You are currently viewing Kamil Stoch kończy sezon z podniesioną głową. „Warto było walczyć do samego końca”
Kamil Stoch (fot. Julia Piątkowska)

Kamil Stoch kończy sezon z podniesioną głową. „Warto było walczyć do samego końca”

Był wymagający, ale mogę go zakończyć z podniesioną głową” – tymi słowami trzykrotny mistrz olimpijski podsumował najdłuższy sezon w historii Pucharu Świata. Kamil Stoch zakończył go na czternastym miejscu w klasyfikacji generalnej, które osiągnął po niełatwej walce z samym sobą i różnymi trudnościami. Mimo wszystko był w stanie znaleźć pozytywne aspekty kilku minionych miesięcy. 

 

Kamil Stoch Planica2023LOT fotJuliaPiatkowska 300x200 - Kamil Stoch kończy sezon z podniesioną głową. "Warto było walczyć do samego końca"
Kamil Stoch w locie nad Letalnicą (fot. Julia Piątkowska)

Wraz z finałem sezonu w Planicy nadeszła pora na podsumowanie i rozliczenie kilku ostatnich miesięcy. Jedni cieszyli się z miejsc na podium, a inni wyciągali wnioski do pracy podczas letniej przerwy. Pomiędzy nimi znalazł się Kamil Stoch, który, choć widział pozytywne elementy świeżo zakończonej rywalizacji, wiedział, że ma nad czym pracować. – W tym sezonie brakowało chyba tylko wyników, takiego potwierdzenia dobrej pracy, solidności i jakości moich skoków. Miewałem naprawdę dobre poszczególne konkursy czy imprezy.  Pomimo tego, że nie zdobywałem medali czy pucharów, to jakościowo skoki były na bardzo wysokim poziomie. Naprawdę zrobiłem wszystko, co się dało. Potrzebuję przeanalizować teraz czego zabrakło, żeby te trofea zdobywać – mówił pod Letalnicą. – Mogę zakończyć ten sezon z podniesioną głową zaznaczył wieńcząc swój dwudziesty pucharowy sezon w karierze.

Zima 2022/2023, chociaż bez miejsca na podium, zaowocowała solidnymi wynikami. 35-latek trzynaście razy znalazł się w pierwszej dziesiątce, a w Turnieju Czterech Skoczni i Mistrzostwach Świata w Planicy meldował się tuż za podium (piąta i czwarta lokata). Bywały jednak też trudne momenty, w których skoczek z Zębu walczył z samym sobą. – Ten sezon był dla mnie bardzo wymagający, ale nie wiem, czy był najtrudniejszy w mojej karierze. Ostatnie dwa sezony to była bardzo ciężka walka z trudnościami, z samym sobą. Wszystko przychodziło dosyć trudno, o wszystko musiałem walczyć. Koniec końców było dużo fajnych aspektów, jak właśnie Mistrzostwa Świata, Turniej Czterech Skoczni, czy pojedyncze konkursy, w których prezentowałem się dobrze i brakowało niewiele do wygrania. Powinienem bardzo dokładnie przeanalizować ten sezon, czego zabrakło, czy to były kwestie techniczne, sprzętowe czy siła wyższa. Nadal czuję, że gdzieś we mnie jest ta rezerwa, którą mogę przekuć w jeszcze lepsze skakanie. Jeszcze jestem w stanie coś poprawić i te skoki ulepszać – stwierdził, sygnalizując tym samym przystąpienie do walki w sezonie 2023/2024.

Polacy Polska Planica2023 StochZylaThurnbichler fotJuliaPiatkowska 300x200 - Kamil Stoch kończy sezon z podniesioną głową. "Warto było walczyć do samego końca"
Polscy skoczkowie ze sztabem szkoleniowym (fot. Julia Piątkowska)

Finał sezonu Kamil Stoch może zaliczyć do udanych występów, mimo że nie znalazł się w pierwszej dziesiątce. Skoki na 216 i 231,5 metra przełożyły się na szesnastą lokatę, ale nie to było najważniejsze. Za swoją drugą próbę reprezentant Polski dostał aż cztery dwudziestopunktowe oceny za styl, co było jego najlepszym wynikiem w karierze. – Szczerze wolałbym, żeby te skoki były powyżej 240. metra, niekoniecznie z czterema ocenami po 20 punktów, ale było to bardzo miłe. To taka nagroda za dzisiejszą pracę. Zaskoczyło mnie to trochę, ale czasami tak mam. Czuję, że skok nie był ładny, a sędziowie mnie wysoko oceniają. Czasami jest odwrotnie. W moim odczuciu skok był idealny, a sędziowie dają mi kiepskie noty – zauważył. – Ten skok był chyba najlepiej ocenionym w mojej karierze. Mogę tylko żałować pierwszego skoku, że nie był taki udany i pogrzebałem sobie szanse na dobry wynik. Ostatnim skokiem jednak dobrze zakończyłem sezon. Warto było walczyć do samego końca, pomimo trudności, z którymi musiałem się mierzyć – podkreślił. 

Pięciokrotny olimpijczyk nie zapomniał także wspomnieć o tych, którzy towarzyszyli mu podczas kilkumiesięcznej podróży po różnych obiektach, podkreślając rolę swoich bliskich czy też kibiców. – Chciałbym podziękować swojej rodzinie. Swojej żonie za wsparcie, za wyrzeczenia i za to wszystko, co musi poświęcić. Dziękuję naszemu sztabowi, łącznie z trenerami bazowymi – Wojtkiem Toporem i Krzyśkiem Biegunem. Bardzo dziękuję również kibicom za wsparcie i słowa otuchy. Dziękuję pracownikom Polskiego Związku Narciarskiego, których nie widać, a którzy muszą poświęcić wiele czasu na organizację naszych wyjazdów. Dziękuję również wam, dziennikarzom, że byliście z nami również w tych trudnych momentach – mówił pod „mamutem” w Planicy, żegnając się przed zasłużoną letnią przerwą. 

 

Anna Libera i Anna Trybuś, korespondencja z Planicy
+ Kinga Marchela

 

Dodaj komentarz