You are currently viewing Nowe wieści w sprawie Bresadoli. „Lekarze wykluczyli problemy z więzadłami krzyżowymi i łąkotką”
Giovanni Bresadola (fot. Joanna Malinowska / Sport w Obiektywie)

Nowe wieści w sprawie Bresadoli. „Lekarze wykluczyli problemy z więzadłami krzyżowymi i łąkotką”

Za Giovannim Bresadolą bez cienia wątpliwości najlepszy sezon zimowy w karierze. Niestety, znacznie mniej obiecująco Włoch rozpoczął swoją tegoroczną przygodę ze skokami na igelicie.

 

WhatsApp Image 2022 11 12 at 22.02.18 300x200 - Nowe wieści w sprawie Bresadoli. „Lekarze wykluczyli problemy z więzadłami krzyżowymi i łąkotką”
Giovanni Bresadola (fot. Ewa Skrzypiec)

Niestartujący na przełomie czerwca i lipca podczas Igrzysk Europejskich w Zakopanem skoczek pojawił się na liście startowej zawodów Letniego Grand Prix w Courchevel, nie oddając jednak żadnej oficjalnej próby. Był to efekt kontuzji odniesionej na treningu. Z informacji przekazanej wczoraj przez Włoską Federację Sportów Zimowych można było odczytać, iż absencja Bresadoli wynikała z drobnych problemów z kolanem. Dzisiaj skoczek za pośrednictwem Instagrama podzielił się szczegółami dotyczącymi swojego stanu zdrowia.

“Na podstawie przeprowadzonego wczoraj rezonansu magnetycznego lekarze wykluczyli problemy z więzadłami krzyżowymi i łąkotką. Znacznie ucierpiały jednak więzadła poboczne” – wytłumaczył 22-latek. Na ten moment nie jest jednak znana skala uszczerbku na zdrowiu Włocha. “Na interpretację wyniku rezonansu magnetycznego nie pozwoliły płyny uwolnione w wyniku urazu i naciągnięcia, które uniemożliwiły wgląd w zranione miejsce” – dodał. 

Jaka będzie zatem przyszłość trydenckiego talentu? Za około 2 tygodnie Bresadolę czeka powtórka rezonansu magnetycznego, a na jej podstawie zostanie podjęta decyzja, czy konieczna będzie operacja. Miejmy nadzieję, że nadchodzące zawody LGP w Szczyrku będą jedynymi, które Giovanni będzie zmuszony odpuścić w wyniku kontuzji. 

Przypomnijmy, że w Courchevel nie tylko Giovanniemu Bresadoli przydarzył się upadek z konsekwencjami. Podczas pierwszej serii sobotnich zmagań na aż 134,5 metra poszybował jeden z faworytów, Philipp Raimund, jednak nie zdołał utrzymać równowagi po wylądowaniu. Niemiec nie wystartował z tego powodu w rundzie finałowej, ponieważ sztab szkoleniowy naszych zachodnich sąsiadów postanowił „dmuchać na zimne”. W niedzielę Raimund był już w stanie skakać. Następnego dnia nieprzyjemne spotkanie z zeskokiem zaliczył także Simon Spiewok. Reprezentacyjny kolega brązowego medalisty Igrzysk Europejskich stracił równowagę po skoku na 118,5 metra. 21-latek na szczęście wyszedł z upadku bez większego szwanku. 

Na dodatek w sobotę niebezpiecznie wyglądający upadek zaliczył Fatih Arda Ipcioglu. Turek tuż po lądowaniu (na odległości wynoszącej 105,5 metra) stracił panowanie nad nartami, wskutek czego upadł do przodu na igelit. 25-latek podczas upadku asekurował się rękami i jak się okazało, trochę się poobijał. Sam przyznał nam, że podczas feralnej próby za bardzo chciał poprawić swoje treningowe wyczyny. Turek odczuwał wówczas ból ramienia, dlatego nie chcąc ryzykować, odpuścił niedzielny start. Jak się dowiedzieliśmy, Ipcioglu nie doznał na szczęście żadnej poważnej kontuzji i z niecierpliwością oczekuje startu w kolejnych zawodach Letniego Grand Prix w Szczyrku (4-6 sierpnia).

 

Filip Gil
Źródło: Instagram / informacja własna

Dodaj komentarz