Wielkimi krokami zbliża się finał Pucharu Świata 2022/2023 w słoweńskiej Planicy, która w tym roku była już areną konkursów mistrzowskich na obiekcie normalnym oraz dużym. Na przełomie marca i kwietnia zawodnicy będą jednak rywalizować na „mamuciej” Letalnicy (K-200 / HS-240). Przygotowania skoczni na te wyjątkowo późne pod względem terminu zawody już trwają. Podczas specjalnej konferencji prasowej wypowiedzieli się w ich sprawie przedstawiciele komitetu organizacyjnego.

Obecnej zimy na skoczni mamuciej nieopodal Kranjskiej Gory odbędą się trzy konkursy: dwa indywidualne (pierwszy z nich poprzedzony kwalifikacjami 28 marca) oraz jeden drużynowy, zaplanowane na weekend od 31 marca do 2 kwietnia. Wszystkie zmagania, włącznie z kwalifikacjami do piątkowych zawodów, będą zaliczać się do cyklu Planica 7. Przypomnijmy, że rok temu jego zwycięzcą został reprezentant gospodarzy, Timi Zajc. Dzisiaj odbyła się specjalna konferencja prasowa z udziałem komitetu organizacyjnego odpowiedzialnego za tegoroczny finału sezonu w Słowenii. Głos zabrali m.in. sekretarz generalny imprezy Tomaž Šusteršič, czy też pełniący od 2021 roku funkcję szefa zawodów Aljoša Dolhar.
– Planica jest teraz trochę mniej zaśnieżona niż jeszcze kilka tygodni temu, ale praktycznie wszystko jest już gotowe. W tej chwili do występu mamy zgłoszonych 72 zawodników z 16 państw – mówi Šusteršič. Słoweniec podał również szczegółowe informacje na temat programu zawodów. – Rozkład na najbliższe dni nie zmienił się zbytnio w porównaniu do poprzednich lat. Warta odnotowania jest godzina rozpoczęcia piątkowego konkursu, czyli 15:00. To później niż zazwyczaj – opowiada. – Tokeny NFT, mające u nas swoją premierę rok temu, okazały się sukcesem. W tym roku będziemy kontynuować tę inicjatywę poprzez specjalną konferencję, mającą za zadanie przedstawić najnowsze nowinki technologiczne przy wsparciu głosów z całego świata – dodaje sekretarz generalny na temat kwestii pozasportowych.

Tematy, takie jak testy skoczni czy sam stan obiektu, omówił szef zawodów, Aljoša Dolhar. – Przed Mistrzostwami Świata wytworzono 20 tysięcy metrów kwadratowych sztucznego śniegu. Rozbieg, z kilkoma poprawkami względem poprzednich lat, jest już przygotowany na skakanie. Jeśli chodzi o zeskok, wygląda to trochę gorzej. Ostatni tydzień pod względem warunków atmosferycznych nie pozwolił nam nawet na użycie ratraków – tłumaczy 49-latek. – Testy skoczni są zaplanowane na środę, prawdopodobnie rozpoczną się o godzinie 10:00. Gdyby w tym czasie miały jednak pojawić się wysokie temperatury wraz ze słońcem, przełożymy je na 15:00. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmiemy w poniedziałkowy wieczór – oznajmia Dolhar. Poruszony został zarazem wątek rekordu świata. – Pogoda powinna dopisać. Temperatury w zasadzie mają być niskie, nawet na minusie, co sprzyja nam pod kątem przygotowania obiektu. Idealny scenariusz mógłby nawet doprowadzić do pobicia rekordu świata, ale najważniejszym zadaniem jest pozwolić na bezpieczne, a zarazem dalekie loty – podkreśla.
Weekend w Planicy jest niewątpliwie wyczekiwany przez wielu fanów skoków narciarskich. Atmosfera tworzona przez kibiców wraz z magią legendarnej skoczni generuje niesamowite wrażenia. Zanim jednak rywalizacja Pucharu Świata przeniesie się nad Kranjską Gorę, czekają nas zawody w fińskim Lahti. Skoczkowie na Salpausselce (K-116/HS-130) będą rywalizować w zmaganiach drużynowych oraz indywidualnych, które odbędą się odpowiednio w sobotę i niedzielę. Tekstową relację LIVE z tych zmagań znajdziecie na SkokiPolska.
Wiktor Marczuk,
źródło: planica.si