You are currently viewing Powrót na szczyt po ponad pięciu latach. Andreas Wellinger w Lake Placid: „To niewiarygodne”
Andreas Wellinger (fot. Logan Swney / Lake Placid Legacy Sites / ORDA.org)

Powrót na szczyt po ponad pięciu latach. Andreas Wellinger w Lake Placid: „To niewiarygodne”

Ponad pięć lat na powrót do czołówki Pucharu Świata czekał Andreas Wellinger. Niemiec, który w sobotę sięgnął po zwycięstwo w Lake Placid, po raz ostatni triumfował w zawodach najwyższej rangi w rosyjskim Niżnym Tagile w grudniu 2017 roku.

 

Tschofenig Wellinger Kobayashi PSLakePlacid2023 podium fotOCLP 300x200 - Powrót na szczyt po ponad pięciu latach. Andreas Wellinger w Lake Placid: "To niewiarygodne"
Podium konkursu, od lewej: Tschofenig, Wellinger, Kobayashi (fot. Logan Swney / Lake Placid Legacy Sites / ORDA.org)

27-letni Niemiec nie mógł zaliczyć kilku poprzednich sezonów do udanych. Kontuzje i problemy ze zbudowaniem dobrej formy sprawiły, że długo nie widzieliśmy go w czołówce Pucharu Świata. Kiedy w 2018 roku wywalczył złoty medal olimpijski w Pjongczangu, wielu zwiastowało mu pasmo kolejnych sukcesów. Tak jednak się nie stało. W czerwcu 2019 roku doznał kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych w prawym kolanie i całkowicie opuścił sezon 2019/2020. W kwietniu 2020 złamał obojczyk podczas surfowania na wakacjach, a późniejszy nieudany powrót do Pucharu Świata sprawił, że Niemiec zakończył sezon 2021/2022  już w lutym. Nie miał także szans na to, by bronić mistrzowskiego tytułu w Pekinie. W kwietniu 2022 roku przeszedł z kolei operację kolana, które doskwierało mu przez niemal osiem miesięcy ze względu na pękniętą łąkotkę. 

Po tak długiej i trudnej drodze, powrót na szczyt zdaje się smakować jeszcze lepiej. Wellinger już od początku weekendu pokazywał, że pasuje mu duży obiekt MacKenzie Intervale (K-115 / HS-128). To on zaprezentował się najlepiej w dwóch treningach, a kwalifikacje wygrał z rekordem skoczni (132,5 m), który dzień później odebrał mu Ryoyu Kobayashi. Sobotnie zwycięstwo zagwarantowały mu skoki na 129 oraz 125,5 metra. Był to jego czwarty triumf i jednocześnie 26. podium Pucharu Świata w karierze. – To co się dzisiaj wydarzyło, jest naprawdę niewiarygodne. Najpierw musiałem to sobie uświadomić. Co prawda wiedziałem, że znowu jestem w dobrej formie, ale potwierdzenie tego zwycięstwem po tak długim czasie oczekiwania jest naprawdę niesamowite. Jestem bardzo szczęśliwy i zamierzam kontynuować swoją pracę – mówił zawodnik cytowany przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS).

Z sukcesu swojego podopiecznego cieszył się także trener niemieckiej kadry narodowej, Stefan Horngacher. – Andi przez długi czas cierpiał z powodu zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. W Lake Placid prezentował się jednak bardzo mocno już od samego początku. Znajdując się w takiej formie jest na świetnej drodze do zbliżających się Mistrzostw Świata w Planicy. Szczególnie tamtejsza mniejsza skocznia bardzo mu pasuje – mówił Austriak, dla którego zwycięstwo Wellingera jest świetną wiadomością spoglądając na dotychczasowe występy Niemców w Pucharze Świata. Przypomnijmy, że od początku zimy na podium plasowali się po jednym razie Karl Geiger i Markus Eisenbichler (na trzecim miejscu), dla których był to jednak wyłącznie zaskakujący przebłysk.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Andreas Wellinger (@andreaswellinger)

Sukces Niemca nie przeszedł bez echa w świecie skoków. Jego ciężką pracę docenił nawet Halvor Egner Granerud, który miał przyjemność stanąć z Wellingerem na podium w niedzielę. Wtedy to Norweg sięgnął po zwycięstwo, a sobotni triumfator musiał zadowolić się drugą lokatą po skokach na 124 i 130 metrów. – Sport to rywalizacja z samym sobą i walka o powrót na szczyt, gdy życie cię nokautuje. Naprawdę świetnie jest zobaczyć Andreasa nie tylko na podium, ale na jego najwyższym stopniu. To zasłużone po stałym wzroście przez cały sezon – napisał na Instagramie lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ze swoich niedzielnych prób był zadowolony także sam zainteresowany. – To był niezwykły konkurs. Warunki i pogoda były wymarzone, a moje skoki były na super poziomie, właściwie nawet lepszym w sobotę. Dzisiaj jednak ktoś inny był lepszy. Oczywiście jestem jednak bardziej niż usatysfakcjonowany po całym weekendzie – skwitował Wellinger.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Halvor Egner Granerud (@halvorgranerud)

Po sukcesie Wellingera, głos zabrał także były niemiecki skoczek narciarski, André Kiesewetter. To on aż do soboty był ostatnim triumfatorem zawodów PŚ na skoczni w Lake Placid (z 1990 roku). Co ciekawe, Niemiec powrócił do miejscowości usytuowanej wśród gór pasma Adirondack wraz z powracającym tam Pucharem Świata. Tym razem nie jako czynny skoczek, ale jako fizjoterapeuta szwajcarskich skoczków. Jeszcze przed zwycięstwem jego młodego następcy, panowie mieli okazję zamienić ze sobą parę słów. – Przed zawodami Andreas podszedł do mnie i powiedział: „Wygrałeś tutaj 33 lata temu. Jak to zrobiłeś?”. Odpowiedziałem mu, że powinien po prostu odpocząć i cieszyć się skokami. I tak się złożyło, że tu wygrał. To naprawdę piękna historia – mówił 53-latek. 

Chociaż wyczyn Andreasa Wellingera jest wyczynem indywidualnym, podniósł morale drużyny. „Klątwa niemieckich skoków prysła takie zdanie przewijało się w mediach naszych zachodnich sąsiadów po jego sobotnim triumfie. Przypomnijmy, że poprzedni triumf jeden z podopiecznych trenera Horngachera (Karl Geiger) zanotował 23 stycznia 2022 roku przed własną publicznością w Titisee-Neustadt. Tym samym niemieccy kibice czekali na powtórzenie takiego osiągnięcia ponad rok.

 

Kinga Marchela,
źródło: sport1.de / FIS / Instagram

 

Dodaj komentarz