Norwegowie podali składy na MŚ w Planicy. Jest wielki faworyt i zawodnicy po przejściach

redakcja@skokipolska.pl

Norwegowie, od lewej: Strøm, Johansson, Opseth, Granerud (fot. Julia Piątkowska)

Norwegowie podali składy na MŚ w Planicy. Jest wielki faworyt i zawodnicy po przejściach

Post author:Wiktor Marczuk
Post opublikowany:15/02/2023
Post category:Skoki narciarskie - informacje

Norweski Związek Narciarski odkrył karty. Znamy już składy ekip Alexandra Stöckla i Christiana Meyera na zbliżające się Mistrzostwa Świata w Planicy. Wśród nich nie zabraknie lidera Pucharu Świata Halvora Egnera Graneruda, czy obrończyni tytułu indywidualnego z dużej skoczni sprzed dwóch lat z Oberstdorfu, Maren Lundby. Szansę otrzymają także Robert Johansson i Eirin Maria Kvandal, którzy przez cały sezon zmagają się z problemami zdrowotnymi.

22 lutego rusza rywalizacja w ramach światowego czempionatu w Planicy. Dzisiaj w godzinach popołudniowych Norweski Związek Narciarski opublikował listę skoczków i skoczkiń, którzy będą występować w tych zmaganiach. Wśród panów trzonem ekipy jest oczywiście Halvor Egner Granerud, który zamierza powetować sobie brak indywidualnego medalu z poprzedniego czempionatu w niemieckim Oberstdorfie. Obecnie posiadacz żółtego plastronu lidera w Pucharze Świata jest jednym z głównych faworytów do zwycięstw w konkursach mistrzowskich. Zdobywca Kryształowej Kuli z sezonu 2020/2021 może się już pochwalić dziesięcioma wygranymi konkursami najwyższej rangi tej zimy.

Oprócz niego w Słowenii pojawi się również piętnasty w klasyfikacji generalnej PŚ Marius Lindvik, w którym Alexander Stöckl wciąż pokłada nadzieje mimo ostatniej zniżki formy. Zawodnik z Oslo święcił już triumfy na sporej ilości ważniejszych imprez – jest m.in. mistrzem świata w lotach z Vikersund sprzed roku. W tym sezonie w szeregach czołowej trójki zameldował się tylko raz (była to trzecia lokata na zawodach hybrydowych w Wiśle). O sukcesy powalczą również doświadczeni Johann André Forfang oraz Daniel-André Tande, którzy plasują się odpowiednio na siedemnastym i dziewiętnastym miejscu w pucharowej generalce. Nie są to dla nich najlepsze sezony, ale ich wieloletnie obycie z konkursami mistrzowskimi może być przydatne szczególnie w konkursach drużynowych. Tande tej zimy błysnął właściwie raz, wskakując niespodziewanie na trzeci stopień podium w Willingen.

Aż do dzisiaj nie były pewne przyszłe losy Roberta Johanssona, który od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi będącymi następstwem urazu pleców. Sam 32-latek mówił niedawno rodzimym mediom o drętwiejącej nodze, która czasami utrudnia mu nawet wykonywanie codziennych czynności. Dlatego indywidualny wicemistrz świata sprzed dwóch lat nie pojawił sie na starcie w zawodach PŚ w Willingen i Lake Placid. Czy czas poświęcony na odpoczynek i regenerację okaże się zbawienny? O tym przekonamy się na przełomie lutego i marca. Dodajmy, że swoją największą szansę w karierze otrzymał również Kristoffer Eriksen Sundal. 22-latek dopiero w tym sezonie przebił się do norweskiej reprezentacji na zawody najwyższej rangi. Odpłaca się jednak swoimi niezłymi występami – obecnie zajmuje 34. miejsce w pierwszoligowym cyklu.

U pań oczywiście zaskoczeniem nie jest wyjazd czwartej obecnie zawodniczki w wyścigu o Kryształową Kulę, czyli Anny Odine Strøm. Dla 24-letniej Norweżki jest to zdecydowanie najlepszy sezon w życiu – w pierwszej dziesiątce całego tego cyklu znajdowała się jak dotąd jedynie podczas kampanii 2018/2019. Obecnej zimy wygrała już swój pierwszy konkurs PŚ w karierze (31 grudnia w Ljubnie). Kolejną norweską kandydatką do medalu, szczególnie na skoczni dużej, może być siódma w PŚ Silje Opseth. Skoczkini z Lillehammer była najlepsza w zawodach w Wiśle i Sapporo. Na jej dyspozycję mentalną może mieć też wpływ niebywale daleki skok, jaki Opseth oddała podczas testów nowego obiektu normalnego w Trondheim.

Christian Meyer do Planicy zabierze również bardzo stabilną na przestrzeni całego sezonu Theę Minyan Bjørseth. Nie udało jej się wprawdzie stanąć na podium w żadnym z konkursów Pucharu Świata 2022/2023, ale w każdym z nich zmieściła się w szeregach czołowej dwudziestki. Kolejnym wyborem jest oczywiście Maren Lundby, dla której jest to bardzo ważny sezon. Oprócz obrony złota, które wywalczyła na Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie na dużej skoczni, będzie również świadkiem (a być może też uczestniczką) historycznych lotów pań w Vikersund, o które Norweżka apelowała przez wiele lat. Poza medalem z najcenniejszego kruszcu sprzed dwóch lat, doświadczona zawodniczka może się pochwalić takim samym krążkiem zdobytym indywidualnie w Seefeld w 2019 roku. Pięcioosobową drużynę Meyera w Planicy uzupełni Eirin Maria Kvandal. 21-latka trapiona w ostatnich latach przez kontuzję kolana, tej zimy wystartowała zaledwie w trzech konkursach Pycharu Świata. Zdaniem sztabu szkoleniowego jej potencjał wciąż jest ogromny, stąd bilet na mistrzowską imprezę w Słowenii.

Mimo gorszych chwil w obecnie trwającym sezonie, reprezentacji Norwegii absolutnie nie należy skreślać z walki o medal w każdym z konkursów. Jest to nacja z wielkim doświadczeniem oraz wysokim poziomem sportowym prezentowanym przez zawodników i zawodniczki. Imprezy mistrzowskie rządzą się swoimi prawami – wielu sportowców mobilizuje się właśnie na ten czas, szykując formę do boju o cenne krążki.

Dodajmy, że w czasie najbliższego weekendu Pucharu Świata w rumuńskim Rasnovie (17-19 lutego), nie wszyscy zawodnicy nominowani do startu w MŚ pojawią się na starcie. Męskie grono będzie reprezentowane przez Sundala i Tande, którym towarzyszyć będą Bendik Jakobsen Heggli i Joacim Ødegård Bjøreng. O sile żeńskiej części reprezentacji stanowić będą z kolei Strøm, Bjørseth i Kvandal. W zawodach Pucharu Kontynentalnego w norweskiej Renie (18-19 lutego), gospodarzy będą reprezentować: Fredrik Villumstad, Sondre Ringen, Andreas Håre, Benjamin Østvold, Anders Fannemel oraz Iver Olaussen.