You are currently viewing Niepewna przyszłość trenera Słowenek. Czy będzie kandydatem na szkoleniowca Polek?
Zoran Zupančič ze słoweńskimi skoczkiniami (fot. Joanna Malinowska / Sport w Obiektywie)

Niepewna przyszłość trenera Słowenek. Czy będzie kandydatem na szkoleniowca Polek?

Słoweńskie skoczkinie mają za sobą sezon wzlotów i upadków. Nie dziwi więc fakt, że aktualnie ważą się losy trenera tamtejszej kadry, Zorana Zupančiča. Szkoleniowiec mający spore doświadczenie we współpracy z kobietami, już po poprzedniej zimie zastanawiał się czy kontynuować współpracę ze swoimi podopiecznymi. Tym razem jego sytuacja wydaje się być nieco inna. Warto wspomnieć, że rok temu Zupančič był nawet przymierzany do objęcia żeńskiej reprezentacji Polski. Czy ten temat powróci?

 

Sezon 2021/2022 był dla słoweńskich skoczkiń znakomity. Nika Križnar i Urša Bogataj zajęły w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata kolejno drugie i trzecie miejsce, ponadto druga z wymienionych została w Pekinie mistrzynią olimpijską. Świetnie było także wcześniejszej zimy (2020/2021), kiedy to Križnar zdobyła Kryształową Kulę, a Ema Klinec została mistrzynią świata. A to tylko niektóre z sukcesów, które osiągnęły zawodniczki trenowane przez Zupančiča. W mijającym sezonie Słowenki również miały bardzo udane występy, jednak w porównaniu do poprzednich lat nie było ich tak wiele. Prym wiodła Klinec, która zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, wygrała turniej Raw Air i ustanowiła żeński rekord świata w Vikersund (wynoszący 226 metrów). Podopieczne 47-latka stawały na podium zawodów najwyższej rangi łącznie czternastokrotnie.

Sporym niedosytem zakończyły się jednak dla nich Mistrzostwa Świata w Planicy. Przed własną publicznością reprezentantki gospodarzy nie wywalczyły ani jednego indywidualnego medalu, a wspomniana Klinec większość konkursów kończyła łzami. Na osłodę Słowenkom musiał wystarczyć drużynowy brąz w konkursie drużyn mieszanych, w którym obok Klinec i Križnar wystartowali Timi Zajc i Anže Lanišek. Wydaje się, że rozczarowanie kluczową imprezą sezonu na własnym terenie, wciąż tkwi w słoweńskiej drużynie kobiet. Jak mówi się w tamtejszych mediach, w zespole panowała ponadto nienajlepsza atmosfera, która mogła mieć wpływ na osiągane rezultaty.

Dlatego trenerska przyszłość Zorana Zupančiča jest póki co sporą niewiadomą. – Oczekiwania były w tym sezonie wysokie i ostatecznie nie sprostaliśmy im wszystkim. Czuliśmy presję wyników. Z tego punktu widzenia to była trudna zima – ocenił szkoleniowiec w rozmowie z rodzimą telewizją RTV SLO. Podkreślił jednocześnie, że cały zespół popełnił błędy już podczas letniego etapu przygotowawczego. Polegały one głównie na nieodpowiednio dobranym sprzęcie, a także niedostosowaniu się do nowych wytycznych dotyczących kombinezonów, które wprowadziła Międzynarodowa Federacja Narciarska. – Trzeba stworzyć nową grupę treningową. Funkcjonująca w minionym sezonie była niejednorodna. Byliśmy przyzwyczajeni do pracy zespołowej, a tym razem tak nie było. Ponadto było trochę kontuzji i problemów zdrowotnych, co paraliżowało nasze przygotowania. Jeśli chodzi o moją dalszą rolę w kadrze narodowej, decydujący głos będą miały najpierw zawodniczki, a następnie kierownictwo Słoweńskiego Związku Narciarskiego – skwitował Zupančič.

O nienajlepszej kondycji fizycznej i psychicznej wspomniała zresztą Nika Križnar, która w poprzednich sezonach była liderką kadry, a także jedną z czołowych zawodniczek światowych rankingów. Minioną zimę zakończyła na dziewiątej pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dwoma konkursowymi miejscami na podium. Jak sama podkreśla, najcięższym momentem sezonu była dla słoweńskiej drużyny kontuzja Uršy Bogataj, która podczas noworocznego konkursu w Ljubnie doznała poważnej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych w lewym kolanie. Już wtedy niespełna 28-letnia skoczkini była zmuszona do zakończenia sezonu, a na początku marca poinformowała o zawieszeniu sportowej kariery. – Wtedy wiele rzeczy się rozpadło, bo nie mieliśmy już silnej drużyny na mistrzostwa świata. Potem sama miałam problemy zdrowotne i psychiczne. Wszystko się nawarstwiało – nie ukrywa Križnar, która z powodu wspomnianych kłopotów odpuściła sześć kolejnych konkursów PŚ.

Dodajmy, że Bogataj ujawniła niedawno na Instagramie, że zostanie mamą. Już teraz wiemy, że ciąża słoweńskiej zawodniczki wykluczy ją ze startów w sezonie 2023/2024. Wciąż nie jest pewne, czy skoczkini z niewielkiej miejscowości Polhov Gradec w ogóle powróci na skocznię. Tym bardziej iż sama zapowiadała, że nie planuje kontynuowania kariery aż do sezonu olimpijskiego 2025/2026, w którym mogłaby bronić tytułu mistrzyni olimpijskiej (choć w ostatnim wpisie w mediach społecznościowych napisała: „Jeszcze zobaczymy się na skoczni„). Pewnym jest, że jej osoba w dużej mierze była ważnym spoiwem słoweńskiej drużyny w dotychczasowym kształcie. A ten najpewniej się zmieni.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Urša Bogataj (@ursabogataj)

Warto też wspomnieć, że Zoran Zupančič jeszcze przed sezonem 2022/2023 był w kręgu zainteresowań Polskiego Związku Narciarskiego. Nowy prezes Adam Małysz szukał wówczas kandydata na objęcie posady trenera żeńskiej kadry, jednak jak wiemy, Słoweniec zdecydował się wówczas kontynuować pracę w ojczyźnie (a reprezentację objął Szczepan Kupczak). Czy potencjalne pożegnanie Zupančiča ze Słowenkami mogłoby zwiastować jego przejście do Polski? Na odpowiedzi jest jeszcze zbyt wcześniej, jednak jak wiemy kierownictwo PZN już teraz rozgląda się za szkoleniowcem, który byłby w stanie pozbierać w całość rozsypaną żeńską kadrę Biało-Czerwonych. A wyniki słoweńskich skoczkiń, które minionej zimy były tam nazywane rozczarowaniem, w Polsce byłyby przyjęte niemalże jako cud.

 

Bartosz Leja,
źródło: siol.net / rtvslo.si

 

Dodaj komentarz