Środowe kwalifikacje w Oberstdorfie rozpoczęły zmagania 71. Turnieju Czterech Skoczni, wyłaniając tym samym pierwsze pary KO do pierwszego konkursu niemiecko-austriackiej imprezy. Trzykrotny zdobywca Złotego Orła Kamil Stoch w kwalifikacjach uzyskał szósty rezultat, a jego rywalem w konkursie głównym będzie Amerykanin Erik Belshaw. — Muszę starać się wykonywać swoje zadania, które mam określone na każdy dzień. Uważam, że jeżeli dobrze je wykonam, to wszystko będzie naprawdę fajnie – mówił dla PZN Stoch.
Kamil Stoch w pierwszym treningu na Schattenbergschanze (K-120 / HS-137), skokiem na odległość 123,5 metra przy niesprzyjającym wietrze, uzyskał czternasty rezultat. Druga próba dla 35-latka wyglądała już odległościowo znacznie lepiej – podopieczny Thomasa Thurnbichlera uzyskał 130,5 metra, co dało mu ósmą pozycję, ex aequo z Austriakiem Manuelem Fettnerem. Skok kwalifikacyjny (127,5 m) był nieco krótszy, jednak zapewnił Stochowi szóste miejsce. W pierwszej serii konkursowej w Oberstdorfie, trzykrotny mistrz olimpijski zmierzy się Amerykaninem Erikiem Belshawem, który w kwalifikacjach uzyskał dopiero 45. rezultat.
– Dzisiaj zrobiłem dobrą robotę. Każdy skok był oddany w innych warunkach, dlatego ciężko mi to ocenić, który jaki był. W tej chwili jest najważniejsze, żeby ze skoku na skok trzymać się konkretnego planu – mówił dla TVP Sport po środowych kwalifikacjach.
Po długiej przerwie, na skoczni Schattenbergschanze w komplecie pojawili się wyczekiwani kibice. Ich nieobecność była spowodowana pandemią, która na dwa lata wyłączyła fanów skoków narciarskich z odczuwania emocji na żywo pod skocznią. W tym roku pod słynnym obiektem dało się zauważyć sporo polskich flag i innych charakterystycznych dla Biało-Czerwonych rekwizytów. – Dzisiaj skupiałem się na czymś innym, niż na tym co dzieje się dookoła, ale widać polskie flagi i słychać polskich kibiców. Cieszymy się tym bardzo – mówił Stoch po kwalifikacjach.
– Atmosfera jest super, bo w końcu skaczemy tutaj z kibicami, a bardzo długo na to czekaliśmy – mówił trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni dla PZN-u. – Kibice tworzą jeden wielki spektakl, w którym my chcemy brać udział – dodał w rozmowie z Patrykiem Pancewiczem dla TVP Sport.
Kamil Stoch zna już smak wygranej w prestiżowej noworocznej imprezie. 34-latek trzykrotnie sięgał po Złotego Orła – po raz pierwszy zwyciężył w sezonie 2016/2017, a następnie dokonał tego zimą 2017/2018 i 2020/2021. Mimo, że w tym roku w gronie faworytów do końcowego triumfu wymieniani są Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Halvor Egner Granerud, czy Anže Lanišek, „Rakieta z Zębu” nie zamierza składać broni, a raczej konsekwentnie podążać za wyznaczonymi zadaniami. – Serce rwie się do walki, ambicje próbują gdzieś wypełznąć. Ja muszę to wszystko tonować i trzymać się w pewnych ramach, a to tez kosztuje sporo energii. Przede wszystkim muszę starać się wykonywać swoje zadania, które mam określone na każdy dzień. Uważam, że jeżeli dobrze je wykonam, to będzie naprawdę fajnie – stwierdził.
Kamil Stoch mimo ogromnej rutyny i rozpoczęcia swojego osiemnastego Turnieju Czterech Skoczni w karierze, wciąż odczuwa niesamowitą radość z uprawiania koronnej dyscypliny sportu. Jak przyznaje, każde zawody powodują u niego pozytywną dawkę emocji i motywację do kolejnych działań. – Czuję emocje. Zawody generują dodatkową adrenalinę, czuję ten dodatkowy, pozytywny stres. Cieszę się, że dalej to mam, bo bez tego byłoby naprawdę ciężko – przyznał w rozmowie z Telewizją Polską.
Początek czwartkowego konkursu w Oberstdorfie jest zaplanowany na godzinę 16:30. Wcześniej (o 15:00) rozpocznie się seria próbna. Transmisję z zawodów obejrzycie w TVN, Eurosporcie 1 oraz na platformie Player.pl. Tekstowa relacja LIVE będzie dostępna na SkokiPolska.pl.
Anna Fergisz,
źródło: PZN / TVP Sport