You are currently viewing Paweł Wąsek po rywalizacji w Zakopanem: „Moje skoki sypią się od czasu konkursu w Innsbrucku”
Paweł Wąsek (fot. Julia Piątkowska)

Paweł Wąsek po rywalizacji w Zakopanem: „Moje skoki sypią się od czasu konkursu w Innsbrucku”

Warunki pogodowe w niedzielę nie ułatwiały życia skoczkom. Część z nich przegrała z wiatrem, ale byli też tacy, którzy mierzyli się z własnymi problemami. Jednym z nich był Paweł Wąsek, który po udanej sobocie nie zachwycał w ostatni dzień weekendu. Polak sam dostrzega regres w swoich skokach, którego początek ma sięgać trzeciego konkursu Turnieju Czterech Skoczni.

 

IMG 5540 300x200 - Paweł Wąsek po rywalizacji w Zakopanem: "Moje skoki sypią się od czasu konkursu w Innsbrucku"
Paweł Wąsek (fot. PZN)

Pogoda w Zakopanem nie rozpieszczała od niedzielnego poranka. Wielu kibiców i ekspertów obawiało się, że rywalizacja indywidualna nie dojdzie do skutku, bądź przy odrobinie szczęścia zakończy się po pierwszej serii. Warunki jednak poprawiły się akurat na czas konkursu, a wiatr przybrał ponownie na sile dopiero po zakończeniu zmagań. – Może nie były to ekstremalne warunki, tylko szkoda, że zaczął padać deszcz, bo to przeszkadza. Patrząc na to, co się działo do południa, to cud, że udało się dzisiaj skakać. Zastanawiałem się wcześniej, czy pojedziemy do domu po obiedzie, czy po jakichś próbach, ale jednak konkurs się odbył – powiedział po skoku w drugiej serii Paweł Wąsek.

23-latek przeżywał w niedzielę trudne chwile. Początkowo wiele wskazywało na to, że po skoku na 118 metrów nie uzyska awansu do drugiej serii, jednakże po niespodziewanie słabej postawie Piotra Żyły uplasował się na 30. miejscu. Drugi skok jednak młodemu zawodnikowi zupełnie nie wyszedł (114 m). Po konkursie był zdania, że lepiej by było, gdyby to mistrz świata z Oberstdorfu wystartował w serii finałowej. – Mógł mnie Piotrek nie wpuszczać, bo te skoki nie były dziś na takim poziomie, żeby rywalizować w drugiej serii. Lepiej by było, jakby skoczył swoje – stwierdził. 

Paweł Wąsek wywalczył w sobotę pierwsze w karierze drużynowe podium Pucharu Świata. Wraz z Dawidem Kubackim, Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą zajął drugie miejsce, tracąc zaledwie 1 punkt do triumfatorów z Austrii. – Czekałem całe życie – mówił w sobotę 23-latek, który oddał dwa solidne skoki. Niedzielny występ jednak zupełnie zepsuł humor skoczka i przykrył wcześniejsze pozytywne wrażenia. – Ten weekend był w kratkę. Były lepsze skoki, ale były też gorsze, więc nie zaliczę go do udanych. Fajnie było stanąć na podium, wywalczyłem je z ludźmi, których najpierw podziwiałem w telewizji. Zwrócił też uwagę na spadającą w ostatnim czasie formę. – Moje skoki sypią się od czasu konkursu w Innsbrucku. Dołożyły się nerwy i ciągle szukamy. Czasem się coś uda z tego wyciągnąć, ale niestety sytuacja jest męcząca – skwitował.

Po weekendzie w Zakopanem Paweł Wąsek pozostaje dwudziestym piątym zawodnikiem Pucharu Świata. Okazję do odbudowania formy będzie miał już w najbliższy weekend, bowiem zaplanowane są aż trzy rywalizacje indywidualne w Sapporo. Pierwszy konkurs już w piątek 20 stycznia. 

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Paweł Wąsek (@wasekpawel)

 

Karol Cześnik, Kinga Marchela
Korespondencja z Zakopanego

Dodaj komentarz