You are currently viewing Kamil Stoch po rywalizacji drużynowej: „Dawid jest teraz najlepszy i najmocniejszy”
Kamil Stoch (fot. Julia Piątkowska)

Kamil Stoch po rywalizacji drużynowej: „Dawid jest teraz najlepszy i najmocniejszy”

Mistrz olimpijski z Zębu z dnia na dzień czuje się coraz lepiej po przebytej infekcji, a po oddanych skokach na jego twarzy pojawia się uśmiech. Tak samo było w konkursie drużynowym, gdzie dwoma dobrymi skokami wsparł polską drużynę wywalczeniu drugiego miejsca. Jego uwadze nie umknęła dyspozycja kolegi startującego w czwartej grupie.

 

IMG 5727 300x200 - Kamil Stoch po rywalizacji drużynowej: „Dawid jest teraz najlepszy i najmocniejszy"
Kamil Stoch (fot. PZN)

Po świetnej serii próbnej, w której zajął trzecie miejsce, nasz czołowy skoczek nie zawiódł także samym w konkursie. Skoki na kolejno 134 i 128 metrów dały mu w nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej ósmą lokatę, choć jak sam przyznał w drugiej próbie nie wystrzegł się drobnego potknięcia. – Pierwszy skok był naprawdę super. Był bardzo dobry i solidny. W drugim był minimalny błąd, straciłem równowagę tuż przed odbiciem. W takich warunkach, gdzie wiało mocno z tyłu, trzeba działać bardzo precyzyjnie, tutaj wszystko musi być na żyletki – komentował swój występ na Wielkiej Krokwi.

Po piątkowych kwalifikacjach trener Thomas Thurnbichler zarządził dość nietypową kolejność. Stoch miał skakać jako pierwszy w polskiej drużynie, budując fundamenty przed startami kolejnych grup. Jak przyznał po zakończonej rywalizacji, nie stanowiło to dla niego żadnego problemu. – Nie wiem, czy trener miał coś na celu, czy chciał po prostu poeksperymentować, ale dla mnie tak naprawdę to nie ma różnicy. Wiadomo, że zazwyczaj ustawia się tego najlepszego na koniec. Dawid jest teraz najlepszy i najmocniejszy, skacze najlepiej i zasłużenie jeździ jako ostatni. Ja w takich warunkach, w jakich on jechał, nie dałbym dzisiaj rady – przyznał.

Jeszcze kilka dni temu trzykrotny mistrz olimpijski zmagał się z infekcją grypopodobną i choć był w stanie pojawić się na starcie w Zakopanem, wciąż odzyskuje siły. – Uważam, że każdy dzień jest dla mnie coraz lepszy. Z każdym dniem czuję się coraz lepiej. Mam jeszcze pewne dolegliwości, zwłaszcza z plecami, ale to takie rzeczy, które na bieżąco staramy się „naprawiać” – mówił mistrz olimpijski z Soczi i Pjongczangu.

Chociaż radość na skoczni im. Stanisława Marusarza była olbrzymia, wszyscy z tyłu głowy mieli ten jeden punkt, którego zabrakło do zwycięstwa. Polak zauważył jednak, że walka była zacięta, a cała drużyna włożyła swoje serce w skoki. – Dawid mógł jeszcze trochę pociągnąć – żartował. – Uważam, że dzisiaj zabrakło trochę szczęścia, zwłaszcza w drugiej serii. Każdy z nas zrobił tyle ile mógł i dał z siebie wszystko, a zabrakło niewiele. Ale drugie miejsce po walce do samego końca to naprawdę super sprawa. Świetnie było tutaj dzisiaj być. Cieszę się, że tutaj jestem, tym bardziej, że są kibice. To było naprawdę coś niesamowitego ­– podsumował z uśmiechem na twarzy.

Kamil Stoch zaznaczył również, że jest gotowy do walki w niedzielnej rywalizacji indywidualnej, w której zobaczymy sześciu Biało-Czerwonych. – Czekam już na jutro. Postaram się oddawać najlepsze skoki, na jakie mnie stać, a naprawdę stać mnie na dobre próby – zapowiedział. Początek zmagań w Zakopanem zaplanowany jest na godzinę 16:00, a poprzedzająca go seria próbna rozpocznie się o 15:00.  

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial)

 

Kinga Marchela,
korespondencja z Zakopanego

Dodaj komentarz