Jak wiadomo, sezon 2022/2023 nie był najlepszy dla mistrza olimpijskiego z Pekinu, Mariusa Lindvika. Pomysłem na rozwiązanie zimowego kryzysu jest sprowadzenie jego dawnego trenera, Yngve Ludvigsena. Jak mówi Lindvik, czuje, że współpraca przyniesie korzyści i ponownie wprowadzi go na dobre tory.
Marius Lindvik uważa, że współpraca z Yngve Ludvigsenem jest dla niego szansą na powrót do lepszej formy, jak i na dobre przygotowanie do nadchodzącej zimy. – Minęło cztery czy pięć lat, odkąd ostatni raz trenowałem pod okiem Yngve. Mamy dobrą chemię i dobrze nam się współpracuje. Myślimy tak samo, jeśli chodzi o różne kwestie. Przede wszystkim czuję, że rozważamy nad podobnymi rozwiązaniami co do poprawy techniki. Znamy się dobrze – przyznał 25-latek w rozmowie z norweskim portalem VG.

Pieczę nad całością spotkań kadrowych wciąż sprawuje główny szkoleniowiec, Alexander Stöckl, i jak podają norweskie media, współpraca z dawnym trenerem Lindvika układa się bardzo dobrze. Sam Ludvigsen zapewnia, że furtka do rywalizacji na najwyższym poziomie jest dalej otwarta dla młodego skoczka, który po wyeliminowaniu błędów bez problemu powinien wrócić do lepszego skakania. – Marius ma wszelkie predyspozycje, jeśli chodzi o powrót do formy. Jest stosunkowo młody, a przecież tylko ten ostatni sezon nie był do końca w porządku. Miewał problemy zarówno sprzętowe, jak i techniczne – przyznał Ludvigsen.
Z rozmowy Lindvika z VG wynika, że największy kłopot sprawiała pozycja dojazdowa. – Składa się na to wiele czynników, ale sporo pracowaliśmy tej wiosny, świetnie się przy tym bawiąc. Zaczęliśmy od zera – mówi mistrz olimpijski z Pekinu. Zeszłej zimy w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Lindvik uplasował się dopiero na 20. miejscu, co było dla niego dosyć rozczarowujące, ale jak dodaje, teraz przystępuje do sezonu z nową energią. – To nie było to, na co liczyłem, ale starałem się utrzymać pozytywne podejście i robić wszystko, co najlepsze. Teraz jestem gotowy i zmotywowany na nowy sezon – zakończył Norweg.
Oliwia Dela,
źródło: VG