You are currently viewing Dawid Kubacki o rywalizacji z Halvorem Egnerem Granerudem: „Gdyby nie błędy, to może by się udało”

Dawid Kubacki o rywalizacji z Halvorem Egnerem Granerudem: „Gdyby nie błędy, to może by się udało”

Dawid Kubacki już po raz siódmy w tym sezonie stanął na podium Pucharu Świata. Tym razem od trzeciego miejsca rozpoczął Turniej Czterech Skoczni, przegrywając tylko z Halvorem Egnerem Granerudem i Piotrem Żyłą. Jak sam podkreśla, pokonanie w Oberstdorfie Norwega było zadaniem z gatunku wyjątkowo trudnych do zrealizowania. 

 

DawidKubacki PiotrZyla Oberstdorf2022 fotJuliaPiatkowska 300x200 - Dawid Kubacki o rywalizacji z Halvorem Egnerem Granerudem: "Gdyby nie błędy, to może by się udało"
Dawid Kubacki i Piotr Żyła (fot. Julia Piątkowska)

Dawid Kubacki nie schodzi z podium. Od czasu trzeciego weekendu Pucharu Świata rozgrywanego w Titisee-Neustadt, Polak ani razu nie znalazł się poza najlepszą trójką zawodów. Passę tę przedłużył w Oberstdorfie, gdzie zajął 3. miejsce, przegrywając tylko ze świetnym tego dnia Halvorem Egnerem Granerudem i rodakiem Piotrem Żyłą. Brązowy medalista z Pekinu w pierwszej serii przekroczył rozmiar dużej skoczni Schattenbergschanze (HS-137) o 3,5 metra i już wtedy zajmował lokatę dającą najniższy stopień podium. Skaczący o 8 metrów bliżej Piotr Żyła otrzymał blisko osiemnastopunktową rekompensatę za bardzo niekorzystne warunki wietrzne i dzięki temu na półmetku konkursu zajmował 2. miejsce, na którym utrzymał się do końca zawodów. W drugiej serii to Dawid Kubacki lądował metr bliżej od mistrza świata z Oberstdorfu i finalnie różniło ich 5,1 pkt. – Generalnie skok w pierwszej serii był daleki. Przyzwoicie „siadło” z progu, był odpowiedni „timing” i kierunek odbicia. Błąd popełniłem przy podejściu do lądowania i dlatego trochę przysiadłem. Śmiałem się potem, że muszę nogi potrenować, aby ustawać takie skoki i żeby telemark dobrze wyglądał. Dzisiaj niestety takie błędy mi się zdarzały. Na nich straciłem sporo punktów. Drugi skok był po prostu spóźniony na progu. Gdyby nie to, to poleciałbym jeszcze parę metrów dalej. W zamian za to telemark poprawiłem. Cieszę się z 3. miejsca i podium Piotrka – powiedział po konkursie pozostający liderem Pucharu Świata Polak.

Halvor Egner Granerud uzyskał przewagę punktową nad Polakami dzięki taktycznej zagrywce trenera Alexandra Stöckla, który w pierwszej serii poprosił o obniżenie belki o jeden stopień. W drugiej części konkursu także wystartował z belki niższej od tej, którą miała dwójka Polaków. Ostatecznie jego przewaga nad trzecim Dawidem Kubackim wyniosła 17,5 pkt. Czy Polak nie zyskałby, gdyby trener Thomas Thurnbichler poszedł śladem rodaka i zastosował identyczny manewr przed jednym ze skoków swojego podopiecznego? – Czekałem na taką decyzję, bo się jej spodziewałem, ale się nie doczekałem. Dzisiaj na skoczni sytuacja się zbyt dynamicznie zmieniała, żeby ryzykować zagrania z belką. To jest trudna decyzja do podjęcia. Można gdybać co by było, gdyby trener ją podjął – wyjaśniał reprezentant Polski. Czy zatem Norweg był w zasięgu ręki i można go było pokonać tego dnia? – Granerud z takimi skokami był nie do załapania. Gdyby nie błędy, to może by się udało, ale nie jesteśmy maszynami. Mam świadomość tego, co źle zrobiłem, a mimo to jestem na podium. Dzisiaj nic się nie zadecydowało. Każdego dnia może się wszystko zmienić

W Engelbergu Paweł Wąsek otrzymał dyskwalifikację po drobnym niedopatrzeniu, jakim był niedopięty pod szyją kombinezon. W Oberstdorfie Polacy uniknęli już jakichkolwiek nieprzyjemności związanych z wizytami u kontrolera sprzętu. Od dłuższego czasu także nie budzą niczyjej wątpliwości same wymiary kombinezonów polskich skoczków. Czy to efekt większej dbałości o detale? Czy może to obecny kontroler patrzy łagodniejszym okiem na ewentualne drobne rozbieżności od normy? – My swoje nowe kombinezony wzięliśmy na serie próbne, kiedy jest na to możliwość i to daje nam dozę bezpieczeństwa, że są one sprawdzone. Gdyby coś było nie w porządku, to byłyby wcześniej uwagi. My taką drogą poszliśmy i było to rozsądne. Teraz mamy kombinezony, w których już skakaliśmy wcześniej i nie ma powodu do jakichkolwiek dyskwalifikacji. Poza tym nasze stroje są też sprawdzane przez nas przed konkursem, kiedy jesteśmy w hotelu. Czasami jest to dla nas denerwujące, że musimy się w pokojach w nie przebierać i sprawdzać pomiary, bo to zajmuje wolny czas. Trzeba tak jednak robić, żeby być pewnym, że kombinezon jest przepisowy – tłumaczy Dawid Kubacki.

Przed zawodnikami drugi przystanek na trasie turnieju, którym jest skocznia Große Olympiaschanze (HS-142) w Garmisch-Partenkirchen. Jej rekordzistą jest od 2021 roku Dawid Kubacki. Polak blisko 2 lata temu zachwycił świat skoków lotem na 144 metry. Czy zatem w noworocznym konkursie upatruje szansy na wyprzedzenie liderującego w turnieju Norwega? – Na każdej skoczni tego turnieju dobrze się czuję, ale w Ga-Pa i Bischofshofen mam właśnie rekordy. W Garmisch-Partenkirchen fajnie się skacze. Nastawiam się na to, że będzie dobra atmosfera, dużo ludzi, fajna pogoda i dobre skoki – opowiada skoczek z Szaflar, który wciąż jest liderem Pucharu Świata z zapasem 108 punktów nad Anže Laniškiem.

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Dawid Kubacki (@dawid.kubacki.official)

 

Karol Cześnik, Julia Piątkowska
Korespondencja z Oberstdorfu

Dodaj komentarz