Polskie skoczkinie mają za sobą kwalifikacje do czwartkowego konkursu indywidualnego na Mistrzostwach Świata w Planicy. Wyniki osiągane przez większość naszych reprezentantek jednak nie zachwycają. Choć trudno było się spodziewać wielkiego przełomu, to do głównej rywalizacji na normalnym obiekcie dostała się jedynie Nicole Konderla. – Kiedy przyjeżdżam na skocznię to włącza mi się trybik „zawody, walczymy” – przyznała na antenie Eurosportu.

Podczas wtorkowych treningów skoki na odległość 89,5 i 93 metrów dały Nicole Konderli 34. i 25. miejsce. W trzeciej rundzie 21-latka się nie pojawiła, podobnie jak w serii próbnej przed środowymi kwalifikacjami. Taki ruch był spowodowany wciąż odczuwalną konsekwencją zapalenia okostnej kości piszczelowej w prawej nodze, które zdiagnozowano u niej jeszcze w grudniu. – Cały czas boli, więc po prostu oszczędziłam ten jeden skok. Mam tyle naskakane, że nie potrzebuję serii próbnej – powiedziała Kacprowi Merkowi z Eurosportu po rundzie eliminacyjnej. W tej skoczyła 87,5 metra i dzięki zajęciu 31. lokaty zapewniła sobie awans do czwartkowego konkursu na normalnej skoczni (K-95 / HS-102). – Za szybko, za wcześnie, leciałam bardzo chaotycznie… To był zły skok, najgorszy z tych wszystkich trzech, które oddałam, ale to dobrze, bo są rezerwy na jutro – stwierdziła.
Zawodniczka ekipy trenera Szczepana Kupczaka podkreśliła, że jej nastawienie na czempionat w Planicy jest zdecydowanie inne niż to, które miała podczas poprzedniej imprezy tej rangi. W 2021 roku w niemieckim Oberstdorfie debiutowała, zajmując na dużej skoczni 35. miejsce. Wcześniej nie przebrnęła kwalifikacji do zmagań na normalnym obiekcie. Tym razem Konerla startująca w roli nieformalnej liderki polskiej kadry kobiet i będąca jedyną naszą reprezentantką z punktami Pucharu Świata, odczuwa nieco inne emocje. – Inaczej się jedzie na zawody, jak ma się po co przyjechać. Chcę trochę ogarnąć stres, bo serce mi tak biło, że myślałam, że wyskoczy – wyjawiła.

Przypomnijmy, że tej zimy Konderla dwukrotnie meldowała się w finałowej trzydziestce zawodów PŚ. Na normalnych skoczniach w norweskim Lillehammer i słoweńskim Ljubnie zajmowała 27. i 29. miejsce i aktualnie w klasyfikacji generalnej cyklu plasuje sie na 51. pozycji z dorobkiem sześciu punktów. Wydaje się jednak, że jeśli mieszkanka Wisły upora się ze stresem i nie będzie jej nadmiernie dokuczał uraz, stać ją na wskoczenie do czołowej trzydziestki Mistrzostw Świata. Sama przyznała też, że ma spore oczekiwania względem konkursu drużyn mieszanych, który zostanie rozegrany w niedzielę. W tym startowała już podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Wtedy na skoczni w chińskim Zhangjiakou wraz z Dawidem Kubackim, Kingą Rajdą i Kamilem Stochem zajęła szóste miejsce, będąc najsłabszym ogniwem zespołu. – Chciałabym sobie odbić za igrzyska, gdzie mój poziom nie był najlepszy. Wiem, że w tym roku mogę się zaprezentować lepiej. Generalnie chciałabym, żeby najbliższe dni zdrowie mi dopisało i żebym mogła oddawać po prostu dobre skoki – skwitowała.
Podczas Mistrzostw Świata w Planicy cała reprezentacja polskich skoków narciarskich nie mieszka w Słowenii. Bazą Biało-Czerwonych jest malowniczy austriacki kurort Faak am See, położony o nieco ponad 30 kilometrów od areny czempionatu. Wybór tego miejsca przez sztaby szkoleniowe nie był przypadkowy, a jednym z pomysłodawców lokalizacji był trener kadry mężczyzn Thomas Thurnbichler, który jako Austriak i wcześniejszy szkoleniowiec tamtejszej kadry B, często przebywał tam ze swoimi podopiecznymi. Także Konderla jest zadowolona z takiego rozwiązania. – Bardzo fajne, pozytywne miejsce noclegowe, jest duża cisza, można odpocząć między zawodami. Wolnego czasu dużo nie mamy, bo wychodzą tylko dwa dni, więc myślę, że dosyć szybko to zleci. Lokalizacja i pogoda nam dopisuje, więc pewnie będziemy siedzieć nad jeziorkiem, czytać książki i odpoczywać – powiedziała.
Póki co więcej czasu na odpoczynek będą miały pozostałe reprezentantki Polski, które nie przebrnęły przez kwalifikacje. 43. była Kinga Rajda (81,0 m), 50. Anna Twardosz (78,0 m), a 51. debiutująca w MŚ Paulina Cieślar (75,5 m). Początek czwartkowego konkursu na normalnym obiekcie, w którym skoczkinie powalczą o medale, jest zaplanowany na godzinę 17:00. Transmisję obejrzycie w Eurosporcie 1 oraz na platformie Player.pl. Tekstowa relacja LIVE będzie dostępna na SkokiPolska.pl.
Bartosz Leja,
źródło: PZN / Eurosport