You are currently viewing Pierwsze podium bez Polaka od dziesięciu konkursów. Kubacki: „To miejsce zawsze najgorzej smakuje”

Pierwsze podium bez Polaka od dziesięciu konkursów. Kubacki: „To miejsce zawsze najgorzej smakuje”

Po udanych porannych kwalifikacjach, w których Dawid Kubacki poszybował na 144,5 metra, nasze nadzieje na konkurs były spore. Niestety wiatr postanowił przypomnieć o swojej sile, zapewniając skoczkom i kibicom dość loteryjny konkurs.

Z sukcesu w sobotni poranek (polskiego czasu) cieszył się Stefan Kraft, który w finale pokonał Halvora Egnera Graneruda i Ryoyu Kobayashiego. Po raz pierwszy od 10 konkursów na podium nie znalazł się lider klasyfikacji generalnej. Tym samym powtórzyła się historia sprzed dziesięciu lat, gdy po dziesięciu podiach z rzędu passa Kubackiego także została przerwana, również w Sapporo.

Trochę zabrakło do tego podium, ale myślę, że i tak mogę być z tego dnia zadowolony – mówił na antenie Eurosportu 32-latek. W pierwszym skoku Polak osiągnął 131,5 metra, a w finałowej próbie z wiatrem w plecy zanotował 128 metrów. – Mieliśmy bardzo mieszane warunki. Nie trafiłem zbyt dobrze, ale moim zdaniem skoki były na bardzo dobrym poziomie. Ja się tego cieszę. Szkoda oczywiście, że jestem tuż za podium, bo to miejsce zawsze tak trochę najgorzej smakuje, ale mimo wszystko jest to dobry dzień – zauważył w rozmowie z Kacprem Merkiem.

Zadowolony ze swojego występu był też Kamil Stoch, który świętował na Okurayamie nie lada jubileusz. Trzykrotny mistrz olimpijski startował w sobotę w 400. konkursie indywidualnym Pucharu Świata w karierze. Wiatr nie zamierzał ułatwić mu tego zadania, co jednak nie zepsuło Polakowi nastroju do żartów. – Chyba powinienem grać w totka, bo w tej dyscyplinie nie mam szczęścia. Wiatr mógł mi dzisiaj pozwolić na ten jubileusz – śmiał się w rozmowie z Kacprem Merkiem przed kamerami Eurosportu. Mimo wszystko przyznał jednak, że jest zadowolony ze swojego występu. Skoki na kolejno 131,5 i 121 metrów zapewniły mu miejsce w czołowej dziesiątce – Ląduję na ósmym miejscu w trudnym konkursie. Nie będę narzekał na warunki, bo wszyscy widzieli, jak było. W dalszym ciągu te skoki są bardzo dobre, ale bez takiego błysku, na który czekam. Ufam całemu procesowi szkoleniowemu, bo cały czas czuję się dobrze pod względem fizycznym i teraz staram się wszystko układać mentalnie, żeby czuć się pod tym kątem pewnie, bo to jest bardzo ważne w skokach – mówił po zakończeniu rywalizacji.

Po pierwszej serii konkursowej największe szanse na podium, nie bez pewnej dozy zaskoczenia, miał Aleksander Zniszczoł. 28-latek zajmował na półmetku zmagań trzecie miejsce, ex aequo z Petrem Prevcem, po świetnym skoku na 141 metrów przy mocnych podmuchach pod narty (1,37 m/s). Jak sam przyznał, był bardzo zadowolony z tego skoku i spokoju, jaki miał w głowie przed finałową próbą. – Skok w pierwszej serii dał mi dużo radości. Udowodniłem coś sobie i nie tylko – pisał na swoim Instagramie. Niestety w drugiej serii wiatr powiał mu w plecy i nasz reprezentant osiągnął jedynie 109 metrów, spadając na 25. lokatę. – Wiatr mi zmienili – żartował w rozmowie z Eurosportem. – Były to już ciężkie warunki i nie do końca też ten skok zagrał. Nie był na pewno taki jak w pierwszej serii. Wiem, że popełniłem błąd, bo nie utrzymałem stabilnej pozycji do samego końca – przyznał.

Nieco inaczej sytuacja wyglądała w przypadku Piotra Żyły, który po pierwszej serii zajmował dwudzieste miejsce. Skok na 134 metry w finale rywalizacji pozwolił mu na awans aż o jedenaście oczek, na dziewiątą pozycję. Pomimo zadowolenia ze swojego występu, reprezentant Polski przyznał, że nie jest to pełnia jego możliwości. – Mimo że czuję się w miarę dobrze to nie ma w tych skokach tego „czegoś”. Nie umiem się tu obudzić – komentował w Eurosporcie.

Szansa na kolejne dobre skoki naszych reprezentantów pojawi się już za kilka godzin, bo ostatni konkurs w Sapporo rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę (polskiego czasu). Pierwsza seria konkursowa zaplanowana jest na godzinę 2:00. Transmisję obejrzycie w TVN, Eurosporcie 1 oraz na platformie Player.pl. Tekstowa relacja LIVE dostępna będzie na SkokiPolska.pl.

 

Kinga Marchela,
źródło: Eurosport

 

Dodaj komentarz