You are currently viewing Peter Prevc skomentował upadek w Planicy. Jest pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa skoczków
Peter Prevc (fot. Julia Piątkowska)

Peter Prevc skomentował upadek w Planicy. Jest pomysł na zwiększenie bezpieczeństwa skoczków

Wszyscy, którzy uważnie obserwowali środowe treningi skoczków na Bloudkovej Velikance (HS-138), przeżyli chwile grozy. Dramatycznie wyglądającego upadku doznał doświadczony Peter Prevc, który feralne zdarzenie zakończył w szpitalu. Tym samym Słoweniec przekreślił swoje szanse na jedyny indywidualny start podczas Mistrzostw Świata rozgrywanych przed własną publicznością w Planicy. „Na szczęście wyszedłem z upadku tylko ze wstrząśnieniem mózgu i posiniaczonymi plecami” – napisał na Instagramie, uspokajając nieco kibiców.

 

Peter Prevc, który po treningach na normalnym obiekcie w Planicy nie załapał się do czteroosobowego słoweńskiego składu na kwalifikacje, miał z pewnością wielkie nadzieje związane z rywalizacją na dużej skoczni. Wszak jako najbardziej utytułowany reprezentant swojego kraju w skokach narciarskich, chciał zaznaczyć długoletnią karierę udanym startem w światowym czempionacie na własnym terenie. Te marzenia prysnęły jednak jak bańka mydlana już podczas drugiego wczorajszego treningu. Tuż po wyjściu z progu, prawe wiązanie w narcie skoczka się wypięło, a najstarszy z braci Prevc tracąc kontrolę nad nartami zrobił niekontrolowane salto i runął na 70. metr zeskoku. Po tym bezwładnie zsunął się na sam dół skoczni i nie być w stanie podnieść się o własnych siłach. Opiekę nad 30-latkiem przejęły służby medyczne, które najpierw przewiozły zawodnika na noszach do karetki, a następnie przetransportowały helikopterem do szpitala w Lublanie. Choć upadek wyglądał koszmarnie, na szczęście okazało się, że podopieczny trenera Roberta Hrgoty nie doznał poważnych urazów.

Czasami sprawy wyglądają źle. Na szczęście wyszedłem z upadku tylko ze wstrząśnieniem mózgu i posiniaczonymi plecami. Serdeczne podziękowania dla mojej żony, ratowników medycznych, lekarzy, pielęgniarek i wszystkich, którzy dbają o mnie, abym wyszedł ze szpitala zdrowy. Dziękuję wszystkim za budujące wiadomości” – napisał na Instagramie Peter Prevc, ilustrując całe zdarzenie dramatycznymi fotografiami ze skoczni. Dodajmy, że Słoweniec od wczoraj pozostaje w szpitalu na obserwacji.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Peter Prevc (@pprevc)

Bezpośrednimi świadkami całego zajścia byli jego koledzy ze słoweńskiej drużyny, a także szkoleniowiec reprezentacji. I jak sami podkreślają, również dla nich było to dramatyczne przeżycie. – Kiedy zobaczyłem nartę, od razu się odwróciłem… Okazuje się, że z jego wiązania wypadł bolec. Sprawdzimy, dlaczego tak się stało, ale to nie zmienia faktu, że Peter upadł. Mamy tylko nadzieję, że wszystko będzie z nim dobrze i że wróci jeszcze silniejszy – powiedział trener Hrgota w rozmowie ze słoweńską telewizją RTV SLO. – To było okropne. Nigdy nie jest przyjemne widzieć, jak kolega z drużyny upada w taki sposób. Wiem jakie to przeżycie, bo sam już doświadczyłem takich upadków. Nikomu tego nie życzę – skwitował przejęty Anže Lanišek. – Nie jest łatwo, kiedy dowiadujesz się o czymś takim… Gdyby to był normalny trening, prawdopodobnie nie kontynuowalibyśmy go, ale teraz są to Mistrzostwa Świata. To naprawdę ciężki upadek w złym momencie – wtórował koledze Timi Zajc.

Szczególnie mocno całą sytuację musiał przeżywać Domen Prevc, który oddawał skok… tuż po upadku swojego starszego brata. – Widziałem, jak narta odpina się od wiązania. Kiedy usłyszałem grupę ludzi na dole, miałem nadzieję, że Peter sam zejdzie ze skoczni, ale niestety był już na noszach. Jakoś udało mi się zachować koncentrację. Trzeci skok jest tego dowodem – komentował 23-latek, który w kilkadziesiąt minut później w trzeciej rundzie uplasował się na czele stawki.

Tuż po upadku Petera Prevca w mediach pojawiło się sporo opinii, mówiących że skoczkowie powinni mieć na nartach zamontowane dodatkowe zabezpieczenia, które ratowałyby zawodników w podobnych sytuacjach. Zdaniem eksperta telewizji NRK, Johana Remena Evensena, rozwiązaniem mógłby być dodatkowy pasek, który przytrzymywałby wiązania i narty i w razie wypięcia się istotnych elementów, wciąż pozwoliłby skoczkowie w miarę bezpiecznie wylądować. Zdaniem byłego norweskiego skoczka, taki element waży tyle co nic, jego założenie trwa niecałe trzy sekundy, a dzięki niemu poziom bezpieczeństwa znacznie by wzrósł. – Takie rozwiązanie powinno być obowiązkowe – popiera kolegę po fachu Anders Bardal. Na te głosy zareagował już dyrektor Pucharu Świata FIS, Sandro Pertile, który zapewnił że Międzynarodowa Federacja Narciarska wiosną pochyli się nad tą ideą.

Póki co z takiego rozwiązania korzystają ponoć nieliczni. Jak jednak stwierdził Peter Slatnar, właściciel firmy dostarczającej sprzęt narciarski Peterowi Prevcowi, upadek był tym razem konsekwencją błędu zawodnika. – Sprawdziłem to, technicznie sprzęt był w porządku. Prawdopodobnie Peter zapomniał docisnąć zaczepów i końców wiązań do butów. Czasem może w nich też być nieco śniegu lub nawet lodu, który na to nie pozwoli. Dlatego, gdy znalazł się w powietrzu, narta po prostu kompletnie się odpięła – stwierdził w rozmowie z Jakubem Balcerskim z portalu Sport.pl.

 

Bartosz Leja,
źródło: rtvslo.si / nrk.no / Sport.pl

 

Dodaj komentarz