You are currently viewing Siódme mistrzostwa świata Petera Prevca. „Kwalifikacja do drużyny będzie sukcesem”
Peter Prevc (fot. Joanna Malinowska/Sport w Obiektywie)

Siódme mistrzostwa świata Petera Prevca. „Kwalifikacja do drużyny będzie sukcesem”

Tegoroczne Mistrzostwa Świata w Planicy są siódmymi, na których wystartuje Peter Prevc. Jeden z najbardziej utytułowanych skoczków w historii słoweńskiego sportu nie stawia jednak poprzeczki zbyt wysoko. – Nie mogę nabierać zbyt dużą łyżką – przyznaje. 

 

Obecny sezon Pucharu Świata zdecydowanie nie idzie po myśli „Pero”. Słoweniec tylko dwa razy w tym sezonie znalazł się w czołowej dziesiątce, zajmując siódme miejsce w Bischofshofen i szóste w Sapporo. Aż sześciokrotnie plasował się poza finałową trzydziestką, co przekłada się na dopiero 21. lokatę w klasyfikacji generalnej. Wpadki te zdarzyły się całkiem niedawno, bo w ostatnich sześciu konkursach 30-latek znalazł się poza finałem aż czterokrotnie. Szczególnie nieudany był dla niego wyjazd do Stanów Zjednoczonych. – Ostatni weekend w Lake Placid był kiepski. Dwa razy nie zdobyłem punktów. Nie pamiętam, kiedy ostatnio mi się to przytrafiło. Perspektywy nie są najlepsze zauważył, podkreślając jednocześnie, że wciąż wierzy w powrót na właściwe tory. – Na szczęście mamy skocznię narciarską w Kranju, na której mogłem trenować i uciec od zgiełku. Wierzę, że możemy jeszcze coś zmienić i odświeżyć stwierdził w rozmowie ze słoweńską telewizją RTV SLO. 

To nie pierwszy słabszy sezon wicemistrza olimpijskiego z 2014 roku. Poprzednia zima również nie należała do jego najlepszych. Słoweniec zakończył go na piętnastym miejscu z zaledwie dwoma miejscami na podium. Przed najważniejszą imprezą sezonu, którą były igrzyska olimpijskie w Pekinie, zdołał jednak zebrać siły zajmując czwarte miejsce na skoczni normalnej. Do brązowego medalu, z którego ostatecznie cieszył się Dawid Kubacki, zabrakło mu zaledwie pół punktu. 30-latek zaznaczył, że to nie jedyna taka sytuacja. – Zdarzało się, że jechałem na mistrzostwa z mniejszymi oczekiwaniami, a potem osiągałem dobre wyniki. Dlatego też odniosłem sukcesy w Predazzo. Nawet w zeszłym roku przed igrzyskami nie pokazywałem wielkiego potencjału, a ostatecznie wyszło świetnie. Dlatego nie mogę nabierać zbyt dużą łyżką i muszę przygotowywać się ze skoku na skok, dzień po dniu  podkreślił.

Predazzo.2013 WSC Prevc Stoch Jacobsen 300x200 - Siódme mistrzostwa świata Petera Prevca. "Kwalifikacja do drużyny będzie sukcesem"
Podium Mistrzostw Świata w Predazzo, od lewej: Peter Prevc, Kamik Stoch, Anders Jacobsen (fot. Julia Piątkowska)

Wspomniane przez Słoweńca mistrzostwa w Predazzo w 2013 roku były najlepszymi w jego karierze. Dwudziestoletni wtedy Prevc wrócił z Włoch z dwoma medalami – srebrnym ze skoczni dużej i brązowym z normalnej. Kolejny czempionat, choć też nie najgorszy, nie zagwarantował mu żadnego medalu. Sukces udało mu się jeszcze osiągnąć w mistrzostwach świata w lotach, gdy w 2014 roku w Harrachovie zdobył brąz, a dwa lata później w Bad Mitterndorf cieszył się ze złota.

Złotego medalu w MŚ w narciarstwie klasycznym jeszcze nie zdobył i choć teraz szanse są niewielkie, do Planicy przyjechał z radością. – Niewątpliwie mistrzostwa w domu to atut. Znam środowisko, do którego jadę i znam ludzi, którzy będą tam pracować. To, że takie wydarzenie odbywa się na rodzimej ziemi to dla sportowca radość. Nie każdy może tego doświadczyć zauważył. 30-latek miał również zaszczyt nieść narodową flagę na ceremonii otwarcia, po jednogłośnym poparciu go przez reprezentację. – To na pewno zaszczyt. To pierwsze otwarcie Mistrzostw Świata, na którym szedłem jako chorąży. Prowadzenie drużyny narodowej to duma  podkreślił. 

Już w czwartek (23 lutego) odbędą się pierwsze treningi mężczyzn na skoczni normalnej HS-102 (K-95). To po nich słoweński trener zadecyduje, który z jego zawodników odpadnie w wewnętrznej rywalizacji i nie będzie startował w konkursie. Zadanie jest trudne, bo do Planicy przyjechało sześciu mocnych zawodników (poza Peterem – Žiga Jelar, Lovro Kos, Anže Lanišek, Domen Prevc i Timi Zajc), a każdego stać na dobre skoki i znalezienie się w nominowanej czwórce. – Trening będzie bardzo ważny, tak samo, jak w zeszłym roku w Chinach. To mały dla każdego z na pierwszy mały cel. Jest nas sześciu i każdy plasował się w pierwszej dziesiątce w tym sezonie. Drużyna jest silna. Już kwalifikacja do drużyny na zawody będzie sukcesem – stwierdził Słoweniec. 

Chociaż rywalizacja przed własną publicznością z pewnością dokłada dodatkową presję, startowanie na znajomej skoczni ułatwia to zadanie. Szczególnie gdy jest się jej rekordzistą. Od 2014 roku oficjalny rekord dużego 138-metrowego obiektu (142 metry) należy właśnie do Petera Prevca. 30-latek przyznał jednak, że nie darzy tej skoczni olbrzymią sympatią, szczególnie w porównaniu z mamutami. – Szczerze mówiąc to nie lubię ani dużych, ani średnich obiektów. Ale to są wyzwania, przed którymi stajesz jako skoczek. Za każdym razem inna skocznia. To, jak sobie poradzisz, naprawdę zależy od twojej formy danego dnia. To jedna z nielicznych skoczni, na których wciąż mam rekord. Może to dlatego, że dawno nie było na niej konkursów – śmiał się, zapewniając, że podczas mistrzostw ktoś mu ten rekord odbierze.

Pierwszy konkurs mężczyzn na mistrzostwach w Planicy zaplanowany jest na sobotę na godzinę 17:00. Dzień wcześniej na normalnym obiekcie rozegrane zostaną kwalifikacje. Szczegółowy plan zmagań w Słowenii znajdziecie TUTAJ >>>

 

Kinga Marchela,
źródło: rtvslo.si

 

Dodaj komentarz