You are currently viewing Trybuny na Mistrzostwach Świata w Planicy świecą pustkami. „Ceny biletów absurdalnie wysokie”
Skocznie w Planicy (fot. Julia Piątkowska)

Trybuny na Mistrzostwach Świata w Planicy świecą pustkami. „Ceny biletów absurdalnie wysokie”

Mistrzostwa Świata w Planicy, wyczekiwane przez Słoweńców od lat, miały być wielkim i hucznym świętem narciarstwa klasycznego. Dolina położona niedaleko Kranjskiej Gory zawsze kojarzyła się fanom sportów zimowych ze wspaniałą atmosferą i solidną organizacją zawodów, które w przypadku skoków narciarskich kończyły długi i męczący sezon zmagań. Obecny czempionat to jednak całkiem inny obraz tego magicznego miejsca, a składa się na to kilka istotnych czynników.

 

Finał Pucharu Świata w skokach narciarskich w Planicy, od wielu lat odznaczał się niesamowitym klimatem, który w świecie tej dyscypliny jest tak naprawdę nie do odwzorowania. Czegoś podobnego wielu spodziewało się po tegorocznych Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym, których organizację przyznano kilka lat temu właśnie Słoweńcom. Impreza tej rangi odbywa się w ich kraju po raz pierwszy w historii, jednak ze względu na uwielbienie narciarstwa klasycznego, wydawało się, że w Planicy pojawią się wielkie tłumy kibiców. Poważnym problemem podczas długo wyczekiwanego debiutu jest jednak frekwencja, która w porównaniu do corocznych marcowych lotów jest wyraźnie słabsza. Przykładowo, w 2010 roku na przestrzeni trzech dni pod „mamucią” Letalnicą (HS-240) pojawiło się około 80 tysięcy widzów, a w tym roku przez sześć dni Mistrzostw Świata w Planicy, zmagania śledziło zaledwie… 28 tysięcy osób. Warto dodać, że około dwa tysiące z tego grona to akredytowani fotografowie i dziennikarze.

Planica2023 1 300x200 - Trybuny na Mistrzostwach Świata w Planicy świecą pustkami. "Ceny biletów absurdalnie wysokie"
Skocznie w Planicy (fot. Julia Piątkowska)

Najtańsze wejściówki (jednodniowe) kosztują w Planicy od 35 do 64 euro. Biorąc pod uwagę obecność na wszystkich konkursach skoków, dodając do tego zakwaterowanie, a także wyżywienie i transport, każdy kibic powinien być przygotowany na wydatek rzędu nawet kilku tysięcy euro. Dla wielu jest to zdecydowanie zbyt wysoka cena. – Wydaje mi się, że bilety w Planicy są o 100 procent droższe w porównaniu do tych z 2019 roku, przygotowanych z myślą o Mistrzostwach Świata w Seefeld. Biorąc poprawkę na to, że przez te cztery lata zmieniły się koszty wielu rzeczy, to wejściówki są o około 40-50 procent droższe niż te z Austrii – informuje dziennikarz norweskiej agencji NTB, Espen Hartvig. – Na loty pod Letalnicę przyjeżdżało tyle osób, że ciężko było wszystkich pomieścić. Wtedy wstęp na zawody był w sensownej cenie, teraz jest ona absurdalnie wysoka – dodaje fiński skoczek Niko Kytösaho. Głosy krytyki stara się odeprzeć oficer prasowy zawodów w Planicy, Tomi Trbovc. – Przecież nie zabieramy 60 euro z jednego biletu dla siebie, to powinno być jasne dla wszystkich. Cena jest spowodowana kilkoma rzeczami, w tym kosztownym paliwem czy wyższymi rachunkami za prąd. Wszystko teraz drożeje – tłumaczy.

Słoweniec patrzy też na problem z innej strony. Wiele wydarzeń związanych z Mistrzostwami Świata ma miejsce w środku tygodnia, często wczesnym popołudniem. – Wychodzi na to, że ludzie w tym kraju przyzwyczajeni są już do lotów narciarskich. Tak naprawdę ciężko całym rodzinom przyjechać na zawody w połowie tygodnia i to jeszcze w środku dnia. Najmłodsi siedzą wtedy w szkole – tłumaczy rzecznik tamtejszej kadry skoczków. Próbą rozwiązania tej kwestii był darmowy wstęp najmłodszych do Planicy przez jeden dzień. Nie odniosło to jednak oczekiwanych rezultatów – trybuny pod skoczniami w Planicy wciąż świeciły pustkami. Trbovc zwraca również uwagę na znikomą ilość miejsc parkingowych w ostatnich dniach. – Doszły nam teraz trasy biegowe i specjalne, wyznaczone miejsce dla mediów. Ciężko załatwić jest tutaj dużą ilość miejsc parkingowych – analizuje. W tej sprawie jest też rodzimy głos, który zabrał fotoreporter PAP, Grzegorz Momot. – W Planicy jest około setka Polaków, a spodziewaliśmy się ich kilka tysięcy. Nasi obywatele lubią tu jednak przyjeżdżać na konkursy lotów narciarskich. Tak też będzie i w tym roku, bo polscy skoczkowie są w dobrej formie – tłumaczy. Stwierdził też, że powodem niskiej frekwencji kibiców Biało-Czerwonych na Mistrzostwach Świata jest głównie sytuacja ekonomiczna w kraju. 

Dużo niższe niż się spodziewano liczby kibiców pod Kranjską Górą na pewno są porażką dla organizatorów tegorocznego światowego czempionatu. Przed jego rozpoczęciem szacowano, że w Planicy pojawi się od 120 do 150 tysięcy kibiców na przestrzeni wszystkich dni. Być może dzięki ostatnim bardzo dobrym występom skoczków i skoczkiń sytuacja nieco się poprawi, a podczas konkursu indywidualnego i drużynowego na HS-138 na trybunach zobaczymy większą ilość osób, niż dotychczas. Z pewnością jednak oczekiwane rezultaty finansowe całej imprezy mogą być dla Słoweńców ogromnym negatywnym zaskoczeniem i jednocześnie wskaźnikiem dla krajów, które będą brały pod uwagę organizację takiego wydarzenia w przyszłości.

 

Wiktor Marczuk,
źródło: iltalehti.fi / yle.fi / dnevnik.si

 

Dodaj komentarz