You are currently viewing Czeski kryzys trwa. Janda rezygnuje ze stanowiska, Koudelka jedynym reprezentantem na TCS
Roman Koudelka i Jakub Janda (fot. Julia Piątkowska)

Czeski kryzys trwa. Janda rezygnuje ze stanowiska, Koudelka jedynym reprezentantem na TCS

O fatalnej sytuacji czeskich skoków narciarskich napisaliśmy już sporo, jednak wciąż wydaje się, że nasi sąsiedzi z południa coraz bardziej zagłębiają się w trwającym od lat kryzysie. Ostatnio z przewodniczenia sekcją skoków narciarskich w tamtejszej federacji zrezygnował Jakub Janda, a bez większych perspektyw na sukces, na Turniej Czterech Skoczni wyruszy tylko jeden przedstawiciel tego kraju. – Nie mamy jakości, profesjonalnych trenerów i wystarczających środków finansowych – nie ukrywa jeden z działaczy.

 

Od początku sezonu 2022/2023, punkty Pucharu Świata zdobywali m.in. reprezentanci Bułgarii, Estonii, Kanady, Kazachstanu, czy Stanów Zjednoczonych. Doceniając oczywiście sportowy potencjał każdego z zawodników, trzeba przyznać, że nie są to narciarskie potęgi. A za aspirującą do takiego miana można było niegdyś uznać reprezentację Czech. W swoim dorobku nasi południowi sąsiedzi mają medalistów igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata, mają też zdobywcę Kryształowej Kuli. Aktualnie w klasyfikacji PŚ próżno jednak szukać czeskich nazwisk, bo dorobek punktowy podopiecznych trenera Vasji Bajca wynosi równe zero. Tylko w „drugoligowym” Pucharze Kontynentalnym, jeden punkcik za 30. miejsce zajęte w fińskiej Ruce, wywalczył Filip Sakala.

Z pogłębiającym się kryzysem nie poradził sobie nawet Jakub Janda, który w ostatnich latach pełnił funkcję przewodniczącego sekcji skoków w Czeskim Związku Narciarskim. 44-latek mający na koncie wspomniany „kryształ”, a także medale MŚ i wygrany Turniej Czterech Skoczni, zrezygnował ze swojego stanowiska. Jego obowiązki tymczasowo przejął dotychczasowy przewodniczący sekcji kombinacji norweskiej, Radek Cikl. – Niestety bardzo ograniczone możliwości czasowe nie pozwalają mi w pełni poświęcić się tej funkcji. Bardzo zależy mi na przyszłości czeskich skoków narciarskich, dlatego zamierzam nadal pomagać Radkowi i federacji o ile tylko pozwolą mi na to inne obowiązki – mówi Janda, który jest także posłem czeskiego parlamentu.

O trudnej sytuacji czeskich skoków narciarskich opowiedział niedawno wiceprzewodniczący sekcji skoków, Jan Baier. – Oczywiście wyniki naszych zawodników nie są dobre, na pewno są poniżej oczekiwań. Mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową. Po zakończeniu kariery przez Viktora Poláška, w wieku 25-30 lat pozostał nam tylko Filip Sakala. Oczywiście mamy wracającego po kontuzji Romana Koudelkę, ale potem są już tylko młodzicy, którzy muszą nabrać doświadczenia. W tej chwili niestety nie mamy jakości. Nie mamy nawet profesjonalnych trenerów dla zawodników uczących się skoków, a to jedna z najważniejszych rzeczy. Gdyby mieli środki finansowe, aby robić to w pełnym wymiarze godzin, wszystko wyglądałoby inaczej – mówi w wywiadzie z portalem Skoky.net. Zaznacza jednocześnie, że w Czechach nie brakuje słów krytyki względem praktycznie każdej decyzji działaczy i trenerów. – Jeśli zawodnik nie zakwalifikuje się do konkursu, połowa ludzi mówi: „Po co tam pojechał, skoro się nie zakwalifikował?”. Jeśli w ogóle nie pojedzie na zawody, druga połowa mówi: „Już nawet nie startujemy w zawodach, dlaczego?”. Dlatego w przypadku Pucharu Świata trzeba najpierw mieć jakość, a nie jeździć tam tylko dlatego, że mamy do wykorzystania kwotę startową.

Jak już wiemy, reprezentacja Czech mająca trzyosobową kwotę startową na zawody Pucharu Świata, nie wykorzysta jej w pełni podczas zbliżającego się Turnieju Czterech Skoczni. W prestiżowej niemiecko-austriackiej imprezie (rozpoczynającej się 28 grudnia w Oberstdorfie), na starcie pojawi się jedynie 33-letni Roman Koudelka. Doświadczony skoczek mający na swoim koncie pięć wygranych konkursów najwyższej rangi, powróci do międzynarodowej rywalizacji po nieudanych startach w Wiśle i Ruce. Tam trzykrokrotnie nie przebrnął nawet kwalifikacji, a kiedy na skoczni im. Adama Małysza mu się to udało, zajął dopiero 50. miejsce. – To doświadczony sportowiec, ale zamiast dalszych startów, wolał pojechać do Planicy, aby szlifować swoje skoki. To było dla niego ważniejsze, niż dalsze kłopoty z kwalifikacjami w Pucharze Świata. Powinien być solidnie przygotowany. Turniej jest oczywiście ważnym sprawdzianem, ale Roman celuje w Mistrzostwa Świata w Planicy – zaznaczył Baier w rozmowie z portalem Denik.cz.

Dodajmy, że tuż po świętach Bożego Narodzenia, na zawody Pucharu Kontynentalnego w szwajcarskim Engelbergu (27-28 grudnia) wyruszy też czeski kwartet w składzie: Filip Sakala, František Lejsek, David Rygl, Kryštof Hauser. Ponadto w żeńskim Turnieju Sylwestrowym w austriackim Villach (27-29 grudnia) i słoweńskim Ljubnie (30 grudnia – 1 stycznia) wystartują trzy czeskie skoczkinie – Klára Ulrichová, Karolína Indráčkova oraz Anežka Indráčkova.

 

Bartosz Leja,
źródło: czech-ski.com / skoky.net / denik.cz

 

Dodaj komentarz