W miniony weekend zakończył się najbardziej wyczerpujący cykl w skokach narciarskich, czyli Raw Air. W tym roku pod kątem rywalizacji kobiet jego idea została zmodyfikowana, bowiem premierowy konkurs lotów w Vikersund opierał się na startach wyłącznie najlepszej piętnastki klasyfikacji generalnej turnieju. Teraz Norwegowie postulują kolejne zmiany. Chodzi o redukcję listy startowej u mężczyzn na „mamucie” w Kraju Wikingów.
Na ustach wielu fanów skoków narciarskich w czasie trwania tegorocznego cyklu Raw Air były historyczne loty kobiet na mamucie w Vikersund. Skoczkinie biorące udział w tych zawodach dobrano na podstawie klasyfikacji generalnej turnieju (była to najlepsza piętnastka, wyjątkiem Japonka Yūki Itō). Konkurs pań na Vikersundbakken okazał się sukcesem, który może wyznaczyć dalsze zmiany w rozwoju najbardziej intensywnego turnieju w kalendarzu Pucharu Świata. Dyrektor sportowy do spraw tej dyscypliny w Norwegii, czyli Clas Brede Bråthen, proponuje okrojenie listy startowej u mężczyzn podczas zawodów na największym obiekcie Kraju Fiordów do trzydziestu najlepszych w Raw Air.
– Format przetestowany u pań powinniśmy wprowadzić również u panów. Wtedy będą to naprawdę prestiżowe zawody, a zarazem dobry krok w kierunku rozwoju skoków narciarskich oraz samego Raw Air. Śledzenie, jaka będzie piętnastka kobiet na loty w Vikersund, okazało się ekscytującym doświadczeniem – twierdzi Bråthen w rozmowie z telewizją NRK. Dodaje on zarazem, że ilość skoczkiń biorących udział w zmaganiach na mamucie wzrosłaby do dwudziestu. Bardzo zachowawczo do tej kwestii podchodzi dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile. – Jak dla mnie jest za wcześnie na takie osądy. Wciąż musimy jeszcze pracować nad ulepszaniem lotów kobiet, które są bardzo młodą dyscypliną. Format jest interesujący, ale potrzeba cierpliwości – mówi Włoch.
Na temat potencjalnych zmian w Raw Air wypowiadają się również uczestnicy oraz uczestniczki tego spektaklu. Ideę popiera m.in. Silje Opseth. – Nudne jest oglądanie skoczków średnio radzących sobie z mamutem. Gdyby zwężono grono zawodników, zainteresowanie mogłoby wzrosnąć, a sam konkurs stałby się ciekawszy – oznajmiła biorąca udział w historycznych lotach pań Norweżka. Zgoła inaczej patrzy na to Johann André Forfang. – Cieszę się z obecnej różnorodności. Na skoczniach pojawiają się Ukraińcy, Kazachowie, czy Turkowie. Przy odcięciu sporej części stawki te akcenty by zniknęły, a na lotach nie zobaczylibyśmy mniejszych nacji. Tracimy wówczas część budowanej wspólnoty – uważa 27-latek, dodając zarazem, że redukcja listy startowej u mężczyzn faktycznie mogłaby być ruchem generującym większe zainteresowanie zmaganiami ścisłej elity.
W środku całej sytuacji stoi zdobywca Kryształowej Kuli za sezon 2022/2023, Halvor Egner Granerud. – Jako projekt testowy bardzo chętnie bym to zobaczył, ale trzeba też patrzeć na skutki tej decyzji. Ważne jest to, co stanie się z zawodnikami spoza tej trzydziestki, którzy mogliby coś zdziałać, ale ta opcja zostanie im zabrana – opowiada najlepszy skoczek obecnej zimy.
Jedno jest pewne: cykl Raw Air walczy o coraz większy prestiż w kalendarzu Pucharu Świata. Za rok będzie łatwiej, gdy sportowcy z całego świata w ramach tego turnieju będą dodatkowo rywalizować na przebudowanej Granåsen w Trondheim. Być może do tego dojdą też zmiany w formule lotów narciarskich zarówno u kobiet, jak i mężczyzn.
Wiktor Marczuk,
źródło: NRK