MŚ Planica: Niemieckie skoczkinie z drużynowym złotem, Polki na dziewiątym miejscu

Reprezentantki Niemiec po wygrały drużynowy konkurs Mistrzostw Świata w słoweńskiej Planicy. Złote medale odbiorą Anna Rupprecht, Luisa Görlich, Selina Freitag oraz Katharina Althaus. Po zaciętym pojedynku o kolejne miejsca na podium drugie miejsce zajęły Austriaczki, a trzecie Norweżki. Już po pierwszej serii konkursowej z rywalizacją pożegnały sie dziewiąte Polki.

Po pierwszej serii konkursowej na czele stawki znajdowały się Niemki, które zgromadziły 401 punktów. W prowadzącej ekipie najlepiej spisała się Katharina Althaus, która indywidualnie była najlepszą zawodniczką po skoku na 97 metrów. Solidnie spisały się także Anna Rupprecht (92,5 m) oraz Selina Freitag (91,0 m), choć poziomem od koleżanek nieco odstawała Luisa Görlich (87,5 m). Bardzo niewielką, bo zaledwie półtora punktową stratę do podopiecznych trenera Maximiliana Mechlera miały Norweżki (399,5 pkt). W ich gronie powyżej stupunktowe noty uzyskały Anna Odine Strøm (99,0 m), Thea Minyan Bjørseth (91,0 m) oraz Maren Lundby (89,0 m). Mniejszy wkład punktowy we wspólny dorobek wniosła Eirin Maria Kvandal (91,5 m). Trzecie miejsce na półmetku zajmowały kolejne kandydatki do medali, czyli Austriaczki (393,7 pkt). Najlepiej w zespole trenera Haralda Rodlauera spisały się Eva Pinkelnig (97,0 m) oraz Chiara Kreuzer (89,5 m). Swoje zrobiła też Julia Mühlbacher (93,0 m), ale nieco słabiej zaprezentowała się doświadczona Jacqueline Seifriedsberger (84,0 m).

Wyniki pierwszej serii >>>

W finale Niemki systematycznie odskakiwały najgroźniejszym rywalkom i prawie w każdej grupie dokładały kolejne punkty przewagi. Najpierw Anna Rupprecht, która finalnie okazała się najmocniejszym ogniwem zespołu, skoczyła 99 metrów. Później poprawiła się Luisa Görlich (92,5 m), a Selina Freitag skacząc 97 metrów bardzo zbliżyła swoją ekipę do zwycięstwa. Katharinie Althaus wystarczyło więc postawić kropkę nad i. Indywidualna mistrzyni świata nie szarżowała, skoczyła spokojnie 94,5 metra, i wraz z koleżankami mogła się cieszyć z wywalczenia złotych medali. Dla reprezentacji Niemiec to drugi drużynowy tyttuł mistrzowski kobiet w historii. W premierowej rozgrywce tego rodzaju (w Seefeld w 2019 r.) triumfowały Juliane Seyfarth, Ramona Straub, Carina Vogt oraz Katharina Althaus.

Za plecami naszych sąsiadek z zachodu trwała walka o kolejne miejsca na podium. W ostatniej grupie na drugie miejsce wskoczyły Austriaczki, za sprawą ataku Evy Pinkelnig. Indywidualna wicemistrzyni świata poszybowała 98 metrów i tym samym dopisze do swojego dorobku kolejne srebro czempionatu w Planicy. Bardzo solidnie spisały się także Chiara Kreuzer (95,0 m) i młodziutka Julia Mühlbacher (96,5 m), a o kilka metrów poprawiła się Jacqueline Seifriedsberger (89,5 m).

Trzeci stopień podium przypadł Norweżkom, które jeszcze przed ostatnią grupą były wiceliderkami konkursu. Liderką ekipy trenera Christiana Meyera była indywidualna brązowa medalistka Anna Odine Strøm (95,0 m w finale), choć to właśnie po jej finałowym skoku reprezentantki Kraju Fiordów pożegnały się z marzeniami o srebrze. Solidnie w finale spisała się Thea Minyan Bjørseth (93,5 m), swoje zrobiły też Maren Lundby (95,0 m) i Eirin Maria Kvandal (91,5 m).

Mimo tego, że osłabiona infekcją grypową Nika Križnar (98,0 /96,0 m) wspinała się na wyżyny swoich aktualnych możliwości, Słowenki przed własną publicznością uplasowały się tuż za podium, do którego zabrakło im 9,5 punktu. W finałowej serii ze względu na zbyt krótkie skoki z walki o podium wypisały się piąte Japonki (z liderką w postaci Yuki Ito), osłabione nieobecnością Sary Takanashi, która wczoraj podczas treningu zanotowała upadek i wylądowała w szpitalu. Pierwszą szóstkę stawki uzupełniły Kanadyjki mające w swoim składzie mistrzynię świata juniorek Alexandrię Loutitt. W finałowej ósemce znalazły się także skoczkinie z Francji i Chin.

Reprezentantki Polski zakończyły rywalizację już po pierwszej serii. Podopieczne trenera Szczepana Kupczaka tylko po pierwszym skoku Kingi Rajdy (79,0 m) plasowały się na zaskakująco dobrej, szóstej pozycji. Dodajmy, że to właśnie 22-latka była dziś najmocniejszą z Biało-Czerwonych. W pozostałych kolejkach po próbach Pauliny Cieślar (73,5 m), Anny Twardosz (75,0 m) oraz Nicole Konderli (82,5 m) Polki tylko spadały w klasyfikacji, albo zajmując dziewiąte miejsce, albo podpisując listę wyników na dziesiątej pozycji. Już przed konkursem wydawało się, że awans do finału byłby dla naszych reprezentantek sporym sukcesem, jednak konkursowa rywalizacja brutalnie zweryfikowała poziom polskich skoków narciarskich kobiet. Gdyby nie dyskwalifikacja Amerykanki Anniki Belshaw za nieprzepisowy kombinezon, to właśnie Biało-Czerwone, a nie zawodniczki ze Stanów Zjednoczonych zajęłyby ostatnie miejsce.

Spoglądając na nieoficjalne wyniki indywidualne, najwięcej punktów zgromadziła dzisiaj Eva Pinkelnig (223,9 pkt). Drugi rezultat zanotowała Anna Rupprecht (219,7 pkt), a trzeci Katharina Althaus (219,5 pkt). W czołowej siódemce zmieściły się także: Yuki Ito (219,3 pkt), Anna Odine Strøm (218,1 pkt), a także Nika Križnar (217,7 pkt) i Alexandria Loutitt (217,7 pkt). Polki zajęłyby lokaty w czwartej dziesiątce stawki.

Już w niedzielę skoczkinie zmierzą się w konkursie drużyn mieszanych, do których dołączą skoczkowie. Początek zmagań jest zaplanowany na godzinę 17:00. Transmisję obejrzycie w Metro TV, Eurosporcie 1 oraz na platformie Player.pl. Tekstowa relacja LIVE będzie dostępna na SkokiPolska.pl.

Drużynowe wyniki konkursu:

Nieoficjalne indywidualne wyniki konkursu:

Bartosz Leja,
informacja własna