Norweskie skoki narciarskie kobiet są aktualnie w bardzo dobrej kondycji. W czołówce zawodów Pucharu Świata regularnie meldują się Silje Opseth i Anna Odine Strøm, na horyzoncie widoczne są też młode talenty w postaci Nory Midtsundstad czy Thei Minyan Bjørseth. Nic więc dziwnego, że trener żeńskiej kadry tej nacji, Christian Meyer, ma poważną zagwozdkę – kto pójdzie „w odstawkę” przy zmaganiach indywidualnych kobiet na obiekcie HS-102?

Przypomnijmy, że na Mistrzostwa Świata w Planicy, norweski szkoleniowiec powołał Annę Odine Strøm, Silje Opseth, Theę Minyan Bjørseth, Eirin Maria Kvandal oraz Maren Lundby (dokładniejsza analiza norweskich kadr TUTAJ). Problem w tym, że podczas konkursu na skoczni normalnej może wystąpić tylko cztery z nich. Prawo wystąpienia pięciu zawodniczek przysługuje wyłącznie reprezentacji, która w swoich szeregach ma obrończynię tytułu z minionego czempionatu (obecnie jest to Słowenka Ema Klinec, która zdobyła złoto dwa lata temu w Oberstdorfie). Trener postanowił, że uczestniczki zostaną wyłonione „amerykańskim sposobem”, czyli wybrane zostaną te skoczkinie, które najlepiej zaprezentują się na dzisiejszych oficjalnych treningach. Rozpoczną się one dziś o godzinie 16:00.
Sytuację skomentował ekspert telewizji NRK, Johan Remen Evensen. – Christian ma naprawdę spory problem przed konkursem na normalnej skoczni. Zabrał ze sobą pięć dziewczyn, z których każda prezentuje formę godną występu na Mistrzostwach Świata. Żeńskie skoki narciarskie w Norwegii jeszcze nigdy nie były w tak dobrej sytuacji – ocenia były rekordzista świata w długości lotu. Norweg pochwalił też zawodniczki, które Meyer zabrał na czempionat do Słowenii. – Anna Odine Strøm wygrała w tym sezonie już trzy konkursy, Silje Opseth potrafi świetnie skakać, Eirin Kvandal podczas zeszłego weekendu zajęła trzecie miejsce w konkursie, a Thea Minyan Bjørseth wskoczy do czołowej dziesiątki, jeśli zrobi swoje. No i jest jeszcze Maren Lundby, której nigdy nie można skreślać – mówi Evensen dla VG.

Wspomniana Maren Lundby, która może pochwalić się m.in. złotem z Oberstdorfu na dużej skoczni sprzed dwóch lat, odpuściła sporą część trwającego obecnie sezonu Pucharu Świata. Jej dyspozycja jest więc wielką niewiadomą. – Ona wie, jaka jest teraz rzeczywistość i na pewno chciałaby, żeby było inaczej. Patrząc na to, jak układała się dla niej obecna zima, może być ciężko o medal. Ja jednak nigdy nie skreślam Maren Lundby – stwierdził Christian Meyer. Warto dodać, że trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli ma za sobą też problemy związane z… bagażem, który dotarł do niej po podróży lotniczej z lekkim opóźnieniem. Zawodniczka miała przesiadkę w Monachium, a tam okazało się, że brakuje jej sprzętu, w tym nart. Problem na szczęście udało się rozwiązać i 28-latka odzyskała rzeczy. – Dostałam informację, że bagaż zjawił się później, niektórzy ludzie ze sztabu też nie otrzymali swoich rzeczy. Na szczęście wszystko jest już u mnie – opowiada Norweżka dla Dagbladet.
Maren Lundby musi jednak zostawić to nieprzyjemne doświadczenie za sobą i skupić się na dzisiejszych treningach, które wyłonią norweską czwórkę uczestniczek jutrzejszych kwalifikacji na skoczni HS-102 w Planicy. Dodajmy, że w Norwegii panuje przeświadczenie, że wśród czterech skoczkiń nominowanych do startu w kwalifikacjach będą Strøm, Opseth, Kvandal i właśnie Lundby. Bjørseth jest według ekspertów zawodniczką lepiej prezentującą się na dużych obiektach. Pełny program Mistrzostw Świata znajdziecie TUTAJ.
Wiktor Marczuk,
źródło: VG / Dagbladet