Już w środę, 1 lutego, w norweskim Trondheim otwarte zostaną dwa nowe obiekty. Chociaż kolejne skocznie w kompleksie Granåsen cieszą wszystkich, nie obeszło się bez problemów. Wszystko dlatego, że chętnych do inauguracyjnego skoku nie brakuje.
Po kilkunastu miesiącach prac budowlanych, obiekt Granåsen nareszcie gotowy jest do użytku. Dwie skocznie o rozmiarach 138 i 105 metrów (K-124 i K-94) cieszyć będą nie tylko miejscowych zawodników, bo odbywać się tam będą także konkursy Pucharu Świata. Już w 2025 rozegrane tam zostaną Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym. Zanim jednak do tego dojdzie trzeba oficjalnie otworzyć obiekt i oddać pierwsze skoki. Gospodarze zdecydowali, że w celu uniknięcia sporów, zawodnicy, którzy wykonają inauguracyjny lot zostaną wyłonieni w losowaniu.

Szczęśliwym wygranym, w przypadku dużej skoczni, został Johann André Forfang, który nie spodziewał się, że zaszczyt przypadnie właśnie jemu. – Nie wiedziałem, że biorę udział w losowaniu, dopóki nie pogratulowano mi wygranej – przyznał w rozmowie z portalem Nettavisen.
27-latek pochodzi z oddalonego o ponad tysiąc kilometrów Tromsø, ale od kilkunastu lat mieszka w rejonie Trøndelag. Jest też częścią lokalnego klubu Trønderhopp, tak samo, jak Halvor Egner Granerud i Bendik Jakobsen Heggli. – Nie mogłem się doczekać powstania tego obiektu. Mieszkam tu już od 12 lat i czuję się tu jak u siebie. To mój dom – zaznaczył członek norweskiej kadry narodowej.
Na skoczni normalnej jako pierwsza skok odda Eirin Maria Kvandal. 21-latka również jest częścią zespołu Trønderhopp i tak jak jej starszy kolega z zespołu, nie pochodzi z Trondheim. Skoczkini, o której głośno zrobiło się, gdy w sezonie 2020/2021 w drugim w karierze starcie w Pucharze Świata sięgnęła po zwycięstwo, urodziła się w oddalonym o 400 kilometrów Mosjøen. Od wielu lat mieszka jednak w regionie Trøndelag i podobnie jak Forfang nazywa go swoim domem.
Mimo tej dość sprawiedliwej formy wyboru zawodników do inauguracyjnych skoków, w gronie norweskich skoczków pojawiły się głosy sprzeciwu. Należą one głównie do 21-letniego skoczka Bendika Jakobsena Heggliego i o dziesięć lat starszego kombinatora norweskiego, Jørgena Gråbaka. Obaj narciarze głośno wyrazili swoją opinię, iż pierwsze skoki na Granåsen powinien oddać ktoś z lokalnych zawodników, kto urodził się w rejonie Trøndelag. Ich zdaniem w przeciwnym wypadku byłby to zupełny brak poszanowania przynależności lokalnej.

Heggli nie przebierał w słowach, by wyrazić swoje niezadowolenie. – Myślę, że to głupie i idiotyczne. Cały proces był przeprowadzony niechlujnie – skomentował sposób wyboru pierwszych skoczków. Wypowiedź rodaka poparł Gråbak, który zaznaczył jednak, że nie uderza w Forfanga czy Kvandal. Obiektem jego krytyki jest jedynie decyzja włodarzy o wybraniu zawodników za pośrednictwem losowania. Sześciokrotny medalista olimpijski w kombinacji norweskiej zaproponował przy tym inne rozwiązanie. Według niego zarówno drużyna skoczków Trønderhopp, jak i drużyna kombinatorów Granåsen powinny samodzielnie wybrać po jednym z rodowitych mieszkańców Trondheim.
Do słów zawodników odniósł się Åge Skinstad, dyrektor generalny Mistrzostw Świata, które odbędą się na Granåsen w 2025 roku. Norweg, w rozmowie z portalem Nettavisen, zaznaczył, że szanuje opinie Gråbaka i Heggliego i uważa ich za wspaniałych sportowców. Nie zamierzał jednak dokonać ponownego wyboru zawodników. – Trzeba uszanować to, że są różne opinie na ten temat. Odbyło się losowanie. Istnieje prawdopodobieństwo, że bez względu na to, kto zostałby wybrany, zawsze rozwinęłaby się jakaś dyskusja – mówił, podkreślając, że wszyscy chętni skoczkowie i kombinatorzy z regionu Trøndelag będą mogli oddać skok na obiekcie w dniu jego uroczystego otwarcia.
Otwarcie skoczni w kompleksie Granåsen odbędzie się w środę 1 lutego o godzinie 19:00. Pierwsze skoki oddadzą Johann André Forfang i Eirin Maria Kvandal, a na miejscu pojawią się zawodnicy i oficjele z całego regionu, w tym burmistrz Trondheim Rita Ottervik.
Kinga Marchela,
źródła: nettavisen.no/vg.n0