Obecny sezon Pucharu Świata przyniósł zmianę układu sił w kobiecych skokach narciarski. Dominujące zeszłej zimy Słowenki przechodzą słabszy okres i nie okupują już tak licznie wysokich lokat. Bardzo mocne są Austriaczki, Niemki i Norweżki. Reprezentantki tych krajów wymieniają się zwycięstwami w konkursach. Trener Słowenek ma swoją opinię o tym, dlaczego w skokach kobiet zaszły tak znaczne zmiany.

Trwająca zima nie jest najłatwiejsza dla ubiegłorocznych triumfatorek Pucharu Narodów. O ile jeszcze latem wiele wskazywało, że drużynowo będą dominowały kolejny sezon, tak od czasu inauguracji w Wiśle ich wyniki nie przypominają tych, które wcześniej przyniosły im trofea. Słowenki zajmują aktualnie dopiero 4. miejsce w klasyfikacji narodów. Taką samą lokatę w indywidualnym zestawieniu zajmuje Ema Klinec, obecnie najmocniejsza reprezentantka kraju z Bałkanów. Mistrzyni świata z Oberstdorfu sześciokrotnie stanęła na podium tej zimy, za każdym razem zajmując 2. miejsce. Następna sklasyfikowana podopieczna Zorana Zupančiča to ósma Nika Križnar, u której od czasu rywalizacji sylwestrowej w Ljubnie następował regres formy. Medalistka olimpijska z Pekinu od nieudanego mikstu w Willingen nie startowała w Pucharze Świata Pań, tylko odbudowywała swoją formę w kraju pod okiem trenera klubowego. Najpierw na 60-metrowej skoczni w Žiri, a następnie na większym obiekcie w Kranju. – Musiałam poświęcić trochę czasu dla siebie, aby wszystko przetworzyć, uspokoić się i skupić na Mistrzostwach Świata w Planicy. Myślę, że z trenerem klubowym idziemy w dobrym kierunku. Za każdym razem pokazuję lepsze skoki. Znalazłam też właściwą pozycję najazdową, której cały czas szukałam – wyjaśniała w rozmowie z portalem Siol.net. 22-latka zapowiada także walkę o złoto, lecz do czasu pierwszej rywalizacji podczas czempionatu jej dyspozycja pozostaje niewiadomą.

Wiele miejsc dalej w klasyfikacji generalnej PŚ Pań plasuje się dziewiętnasta Nika Prevc, której forma w ostatnim czasie zauważalnie wzrosła. 17-latka wywalczyła w Hinzenbach pierwsze w karierze podium „najwyższej ligi skoków pań”. – Nika to skacząca perła. Powinniśmy się cieszyć, że mamy w kadrze tak młodą zawodniczkę, która od razu dosięga szczytu. To, że w konkursach Pucharu Świata w Hinzenbach dwukrotnie wyprzedziła nową mistrzynię świata juniorów, Kanadyjkę Alexandrię Loutitt, zajmując 3. i 5. miejsce, bardzo podbudowało jej pewność siebie. Za każdym razem swoje najlepsze skoki oddawała w drugiej serii – cieszył się Zupančič na łamach Dnevnik.si. Tuż za Niką Prevc w klasyfikacji generalnej znajduje się dwukrotna złota medalistka z Pekinu – Urša Bogataj. 27-latka jednak z powodu kontuzji kolana odniesionej w Ljubnie znajduje się poza rywalizacją i w obecnym sezonie już więcej nie wystartuje. To ogromne osłabienie słoweńskiej reprezentacji, szczególnie gdy alternatywą są osiągające przeciętne wyniki Maja Vtič i Katra Komar, choć nie można pierwszej z nich odmówić poprawy rezultatów. 35-latka ostatnio plasowała się w drugiej dziesiątce konkursów. Daleko jednak jej umiejętnościami do mistrzyni olimpijskiej i trzeciej zawodniczki klasyfikacji generalnej z ubiegłego roku.

W porównaniu z wcześniejszymi zimami, a także Mistrzostwami Świata w Oberstdorfie oraz Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie, w drużynie brakuje dwóch zawodniczek, które po poprzednim sezonie zakończyły kariery. Jedną z nich jest Špela Rogelj, która startowała podczas obu imprez. W pierwszej z nich była współautorką drużynowego srebrnego medalu. W drugiej wystartowała tylko w konkursie indywidualnym, w którym była dziewiąta. Jednak na jej zakończenie kariery wszyscy byli przygotowani, bowiem o swoich planach poinformowała środowisko z dużym wyprzedzeniem. Większą niespodziankę sprawiła Jerneja Brecl w październiku, kiedy to Zoran Zupančič lakonicznie poinformował media o jej zaskakującej decyzji. Okoliczności zakończenia przez nią kariery pozostają niejasne, a sama 21-latka nie chce komentować swojej decyzji. Wiadomo jednak, że od czasu sezonu 20/21 i konkursu drużynowego Mistrzostw Świata w Oberstdorfie miała trudne relacje z trenerem kadry narodowej. Jej brak w pierwszej reprezentacji to także spore osłabienie. Sezon 21/22 zakończyła na 20. miejscu i nie można było odmówić jej talentu, który najczęściej przejawiał się podczas startów na dużych skoczniach. Najlepsze rezultaty poprzedniej zimy, a więc 9. miejsca, wywalczyła w Willingen i Oslo. Wcześniej, podczas światowego czempionatu w Oberstodorfie, w rywalizacjach indywidualnych była dziewiąta i szesnasta. W tym samym roku cykl Letniego Grand Prix zakończyła na 8. pozycji. Jest także multimedalistką mistrzostw świata juniorów.
Szkoleniowiec Słowenek przyczyny słabszej postawy swojej kadry tej zimy dostrzega przede wszystkim w zmianach, które zaszły w kobiecych skokach. – Zaszło wiele zmian. Skoki narciarskie kobiet zmieniły się, ponieważ mamy nowe zasady dotyczące wymiarów kombinezonów. Odbicie z progu ma teraz większe znaczenie, a faza lotu znacznie mniejsze. Wzrosły również prędkości przy lądowaniu. Ze względu na duże zmiany w tym roku trudno przewidzieć wyniki przed konkursami. Rezultaty w jeszcze większym stopniu zależą od warunków pogodowych, więc zmian na podium i w pierwszej dziesiątce jest dużo. Bardzo szybko jesteś wśród najlepszych, ale także szybko stajesz się tłem dla innych. Wszystko to nas zaskoczyło. W ostatnim czasie jednak znaleźliśmy właściwy rytm i zespół dobrze pracował. Ema Klinec jest obecnie najbardziej stabilną ze wszystkich naszych zawodniczek – mówi Zoran Zupančič dla Dnevnik.si. Mimo niełatwej sytuacji w drużynie, trener uważa, że jego zawodniczki stać na sukcesy w domowym czempionacie i zapowiada walkę o medal w każdym konkursie. – Będziemy walczyć o medal w każdej rywalizacji. Liczymy na dobrą formę każdego dnia. Żadnego medalu nie oddamy bez walki. Mistrzostwa Świata i Igrzyska Olimpijskie to zawsze zawody sprzyjające niespodziankom – wyjaśnia.
W kobiecej reprezentacji Słowenii na Mistrzostwa Świata w Planicy znalazły się Ema Klinec, Nika Križnar, Nika Prevc, Maja Vtič i Katra Komar. Zmagania rozpoczną w środę 22 lutego od kwalifikacji do konkursu na skoczni normalnej, który rozegrany zostanie kolejnego dnia. Ema Klinec stanie przed szansą powtórzenia sukcesu sprzed 2 lat, kiedy to również na normalnym obiekcie w Oberstdorfie zdobyła złoty medal. W jej obecnej formie scenariusz ten nie jest nierealny.
Wyświetl ten post na Instagramie
Karol Cześnik
Źródło: Dnevnik.si / Siol.net / informacja własna