finlandii, aby skorzystać z możliwości poskakania na idealnie przygotowanym naśnieżonym obiekcie. – Będziemy kontynuować naszą pracę i mamy konkretne pomysły na każdego zawodnika. Wykorzystamy czas w Ruce i perfekcyjne warunki śnieżne na treningi, żeby oddawać długie skoki – zapowiada 33-letni szkoleniowiec. Jeden z trenerów grup bazowych, Wojciech Topór, powiedział na antenie Eurosportu, że do Titisee-Neustadt, gdzie odbędą się kolejne pucharowe zawody (8-11 grudnia), prawdopodobnie udadzą się ci sami polscy skoczkowie. – Jestem w stu procentach przekonany, że skocznia w Titisee-Neustadt będzie odpowiadała Polakom, lubią ten obiekt. Jest to skocznia o bardziej nowoczesnym profilu od tej w Ruce. To może służyć naszym skoczkom – ocenił Thurnbichler.

 

Bartosz Leja,
źródło: PZN

 

Dodaj komentarz