You are currently viewing Kolejne problemy zdrowotne Roberta Johanssona. Norweg nie wyklucza zakończenia kariery
Robert Johansson (fot. Julia Piątkowska)

Kolejne problemy zdrowotne Roberta Johanssona. Norweg nie wyklucza zakończenia kariery

Od pewnego czasu sportowa dyspozycja Roberta Johanssona pozostawia wiele dożyczenia. 32-letni skoczek narciarski niespecjalnie spisywał się nawet podczas lotów na Kulm (HS-235) w Bad Mitterndorf, a przecież zmagania na „mamucich” obiektach można było do tej pory śmiało określać jako specjalność Norwega. Jak się okazuje, spory wpływ na taki rozwój spraw mają problemy zdrowotne. W norweskich mediach pojawiły się nawet przypuszczenia, że Johansson może po zakończeniu zimy zakończyć sportową karierę.

 

Problemy z plecami towarzyszą Johanssonowi już od kilku lat. W 2021 roku skoczek z kraju Wikingów po konsultacji z lekarzami zdecydował się na operację, która miała uśmierzyć ból, towarzyszący mu nie tylko podczas aktywności fizycznej, ale nawet przy wykonywaniu codziennych czynności. Niestety w kolejnym roku dolegliwości powróciły i konieczna była kolejna interwencja chirurgiczna. Od początku sezonu 2022/2023 Johansson nie zachwyca formą, a spory wpływ ma na to powracający uraz okolic kręgosłupa. – Moje ciało mnie ogranicza. Kiedy czujesz, że w sporcie opartym na emocjach ci nie idzie, trudno jest utrzymać koncentrację na właściwym poziomie. Problem polega na tym, że nie wiem ile czasu minie, zanim będzie naprawdę dobrze. To próba cierpliwości – mówi w rozmowie z portalem NRK.no.

Podopieczny trenera Alexandra Stöckla zmaga się nie tylko z bólem pleców, ale także bardzo niepokojącymi następstwami tej kontuzji. Jak wyjawił, nawet w dniach, w których rywalizuje na skoczni, zdarza mu się tracić czucie w prawej nodze. A takie objawy w przypadku skoczka narciarskiego mogą mieć dramatyczne konsekwencje i są ogromnym zagrożeniem. – Może się to zdarzyć na przykład po rozgrzewce lub długiej podróży samochodem, podczas której siedziałem w złej pozycji. Jestem nadwrażliwy na wiele rzeczy, na które nie powinienem – powiedział, przyznając jednocześnie, że towarzyszy mu mieszanka złości i strachu.

To okropne stracić kontakt ze wszystkimi mięśniami. Nie ma wielkich różnic pod względem mocy, ale widać małe zmiany. A nawet małe różnice sprawiają, że czasami czuję się bardzo dobrze, a czasem bardzo źle. Nie wiem co powinienem był zrobić inaczej i to mnie chyba najbardziej denerwuje. W końcu spędziłem cały swój czas upewniając się, że robię dokładnie to, co muszę, aby odzyskać dobrą formę. Chciałem zmusić ciało do współpracy, ale też zachować dobre skakanie na nartach. A ciało mnie powstrzymuje. To cholernie nieprzyjemna sytuacja – komentuje.

Robert Johansson ma w swoim dorobku trzy zwycięstwa i szesnaście podiów wywalczonych w zawodach Pucharu Świata. Na koncie ma także dwa brązowe medale olimpijskie zdobyte w 2018 roku na skoczniach w południowokoreańskim Pjongczangu. Jest ponadto indywidualnym wicemistrzem świata z niemieckiego Oberstdorfu z 2021 roku. O jego ponadprzeciętnych umiejętnościach latania na nartach świadczy z kolei trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ w lotach w sezonie 2017/2018. Norweg stawał również na podium turniejów Raw Air i Planica 7. Od początku sezonu 2022/2023 skoczek z Lillehammer tylko dwukrotnie zameldował się w czołowej dziesiątce (7. miejsce w Titisee-Neustadt oraz 9. miejsce w Engelbergu). W styczniowych konkursach w Sapporo i Bad Mitterndorf lądował z kolei poza finałową trzydziestką.

Taki rozwój sytuacji skłonił Johanssona do poważnego zastanowienia się nad swoją sportową przyszłością. Zapytany przez rodzimych dziennikarzy o to, czy po sezonie 2022/2023 wchodzi w grę możliwość zakończenia przez niego kariery, nie wykluczył takiej opcji. – Może się tak zdarzyć. Zobaczymy. Dopóki byłbym zadowolony z konsekwencji takiej decyzji, myślę, że byłbym szczęśliwy. Przychodzi moment, w którym musisz myśleć w ten sposób. Czy już do niego dotarłem? Nie wiem. Naprawdę chcę, aby moje ciało działało i jestem gotów spróbować pójść o krok dalej. Problem w tym, że sezon jest w pełni. Nie mam więc czasu wrócić do domu, położyć się na kanapie i czekać, aż ból minie – skwitował.

 

Bartosz Leja,
źródło: NRK.no

 

Dodaj komentarz