You are currently viewing Zapomniane skocznie Dolnego Śląska – punkt widokowy w Karpaczu i „chaszczowisko” w Lubawce
Skocznia "Orlinek" w Karpaczu (fot. Karol Cześnik)

Zapomniane skocznie Dolnego Śląska – punkt widokowy w Karpaczu i „chaszczowisko” w Lubawce

Skocznie w Karpaczu i Lubawce obecnie pozostają zaniedbanym i nieco zapomnianym rodzeństwem obiektów w Zakopanem, Wiśle i Szczyrku. Orlinek i Krucza Skała świadczą dobitnie o fatalnym stanie skoków na Dolnym Śląsku. O ile pierwsza ze skoczni jeszcze jest w użytku turystycznym, tak druga stoi i zarasta, nieużywana w kompletnie żadnym celu, choć przeszła modernizację ledwie kilka lat temu.

 

Karpacz

Karpacz Orlinek 2 2022 300x200 - Zapomniane skocznie Dolnego Śląska - punkt widokowy w Karpaczu i "chaszczowisko" w Lubawce
Skocznia „Orlinek” w Karpaczu (fot. Karol Cześnik)

Skocznia „Orlinek” im. Stanisława Marusarza (K-85 / HS-94) w Karpaczu była w 2001 roku areną Mistrzostw Świata Juniorów. To z Dolnego Śląska dwa złote medale zabrał do Finlandii Veli-Matti Lindström. Były już skoczek urodzony w 1983 roku podczas tamtej imprezy ustanowił także pierwszy w XXI wieku rekord tego obiektu. Podczas drugiej serii konkursu drużynowego uzyskał 92,5 metra, a fiński zespół składający się jeszcze z Janne Happonena, Kimmo Yliriesto i Akseli Kokkonena stanął na najwyższym stopniu podium. Podczas całej imprezy Finowie zdobyli łącznie 13 medali we wszystkich dyscyplinach, dominując tym samym w klasyfikacji medalowej. 3 lata później Karpacz był gospodarzem Mistrzostw Polski. W skokach narciarskich indywidualnie złoto zdobył Adam Małysz, ustanawiając również ostatni rekord skoczni, który do dnia dzisiejszego wynosi 94,5 metra. Drużynowy triumf odniósł natomiast AZS-AWF Katowice. W latach 2001 oraz 2004-2006 Orlinek gościł także kombinatorów norweskich w ramach Pucharu Świata B. W 2010 roku druga liga dwuboju ponownie zawitała w Karkonosze, wówczas już w ramach Pucharu Kontynentalnego. W dwóch zorganizowanych konkursach triumfował Austriak Tomaž Druml. Od tego czasu próżno w kalendarzach FIS-u szukać Karpacza jako organizatora jakiejkolwiek rywalizacji związanej ze skokami narciarskimi. Władze miasta nie były zainteresowane organizacją kolejnych zmagań i konserwacją obiektu pod dalsze użytkowanie przez skoczków.

Karpacz Orlinek 6 2022 300x200 - Zapomniane skocznie Dolnego Śląska - punkt widokowy w Karpaczu i "chaszczowisko" w Lubawce
Fot. Karol Cześnik

Obiekt aktualnie pełni rolę wyłącznie wieży widokowej, z której rozpościera się panorama okolicznych gór oraz samego Karpacza. Nie sposób nie podziwiać z niej walorów estetycznych okolicy. W tej roli świetnie się sprawdza, a wizytom turystów sprzyja także możliwość zaparkowania samochodu na terenie skoczni. Ogrodzenie obiektu jest natomiast skonstruowane z imponującej mozaiki starych nart, która dodaje nieco klimatu i przypomina, że w tym miejscu uprawiano kiedyś sport zimowy. Jednakże analiza stanu wieży najazdowej, a także zeskoku – psuje odbiór. Szczególnie gdy pomyśli się o tym, że jeszcze 13 lat temu ktoś w tym miejscu oddawał skoki, a jeszcze dawniej wielka postać polskiego sportu ustanawiała rekordową odległość. Obecnie można by było zorganizować jedynie… zjazd pontonem do stawu, który znajduje się w dole zeskoku, choć i to przez zarośnięty zeskok nie należałoby do najłatwiejszych. W ostatnich latach na skocznię przybywali miłośnicy letnich sportów ekstremalnych, którzy w ramach Kill The Devil Hill musieli przedrzeć się przez wodę, a następnie wbiec na zeskok i rozbieg, aby dostać się jak najszybciej na sam szczyt wieży najazdowej. Brzmi jak świetna zabawa, prawda? 

Karpacz Orlinek 7 2022 300x200 - Zapomniane skocznie Dolnego Śląska - punkt widokowy w Karpaczu i "chaszczowisko" w Lubawce
Fot. Karol Cześnik

Dla fanów skoków narciarskich zapewne nie jest to już tak zabawne. Dolna część obiektu intensywnie zarasta. Na najeździe brakuje w wielu miejscach elementów barierek, a część desek w bandzie jest wyłamana. Z metalowej konstrukcji wieży miejscami wyłania się także rdza, natomiast betonowa część podstawy zaczyna się kruszyć. Winda pozostaje nieczynna dla zwiedzających. Poruszać się można jedynie po dość wąskich schodkach z boku rozbiegu. Gniazdo trenerskie i wieża sędziowska pozostają w trochę lepszym stanie. Skocznia nie miała też ostatnio szczęścia do osób, które lubią sobie co nieco przywłaszczyć. 9 kwietnia 2022 roku TVP Sport informował, że ukradziono stalowe kraty pomostowe oraz furtki. Wartość szkód oszacowano na ok. 15 tysięcy złotych. Policja zatrzymała złodzieja jeszcze tego samego dnia, w której dokonał kradzieży. 

Nie ma wątpliwości, że ponowne uruchomienie skoczni wymagałoby niemałych nakładów finansowych. Zanim jednak by to nastąpiło, bardziej przydałby się ośrodek szkoleniowy w sąsiedztwie w postaci mniejszych skoczni i promocja dyscypliny w regionie. Bez tego hipotetyczny remont Orlinka trudno uznać za opłacalny i warty zachodu. Problem braku promocji skoków w regionie, bazy szkoleniowej, a dodatkowo odpowiedniej infrastruktury w otoczeniu dotknął także inny obiekt na Dolnym Śląsku.

 

Lubawka

Lubawka 4 2022 300x200 - Zapomniane skocznie Dolnego Śląska - punkt widokowy w Karpaczu i "chaszczowisko" w Lubawce
Skocznia HS-94 w Lubawce (fot. Karol Cześnik)

O ile Orlinek w Karpaczu jest widoczny z daleka i wyglądem od razu przypomina skocznię, tak w przypadku skoczni Krucza Skała (K-85 / HS-94) można mieć na początku nieco wątpliwości. Obiekt początkowo niełatwo dostrzec z drogi, jednakże po chwili można wypatrzeć charakterystyczny zarys zeskoku. Zanim udamy się w jego kierunku, natrafimy przy drodze na tablicę przedstawiająca pokrótce historię obiektu, napisaną w trzech językach. Pod niedoszłe centrum skoków na Dolnym Śląsku dojdziemy wydeptaną ścieżką przez pole. Na miejscu zastajemy… „chaszczowisko”, bo trudno ten widok inaczej nazwać. To tutaj w ogóle kiedyś skakano? A jednak ktoś tu swoje próby oddał, o czym świadczy pamiątkowa, drewniana tablica z danymi o skoczni, które zawierają także 96-metrowy rekord ustanowiony przez Jakuba Kota w 2010 roku.

Dookoła skoczni nie ujrzymy żadnej infrastruktury dodatkowej, jak np. szatni, bądź budynku gospodarczego na sprzęt niezbędny do przygotowania obiektu. Nie wspominam już nawet o ewentualnych trybunach. Wieża sędziowska, skrzynka elektryczna, tablica z rozmiarem i rekordem skoczni oraz busz na przeciwstoku – to wszystko, co zobaczymy z dołu. W 2016 roku skocznia przeszła modernizację najazdu i band. Po jej uroczystym, ponownym otwarciu nie doszło jednak do żadnej rywalizacji. Ta kuriozalna sytuacja trwa do dziś. Krucza Skała pozostaje nieużytkowana i nie są na niej organizowane żadne zawody, lub choćby zgrupowania.

Jeszcze blisko 2 lata temu pojawiły się plany, by zagospodarować przestrzeń pod przeciwstokiem i wybudować mniejsze skocznie dla najmłodszych adeptów skoków narciarskich. To mogłoby przywrócić życie temu miejscu i pozwoliłoby na stworzenie dolnośląskiej bazy szkoleniowej. Oczywiście na miejscu nie prowadzone są żadne prace budowlane, które świadczyłyby o realizacji takich założeń. 

Co ciekawe podczas IX Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w sportach zimowych w 2003 roku, na skoczni w Lubawce startował… nastoletni Kamil Stoch. Przyszły mistrz olimpijski zajął wtedy 2. miejsce. Triumfował Jan Ciapała, a na najniższym stopniu podium stanął Wojciech Topór.

 

Na sam koniec pełne galerie ze skoczni w Karpaczu i Lubawce:

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez SkokiPolska.pl (@skokipolska)

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 

 

Karol Cześnik
źródła: informacja własna /  skisprungschanzen.com / radiowroclaw.pl / Facebook

 

Dodaj komentarz